
Czy porty lotnicze w Polsce są narażone na ataki sabotażowe?
Danuta Walewska
Reklama
Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie ataki na krajową infrastrukturę o znaczeniu strategicznym miały miejsce w ostatnim czasie?
- Jakie działania prewencyjne wdraża Polska Agencja Żeglugi Powietrznej?
- Z jakimi trudnościami boryka się europejska obrona przed bezzałogowymi statkami powietrznymi?
- Jakie są finansowe skutki tego rodzaju zdarzeń?
- Jakie kroki podejmuje się na lotniskach w celu zapewnienia bezpieczeństwa podróżnym?
Zniszczenie szyn kolejowych na trasie łączącej Warszawę i Lublin to kolejny incydent skierowany przeciwko polskiej infrastrukturze krytycznej. Wcześniej celem była przestrzeń powietrzna i zakłócanie funkcjonowania lotnisk. Wszystko wskazuje na to, że za incydentami stoją rosyjskie służby.
Reklama Reklama
Czy w związku z tym możemy stwierdzić, że polskie niebo jest bezpieczne? Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP) dokłada wszelkich starań, aby tak było. – Kontrolerzy lotów przeciwdziałają incydentom, zanim jeszcze do nich dojdzie – zapewnia Marcin Hadaj, płnomocnik prezydenta ds. komunikacji, biuro prasowe PAŻP.
Polskanie jest wyjątkiem
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy odnotowano ponad 20 incydentów na lotniskach i w przestrzeni powietrznej Unii Europejskiej. 9 września, kiedy tymczasowo zamknięto lotniska na Mazowszu oraz w Lublinie, wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski określił tę sytuację mianem „testu dla NATO”. Od tamtej pory kilkukrotnie wstrzymywano ruch w Monachium, Brukseli, Kopenhadze i Berlinie, jak również kilkukrotnie w Wilnie.
– Musimy być gotowi na funkcjonowanie w zupełnie nowej rzeczywistości i do wszelkich dotychczasowych utrudnień wynikających z rosyjskiej agresji na Ukrainę, takich jak wyłączenie ogromnej części przestrzeni powietrznej dla lotnictwa cywilnego, dołożyć kolejne – tak skomentował zaistniałą sytuację w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jozsef Varadi, dyrektor generalny Wizz Aira.
– W przypadku wystąpienia niezależnych od nas naruszeń powodowanych przez obiekty latające lub drony, bezzwłocznie uruchamiane są szczegółowe procedury operacyjne umożliwiające wykonywanie działań przez lotnictwo wojskowe. W tego typu sytuacjach PAŻP zarządza przestrzenią powietrzną w sposób elastyczny, umożliwiając szybkie przeprowadzenie operacji obronnych, jednocześnie tymczasowo wyłączając obszary przestrzeni z możliwości operowania lotnictwa cywilnego. Nieustannie i efektywnie współpracujemy ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo kraju – mówi Marcin Hadaj.
I dodaje: – W momencie zauważenia takiego obiektu kontroler postępuje zgodnie z instrukcją operacyjną PAŻP opracowaną w bliskiej współpracy z Komendą Główną Policji i portami lotniczymi. Podstawą są tutaj przepisy prawa lotniczego. Gdy sytuacja tego wymaga, w celu natychmiastowego zminimalizowania ryzyka PAŻP wstrzymuje ruch lub przekierowuje samolot na inną ścieżkę podejścia do lądowania. O zdarzeniu powiadamia odpowiednie służby. Podejmują one dalsze kroki w celu identyfikacji i neutralizacji zagrożenia – podkreśla Marcin Hadaj.
Z kolei ścisłe zabezpieczenie samych lotnisk przed incydentami leży w gestii zarządców portów lotniczych, z którymi PAŻP utrzymuje stały kontakt.
Europamusi się dużo nauczyć
– Europa nie jest przygotowana na skuteczne odpieranie potencjalnych ataków rosyjskich bezzałogowców. W tej sytuacji musimy zintegrować się z ukraińskim systemem, który został przetestowany w warunkach wojennych, aby móc się lepiej bronić – uważa Andrius Kubilius, komisarz UE ds. obrony i przestrzeni kosmicznej.
