Danuta Walewska
Czas na konsultacje społeczne i zgłaszanie uwag do nowej ustawy umieszczonej na stronie internetowej resortu upływa 25 października, czyli w najbliższą środę.
Rząd chce mieć w stołecznym lotnisku pakiet większościowy, ale na przeprowadzenie transakcji nie ma wystarczających pieniędzy. Dlatego w operacji wycenianej na 4 mld euro potrzebny jest partner. Według ostatnich informacji Niemców z Hochtiefu zastąpią Francuzi z Vinci Airports – pisze węgierski portal biznesowy Világgazdaság. Czyli firmy zainteresowanej również zarządzaniem lotniskiem Solidarność, planowanym w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Wcześniej Węgrzy widzieli w tej roli inwestora z Kataru — Hamad International Airport wchodzący w skład Qatar Airways Group.
Projekt ustawy
Na rządowej stronie internetowej, przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju, opublikowany został został projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw o gospodarce i zarządzaniu majątkiem.
W treści wniosku wskazano trzy aspekty będące powodem wprowadzenia poprawki umożliwiającej „odbicie” lotniska z rąk prywatnego inwestora. Wśród nich jest dążenie do sprawnego zarządzania portem oraz dbałość o interesy społeczeństwa. Ale najistotniejszy uściśla przepisy ustawy o zmianie ustawy o majątku narodowym i państwowym. Konkretnie chodzi o to, że „prowadzenie międzynarodowego komercyjnego portu lotniczego będącego własnością państwa można powierzyć jedynie spółce kontrolowanej przez państwo.”
Jeżeli tak się stanie, do tej spółki państwowej nie będą miały zastosowania przepisy ustawy o oszczędnym funkcjonowaniu spółek publicznych. Na początku września 2023 rząd złożył ofertę przejęcia większościowego pakietu akcji spółki, chodziło o pakiet 51 proc.. Mniejszościowy pakiet miałby trafić do profesjonalnego inwestora, francuskiej firmy VINCI Airports. Są głównym operatorem portów lotniczych w Europie i regionie.
Potrzebne 4 mld euro
Rząd Viktora Orbana postanowił pozyskać niezbędne finansowanie tej operacji ze sprzedaży niestrategicznych spółek. Minister rozwoju, Marton Nagy wcześniej proponował opcję wykorzystania obligacji walutowych do finansowania zakupu lotniska. Wiadomo jednak, że port w Budapeszcie wyceniany jest na ok 4 mld euro. I że takich pieniędzy państwo nie ma. Stąd konieczność szukania inwestora zewnętrznego, który miałby przejąć 49 proc. udziałów.
Budapeszteńskim lotniskiem zarządza dzisiaj niemiecka spółka AviAlliance która jest też jego największym udziałowcem. We środę, 4 października potwierdziła, że otrzymała ofertę. „Obecni właściciele dokonali przeglądu oferty w interesie swoich funduszy i zdecydowali się rozpocząć formalne rozmowy, które mają potrwać kilka miesięcy” – czytamy w oświadczeniu AviaAlliance cytowanym przez Reutera.
Dwie oferty
Rząd Viktora Orbana kupno lotniska planował od lat i w 2021 r. złożył wtedy niewiążącą ofertę. Ten proces został wstrzymany ze względu na wysoką inflację i niepewną sytuację na światowych rynkach finansowych. We wrześniu 2023 Węgry złożyły już formalną ofertę zakupu większościowego pakietu udziałów w porcie lotniczym w Budapeszcie.
Prywatyzacja stołecznego lotniska rozpoczęła się w 2005 roku, a rząd węgierski sprzedał pozostałe udziały w 2011 roku, rok po powrocie premiera Viktora Orbana do władzy, bo były potrzebne pieniądze. Umowa koncesyjna obowiązuje do 2080 roku.
Na razie stosunki między AviaAlliance i rządem są bardzo napięte. AviaAlliance w Budapest Airport ma 55,44 proc. udziałów, a razem z partnerami z konsorcjum 75 proc. minus jeden głos.