Następstwem incydentu w samolocie Alaska Airlines są zmiany personalne w Boeingu, które krytykują eksperci
Piotr Rudzki
Po incydencie 5 lutego, gdy podczas lotu samolotu B737 MAX 9 różnica ciśnienia wyrwała z kadłuba zaślepkę drzwi awaryjnych, Boeing musi opracować w ciągu 90 dni kompleksowy plan rozwiązania wszelkich systemowych kwestii kontroli jakości — oświadczył szef FAA Mike Whitaker po całodniowym spotkaniu z prezesem koncernu Davidem Calhounem — podał Reuters.
„Spotkałem się z szefem Boeinga, Dave Calhounem i jego kierowniczą ekipą. Moje przesłanie było jasne: Boeing musi zobowiązać się do dokonania realnych i głębokich ulepszeń. Taka zasadnicza zmiana będzie wymagać wzmożonego stałego wysiłku od kierownictwa Boeinga, a my będziemy rozliczać je z każdego zrobionego kroku, zgodnie z wzajemnie uzgodnionymi kamieniami milowymi i oczekiwaniami” — napisał Whitaker w serwisie X (d. Twitterze). Spotkanie trwało cały dzień, odbyło się w siedzibie FAA w Waszyngtonie — podał urząd na swoim portalu.
W Boeingu szefowie nie rozmawiali z pracownikami o jakości
W dokumencie Boeinga dla FAA mają być zawarte wnioski z audytu FAA dotyczącego procesu produkcji i zalecenia komisji niezależnych ekspertów, którzy dzień wcześniej opublikowali własny raport. Eksperci zawarli w nim 53 zalecenia mające zaradzić 27 przypadkom budzącym zastrzeżenia.
Eksperci stwierdzili brak łączności między zwierzchnikami i pracownikami w sprawach dotyczących jakości. Skrytykowali korporacyjną kulturę bezpieczeństwa w wielu aspektach i stwierdzili „brak znajomości wskaźników związanych z bezpieczeństwem na wszystkich poziomach organizacji”.
Raport zalecił Boeingowi zapoznanie się z zaleceniami w ciągu sześciu miesięcy i „opracowanie planu działań” — odnotował Reuters.
Urząd nadzoru postanowił działać bardziej zdecydowanie. Jego szefowie nie zapomnieli wcześniejszych słów krytyki kongresmanów i innych, że nie zapewnili ochrony zwykłym pracownikom Boeinga przed naciskami przełożonych.
Calhoun stwierdził w komunikacie, że ekipa kierownicza Boeinga jest „całkowicie zaangażowana” w rozwiązanie zastrzeżeń FAA i w opracowanie takiego planu. Mamy jasny obraz tego, co musi zostać zrobione. Boeing opracuje kompleksowy plan działań z wymiernymi kryteriami, który wykaże dogłębną zmianę, jakiej żądają Mike Whitaker i FAA”.
Boeing wreszcie stał się potulny — stwierdził dziennik „La Tribune”, bo chodzi o jego finanse. Organ nadzoru wstrzymał zwiększanie rytmu produkcji MAX-ów do czasu, aż uzna, że producent dokonał wszystkich wymaganych zmian. A chodzi o najbardziej popularny model, ostatni incydent i jego konsekwencje sprawiły, że bardzo zmalały dostawy B737 MAX.
To nie koniec problemów koncernu. Agencja Bloomberga podała za osobą znającą sprawę, że resort sprawiedliwości (DoJ) USA bada okoliczności incydentu w powietrzu z 5 stycznia. Jeśli prokuratorzy uznają, że wyrwanie zaślepki drzwi awaryjnych podlega pod porozumienie Boeinga z rządem USA z 2021 r. o odroczeniu postawienia koncernu w stan oskarżenia z powodu dwóch katastrof MAX-ów, to Boeingowi grozi postępowanie karne.
Tamta umowa, wraz z zapłatą 2,5 mld dolarów przez Boeinga, przewidywała przyjęcie przez koncern programu działań, które nie sprawią zawodu organom nadzoru, w tym FAA. Boeing zgodził się na to i na współprace z rządem przez trzy lata. Po tym okresie zarzuty byłyby anulowane, ale do incydentu z samolotem Alaska Airlines doszło 5 stycznia, na dwa dni przed wygaśnięciem ważności umowy z 2021 r.
Departament Sprawiedliwości USA ma sześć miesięcy na ustalenie, czy Boeing spełnił warunki tamtej umowy i musi wtedy wystąpić do sądu o umorzenie całej sprawy.