Według szacunków analityków Banku BNP Paribas Polacy mogą zapłacić za tegoroczne wielkanocne zakupy mniej niż rok temu. Najgłębszych spadków cen można oczekiwać w przypadku podstawowych produktów zbożowych, tłuszczów roślinnych i cukru. Tańszy powinien być też nabiał i podstawowy produkt na świątecznym stole, czyli jaja. Z mięsem sprawa nie jest już tak jednoznaczna – ceny zależeć będą od jego rodzaju i postaci.
/123RF/PICSEL
Ekonomiści Banku BNP Paribas przypominają, że w lutym ceny żywności wzrosły o 2,1 proc. rok do roku, ale już w porównaniu ze styczniem spadły o 0,5 proc. „Jeżeli dynamika spadku utrzyma się również w marcu, poziom cen żywności będzie nieznacznie niższy niż przed świętami w 2023 r. Podobną sytuację – spadek cen koszyka wielkanocnego rok do roku – obserwowaliśmy ostatnio 9 lat temu” – zauważają.
– Tegoroczne zakupy przed Wielkanocą będą szczególne, nie tylko ze względu na spadek cen żywności w ujęciu rocznym – mówi Paweł Wyrzykowski, starszy analityk sektora Food & Agri w Banku BNP Paribas. – Z uwagi na powrót od 1 kwietnia 5-proc. stawki VAT na niektóre produkty żywnościowe, wielu konsumentów z pewnością zdecyduje się na zakup większych wolumenów produktów łatwych do przechowywania, aby chociaż na pewien okres zminimalizować wzrost domowych wydatków.
Reklama
– Szacujemy, że powrót VAT może się przełożyć na ok. 3 pkt proc. wzrostu ogólnego poziomu cen żywności – dodaje.
Żywność przed świętami powinna być tańsza. Pomogą m.in. wojny cenowe sklepów
Powrót stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe do 5 proc. od 1 kwietnia nie jest jednak kwestią zerojedynkową. Jak pisaliśmy w Interii Biznes, było niemal pewne, że największe sieci handlowe, po ogłoszeniu przez Ministerstwo Finansów zniesienia „zerowej” stawki VAT na żywność z końcem marca, zaczną „ścigać się” na promocje mające zniwelować skutki rządowej decyzji dla konsumentów.
Jako pierwsza do nowej cenowej ofensywny przystąpiła niemiecka sieć dyskontów Aldi, zapewniając, że produkty z podstawowego koszyka nie zdrożeją w kwietniu dla klientów robiących zakupy w supermarketach Aldi. „VAT bierzemy na siebie” – ogłosiła sieć. Kilka dni później podobny ruch zakomunikował Lidl. W kwietniu w sieci rusza akcja „VAT STOP”, w ramach której ponad 1,6 tys. produktów spożywczych nadal będzie oferowanych w cenach na poziomie sprzed powrotu stawki VAT na żywność do 5 proc.
Oprócz walki dyskontów, konsumentom w robieniu tańszych zakupów pomagać też będą trendy inflacyjne. Według prognoz ekonomistów, w marcu inflacja znajdzie się poniżej „punktowego” celu Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. w ujęciu rok do roku). Konsensus rynkowy zakłada, że dynamika wzrostu cen konsumenckich w ostatnim miesiącu pierwszego kwartału wyniosła 2,2 proc. rdr. Także członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki ocenił w poniedziałkowej (25 marca) wypowiedzi dla radia TOK FM, iż inflacja CPI w marcu wyniosła prawdopodobnie 2,5 proc. rok do roku lub mniej.
