Ekstremalnie obciążona infolinia – taką informację otrzymają ci, którzy próbują dodzwonić się do Biura Informacji Kredytowej (BIK). Tam mogą zastrzec swoje numery PESEL i nie obawiać się, że ktoś weźmie na nich np. kredyt. Nie muszą jednak czekać na połączenie. Wystarczy skorzystać ze strony internetowej BIK-u i za jej pośrednictwem sprawdzić, czy nikt nie próbuje wziąć na skradziony PESEL kredytu. Ekspertka BIK wyjaśnia Interii, co należy zrobić.
/ Arkadiusz Ziolek /East News
Za pośrednictwem strony internetowej BIK można nie tylko ocenić swoją szansę na otrzymanie kredytu, ale też sprawdzić, czy ktoś nie podszył się pod dane i nie wziął na ich podstawie pożyczki. Można też zapewnić sobie ochronę przed wyłudzeniami.
Strach po kradzieży w ALAB
Ich ryzyko wzrosło, odkąd hakerzy zaatakowali ALAB – jedną z największych w Polsce sieci laboratoriów medycznych. Do internetu trafiły już wyniki testów laboratoryjnych, dane osobowe pacjentów, ich adresy i numery PESEL. Przestępcy zastrzegli, że to jedynie próbka posiadanych przez nich danych. Żądają okupu i jeśli nie dostaną go do końca grudnia, opublikują wszystkie wykradzione z laboratorium informacje. A tym samym zagrożą tysiącom osób.
Reklama
Dlatego od rana szturmowana jest infolinia Biura Informacji Kredytowej. – Klienci kontaktujący się z BIK, w wyniku wycieku danych, pytają głównie, jak się uchronić przed ryzykiem wyłudzenia, jak będą działać Alerty, jak je uruchomić, czy mają zastrzec dowód osobisty. Chcą również sprawdzić, czy „wszystko jest ok w BIK-u” – informuje Interię Aleksandra Stankiewicz-Billewicz, ekspertka BIK.
Ważna szybkość działania
Nie wszyscy mogli się dodzwonić. Tym, którym się to nie udało BIK, wysyła maile informujące o “ekstremalnym obciążeniu infolinii, spowodowanym pytaniami związanymi z zarejestrowanym w ostatnim czasie wyciekiem danych medycznych”. Rozmówczyni Interii podkreśla, że każdy zainteresowany może sam sprawdzić na stronie internetowej instytucji, czy jego dane są bezpieczne. – Każdy wyciek danych to ryzyko, że na nasze dane osobowe pojawią się próby wyłudzenia kredytów, pożyczek itp. – ostrzega Aleksandra Stankiewicz-Billewicz.
W sytuacji wycieku danych lub podejrzenia wyłudzenia kredytu na skradzione dane, ważna jest szybkość działania, ale także właściwa kolejność. – Czas ma tu olbrzymie znaczenie. Trzeba bowiem pamiętać, że przestępstwa związane z wyłudzeniami mają tę specyfikę, że złodzieje działają lawinowo – gdy uda im się wyłudzić pierwszy kredyt lub pożyczkę, powtarzają ten proceder wielokrotnie, zaciągają kolejne zobowiązania – ostrzega.
Raport BIK, a potem Alert
Weryfikacja powinna się rozpocząć od dostępnego na stronie internetowej “Raportu BIK”. Tam warto sprawdzić, czy już wcześniej nie doszło do wyłudzenia na nasze dane. Jeśli wszystko jest w porządku, BIK zaleca aktywowanie Alertów BIK, czyli narzędzia, które ostrzeże o każdorazowej próbie wykorzystania naszych danych osobowych. – Jest to ważne, bo Alerty BIK nie działają wstecz – ostrzega rozmówczyni Interii. Dlatego – podkreśla – warto je mieć włączone na bieżąco.
Alertami są ostrzeżenia SMS, które przychodzą w momencie każdorazowego wykorzystania naszych danych, np. do zaciągnięcia kredytu lub pożyczki. – Jeśli to nie my wnioskujemy o kredyt, to taki SMS może oznaczać próbę wyłudzenia. Nasza szybka reakcja pomoże zablokować oszukańczą próbę – wyjaśnia ekspertka BIK. Ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy i skąd nasze dane zostaną skradzione, dlatego – zachęca – warto założyć swoje konto na www.bik.pl oraz skorzystać z Pakietu BIK, raz na 12 miesięcy.
ew