– Nawet ponad trzy lata wojny i rosyjska prowokacja w formie ataku dronów na Polskę, a następnie na kraje bałtyckie i Rumunię, nie nauczyły nas wykrywania rosyjskich dronów i neutralizowania ich za pomocą środków, które nie generują ogromnych kosztów. Rosjanie nieustannie się doskonalą. A czy my również się uczymy? – mówił komisarz UE podczas przemówienia w Wilnie w miniony poniedziałek. Jego zdaniem kraje członkowskie UE obecnie jedynie reagują na rosyjskie prowokacje. Tymczasem w obecnych okolicznościach nie ma innego rozwiązania, jak poważnie potraktować to wyzwanie, zaangażować w to Ukraińców i wykorzystać ich wiedzę, aby stworzyć skuteczny system obronny. – Jeśli tego nie zrobimy, popełnimy kardynalny błąd, który nas poważnie osłabi – argumentował Andrius Kubilius.
Mamyjuż wojnę w szarej strefie
Konfliktem hybrydowym, który Rosja rozpętała przeciwko państwom zachodnim, zajmuje się kanadyjski historyk i specjalista ds. nowoczesnych technik wojennych, prof. Sean M. Maloney z Royal Military College of Canada, doradca sił zbrojnych tego państwa. Obecną sytuację określa mianem „wojny w szarej strefie”, czyli „stanu pośredniego między pokojem a wojną”.
Obecnie zarówno Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), jak i amerykańska FAA precyzyjnie określają, jakie obiekty latające mogą zostać uznane za nielegalne. – Jednocześnie w obecnej napiętej sytuacji oraz przy zasięgu mediów społecznościowych przekształca się to w wydarzenie o charakterze geopolitycznym – zaznacza prof. Maloney w rozmowie z „Aero Time”.
Zwraca uwagę, że żadne z minionych incydentów związanych z rosyjskimi dronami w europejskiej przestrzeni powietrznej nie było przypadkowe. – To celowo zaplanowane prowokacje – stwierdza. I przypomina, że w rosyjskiej strategii tego rodzaju prowokacje nie są niczym nowym. Władze Kremla uciekały się do nich wielokrotnie podczas „zimnej wojny”, np. utrudniając operacje 54 samolotów poprzez odpalanie rakiet w pobliżu korytarzy wyznaczonych do ewakuacji Berlina w 1949 r. oraz uszkadzając amerykańskie kable komunikacyjne podczas kryzysu berlińskiego w 1961 r.
Wyższekoszty dla lotnisk i linii lotniczych
Zmienione warunki funkcjonowania, o których wspominał prezes Wizz Aira, przekładają się także na większe wydatki dla linii lotniczych. Podczas takich incydentów muszą one zapewnić wsparcie pasażerom oraz uziemiać planowane loty. Z prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych wynika, że koszty tego rodzaju nieplanowanych sytuacji miały w bieżącym roku osiągnąć pułap 5,8 mld dol. W związku z czasowym zamknięciem niektórych europejskich lotnisk kwota ta będzie wyższa.
Reklama Reklama Reklama
Wydatki ponoszą również porty lotnicze. Pasażerowie muszą mieć dzisiaj świadomość, że standardy bezpieczeństwa na lotniskach zostały zaostrzone, a podróżowanie wiąże się z większą odpowiedzialnością. Zgodnie z informacjami Straży Granicznej, od początku roku funkcjonariusze z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie musieli czasowo ewakuować lotnisko 12 razy, ponieważ podróżni pozostawili swój bagaż bez nadzoru. Służba Ochrony Lotniska 4-5 razy dziennie odnotowuje podobne incydenty, jednakże zazwyczaj szybko uda się odnaleźć właścicieli bagażu.
„Apelujemy do pasażerów o niepozostawianie bagażu bez opieki, a w przypadku posiadania walizki lub torby, która nie jest im potrzebna, zawsze istnieje możliwość formalnego zrzeczenia się do niej praw. Dzięki temu puste walizki nie będą powodowały interwencji służb” – czytamy w komunikacie Biura Komunikacji PPL.