„Uważamy, że spadek inflacji w marcu był spowodowany głównie oddziaływaniem efektów wysokiej bazy dla cen żywności i inflacji bazowej” – piszą w swoim cotygodniowym raporcie ekonomiści Credit Agricole, których prognoza kształtuje się lekko powyżej konsensusu, na poziomie 2,3 proc. „W piątek (29 marca – red.) pojawi się wstępny szacunek inflacji CPI i wg nas wyniesie 2,1 proc. rdr” – piszą w swoim tygodniku ekonomicznym ich koledzy z Santander BP. „Generalnie nikt nie kwestionuje, że inflacja zdołała zejść w marcu do celu 2,5 proc. i zdecydowanie przeważa pogląd, że była poniżej tego poziomu” – dodają. I jeszcze jedno ważne spostrzeżenie ze strony analityków Santandera: „Tak samo jak w lutym, kluczową rolę w dalszym spadku inflacji odegra według nas żywność za sprawą z jednej strony statystycznego efektu bazy a z drugiej – wojny cenowej sieci handlowych”.
Za co zapłacimy mniej? Eksperci wskazują m.in. na oleje, cukier, nabiał i jaja
Za co zatem zapłacimy mniej przed świętami wielkanocnymi? Według ekonomistów Banku BNP Paribas, z uwagi na niższe ceny większości surowców rolnych, najgłębszych spadków cen możemy oczekiwać w przypadku podstawowych produktów zbożowych, tłuszczów roślinnych i cukru„. Szczególnie cena tego ostatniego może nas pozytywnie zaskoczyć przy sklepowej kasie – jest nawet o ok. 20 proc. niższa niż w 2023 r.” – czytamy w raporcie. Ceny tłuszczów roślinnych (a więc wszelkich olejów postaci płynnej: rzepakowego, słonecznikowego, oliwy z oliwek itp., jak również margaryny) mogą być niższe od ubiegłorocznych o ok. 15 proc., co ma związek ze spadkami notowań roślin oleistych na rynkach globalnych, ale także w Polsce. „Wśród produktów pochodzenia roślinnego niższych cen możemy się spodziewać również w przypadku mąki czy ryżu” – dodają eksperci z Banku BNP Paribas. Ich zdaniem, droższe natomiast może być pieczywo, ale tylko o kilka procent rok do roku.
Według ekonomistów z Banku BNP Paribas, niższe ceny skupu mleka (które w styczniu spadły o 16 proc. rdr) przełożyły się na niższe ceny wyrobów mleczarskich w sklepach. W efekcie mleko pitne powinno być o ok. 5 proc. tańsze niż rok temu o tej porze, a sery twarogowe będą kosztować mniej o ok. 2-3 proc.
„Również ceny najbardziej kojarzącego się z Wielkanocą produktu – jaj – powinny być o kilka procent niższe niż rok temu” – dodają autorzy raportu. „Przyczyn należy szukać w mniejszej presji kosztowej na producentów jaj.”
Droższe wędliny i kakao
Ceny mięsa będą natomiast zależeć od jego rodzaju i stopnia przetworzenia. Z jednej strony – spadły ceny skupu żywca wieprzowego i mięsa drobiowego, co obniża ceny tych rodzajów mięs w sklepach. I tak, drób jest obecnie o ok. 10 proc. tańszy niż przed rokiem, ponieważ produkcja w Polsce wzrosła. Ceny mięsa wieprzowego kształtują się na podobnym poziomie, co w 2023 r. Ale już wędliny są droższe o kilka procent rok do roku – to dlatego, że surowiec w strukturze kosztów ma mniejsze znaczenie niż w przypadku żywca, a proces przetwarzania mięsa na wędliny jest bardziej zaawansowany.
Lekki wzrost cen wędlin rdr to jednak nic w porównaniu z kakao, które – jak piszą ekonomiści Banku BNP Paribas – osiąga „historycznie wysokie ceny na międzynarodowych rynkach„. To dlatego, że najwięksi producenci kakao – Ghana i Wybrzeże Kości Słoniowej – zmniejszyły produkcję na skutek niekorzystnych dla plantatorów warunków pogodowych (susza) i chorób roślin. W efekcie ceny kakao już teraz, przed świętami, są o ponad 10 proc. wyższe niż rok temu i najpewniej będą rosły dalej. Wzrost cen kakao oczywiście przełoży się też na wzrost czekolady i słodyczy produkowanych z jej wykorzystaniem.