Roman Giertych upublicznił zdjęcie pisma z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Czytamy w nim, że 8 lutego zostało wszczęte śledztwo w sprawie przekroczenia uprawień przez „byłych ministrów i innych funkcjonariuszy publicznych” od września 2019 r. do czerwca 2020 r. Mieli oni wywierać naciski na prokuraturę.
Śledztwo w sprawie nacisków na prokuraturę. Roman Giertych (w środku) ujawnia pismo (PAP, PAP/Tomasz Gzell)
W środę poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych w serwisie X upublicznił pismo, jakie otrzymał od prokuratury. W opisie doprecyzował, że chodzi o byłych członków rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Najpierw straciłem kontakt z Wąsikiem i Kamińskim, gdy skończyła się ich sprawa karna, gdzie reprezentowałem pokrzywdzoną. Potem straciłem, gdy przestali przychodzić do Sejmu, bo im mandaty wygasły. Dzisiaj jednak wróciła nadzieja! Do zobaczenia wkrótce – napisał Roman Giertych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Hyundai SANTA FE i IONIQ 5 N – premiera statyczna
Śledztwo dotyczące nacisków na prokuraturę w sprawie Giertycha
Zamieścił też zdjęcie pisma, które ma pochodzić z Prokuratury Okregowej w Warszawie. Czytamy w nim, że „8 lutego 2024 r. (…) wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawień w okresie od września 2019 r. do czerwca 2020 r. w Warszawie i Wrocławiu, przez byłych ministrów i innych funkcjonariuszy publicznych„.
Autorzy pisma chcą sprawdzić, czy przypadkiem wspomniane osoby nie działały wspólnie i w porozumieniu i „w sposób bezprawny wywierali naciski na prokuratorów z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu w zamiarze przedstawienia Romanowi Giertychowi zarzutów popełnienia czynów zabronionych na szkodę Polnord S.A. z/s w Warszawie, pomimo wiedzy o braku materiału dowodowego, który mógłby potwierdzić taką okoliczność, czym działali na szkodę interesu prywatnego Romana Giertycha”.
Powołuje się też na art. 231 par. 1 Kodeksu karnego. Brzmi on następująco:
Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Sprawa Polnord
W połowie października 2020 r. prokuratura zatrzymała 12 osób w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Jednym z nich był mecenas Roman Giertych.
Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie pięciu z podejrzanych: Ryszarda Krauzego (zgodził się na publikację danych osobowych), Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś.
Wobec sześciu podejrzanych prokuratura zastosowała dozór policyjny i poręczenia majątkowe oraz zakazu opuszczania kraju, a także zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
17 października 2020 r. sąd rejonowy w Poznaniu odrzucił wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. To postanowienie w połowie listopada, po zażaleniu prokuratury, utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Poznaniu. Sądy obu instancji uznały m.in., że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia w dużym stopniu, iż podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów. Na niezastosowanie aresztu wobec Piotra W. prokuratura złożyła zażalenie po terminie, dlatego nie było ono rozpatrywane przez sąd.
W połowie listopada po zażaleniu adwokatów Romana Giertycha poznański sąd rejonowy wstrzymał wykonywanie środków zapobiegawczych zastosowanych wobec prawnika. 3 grudnia Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze, uzasadniając decyzję m.in. tym, że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie. Wszystko przez fakt, że śledczy dokonali tego na sali szpitalnej, gdzie wylądował mecenas po akcji służb przed jego domem.
22 stycznia 2021 r. poznański sąd uwzględnił zażalenie pełnomocników Romana Giertycha. Uznał, że zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie adwokata były niezasadne i nielegalne.
29 stycznia, po zażaleniu złożonym przez adwokatów podejrzanych, poznański sąd uznał za niezasadne i nielegalne zatrzymanie Bartosza P. i Tomasza Sz. Sąd stwierdził m.in., że podejrzani mogli zostać wezwani na przesłuchanie drogą korespondencyjną, a ponieważ od czasu popełnienia zarzucanego im czynu minęło ponad pięć lat, nie było potrzeby niezwłocznego zastosowania wobec nich środków zapobiegawczych i zatrzymania.
9 lutego 2021 r. poznański sąd rejonowy za niezasadne i nielegalne uznał zatrzymanie Andrzeja P., Sebastiana J. i Piotra W. Sąd ocenił m.in., że Centralne Biuro Antykorupcyjne nie było uprawnione do prowadzenia żadnych czynności ws. rzekomych nieprawidłowości w spółce Polnord, ponieważ nie była to kwestia przestępstw korupcyjnych, do których ścigania zostało powołane Biuro.