Tuż po wyborach, co nomen omen ze względu na liczby, nie jest zaskoczeniem, poznaliśmy dane odnośnie do deficytu budżetowego, określonego przez opozycję mianem "dziury Morawieckiego". Zdaniem ekspertów bez cięcia wydatków nie będzie możliwe zamknięcie budżetu. Co więcej, musi to zacząć robić obecny rząd.
Izabela Leszczyna z PO alarmowała na X (dawniej Twitter), że "PiS to oszuści: ukrywali przed wyborami, że w tegorocznym budżecie jest gigantyczna #dziuraMorawieckiego".
#PiS to oszuści: ukrywali przed wyborami, że w tegoroczynym budżecie jest gigantyczna #dziuraMorawieckiego.
— Iza Leszczyna✌️🇵🇱 (@Leszczyna) October 18, 2023
Odnosiła się tym samym do najnowszych danych z Ministerstwa Finansów w komunikacie o szacunkowym wykonaniu budżetu państwa w okresie styczeń – wrzesień 2023 r. Deficyt budżetu na koniec września br. wyniósł 34,7 mld zł.
Ekonomista Rafał Mundry zwraca uwagę, że rok temu w tym samym czasie było 27,5 mld zł nadwyżki. I dodawał: "kończyło się pudrowanie budżetu jak cen 95tki na Orlenie. Przez lata wyciągnięto wydatki do funduszy celowych, ok. 300 mld. Już nie udają".
MF:
W końcu opublikowało dane budżetowe za sierpień i wrzesieńDeficyt budżetowy po wrześniu: 34,7 mld zł
Rok temu było 27,5 mld zł nadwyżkiSkończyło się pudrowanie budżetu jak cen 95tki na Orlenie. Przez lata wyciągnięto wydatki do funduszy celowych, ok 300 mld.
Już nie udają pic.twitter.com/FD6ohHXNPp— Rafał Mundry (@RafalMundry) October 18, 2023
Pojawia się więc pytanie: co dalej? I odpowiedź jest jedna. Cięcia wydatków.
"To zgniłe jajo dla nowego rządu, ukrywane przez obecny rząd"
– Żeby zrealizować plan budżetowy, dochody podatkowe musiałyby wzrosnąć w ostatnich trzech miesiącach o 50 proc. Nie ma szans na realizację już znowelizowanego budżetu – zaznacza w TVN24 Sławomir Dudek, ekonomista i prezes Instytutu Finansów Publicznych.
I prognozuje, że "będziemy mieli jeszcze wielkie cięcie wydatków pod koniec roku, a rząd [Mateusza Morawieckiego – przypis red.] powinien bardzo szybko ujawnić społeczeństwu, gdzie zamierza ciąć.
– Do końca nie wiemy, kiedy będzie rząd, kiedy będzie nowy minister finansów. I będzie to chyba ciął rząd Morawieckiego, ale mogą to ogłosić dopiero w połowie grudnia – dodaje ekonomista. Zresztą sam się zdaniem ekonomisty przyznał w Wieloletnim Planie Finansów Państwa, który musiał przedstawić Brukseli. Można w nim przeczytać, że zaciskanie pasa jest przewidziane na 2 proc. PKB, czyli na 60-70 mld zł.
– Tylko nie powiedział tego obywatelom przed wyborami. Rząd PiS doszedł do ściany, napompował budżet, luka VAT rośnie, dochodów nie ma i martwcie się kolejni – podkreślał.
W swoim wpisie na X (dawnym Twitterze) był bardziej dosadny, określając to "zgniłym jajem dla przyszłego rządu".
– Dane potwierdzają, że #lukaVAT rośnie. W samym sierpniu #lukaVAT wg szacunków @IFP_OrgPL wyniosła co najmniej 2 mld zł. W całym roku wzrośnie do co najmniej 32 mld zł, to 4,5-krotnie więcej niż w 2021 r. Aby wykonać budżet w ostatnich 4 miesiącach VAT, musiałby rosnąć o prawie 25% r/r w każdym miesiącu. Musiałby się wydarzyć "podatkowy cud nad Wisłą" – ocenia.
Resort @MF_GOV_PL z opóźnieniem 32 dni opublikował dane budżetowe za sierpień.
Dane potwierdzają, że #lukaVAT rośnie. W samym sierpniu #lukaVAT wg szacunków @IFP_OrgPL wyniosła co najmniej 2 mld zł. W całym roku wzrośnie do co najmniej 32 mld zł, to 4,5 krotnie więcej niż w 2021… https://t.co/oj4sdiY2bP
— Sławomir Dudek (@DudSlaw) October 17, 2023
Zaapelował także o pilny audyt stanu finansów publicznych. Co więcej, zwraca uwagę, że resort finansów zna już dane za wrzesień, ale ich nie publikuje.
Sławomir Dudek zwrócił także uwagę, że budżet to tak naprawdę skrawek finansów publicznych, bo od kilku lat setki miliardów złotych wyprowadzano poza niego do funduszy przy BGK i PFR, które w praktyce znajdują się poza jakąkolwiek kontrolą.
Borys do opozycji: Nie ma miejsca na nowe wydatki
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys przyznaje, że nie ma możliwości zwiększenia wydatków, powołując się na wcześniej lekceważoną regułę wydatkową, czyli górny limit wydatków określony ustawą.
– Nie trzeba robić żadnych audytów. Jest reguła wydatkowa, każdy wie, że nie można dodawać żadnych nowych wydatków – dodawał w TOK FM Paweł Borys.
Na X napisał m.in. "Dziś mamy trudny wybór – albo reguła wydatkowa, albo węgiel, bezpieczeństwo firm i miejsc pracy, czy silna armia. Dlatego nie zgadzam się z krytyką zwiększonych wydatków na walkę z pandemią, kryzysem energetycznym i obronność z elastycznych funduszy celowych np. BGK, czy NFOŚ".
I dodaje" nie jestem zwolennikiem zwiększania zadłużenia, bo dług nie tworzy bogactwa, tylko akumulacja kapitału ludzkiego i finansowego. Ale jakie znaczenie ma, czy dług jest zaksięgowany na koncie budżetu centralnego, czy funduszu? Kluczowe jest rozwiązywanie problemów, nie księgowość".
To po co w ogóle uchwalać budżet?
Borys: Na rynkach jest nerwowo i trzeba w sposób odpowiedzialny ważyć każde słowo
Na rynkach jest nerwowo i trzeba w sposób odpowiedzialny ważyć każde słowo – napisał w piątek w mediach społecznościowych prezes PFR Paweł Borys. – Nie można tworzyć wizji Armagedonu, a za chwilę wychodzić do tych samych inwestorów, żeby kupili nasze obligacje – dodał.
„Z rosnącym niepokojem obserwuje +tiktokową+ dyskusje nt. stanu finansów publicznych. Początkowy teatr o +dziurze+, czy +pustej kasie+ wydawał się tylko polityczny, teraz staje się niebezpieczny. Zwracam uwagę osobom, tworzącym te przekazy, że zaraz wejdą na grabie!” – napisał w piątek na swoim profilu na platformie X (d. Twitter) prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, – „Inwestorzy słuchają wypowiedzi osób, które możliwe, że za chwilę będą zarządzać finansami publicznymi Polski. Chodzi o wiarygodność. Nie można tworzyć wizji Armagedonu, a za chwilę wychodzić do tych samych inwestorów, żeby kupili nasze obligacje przekonując, że jest dobrze!” – dodał.
Paweł Borys zwrócił uwagę, że rentowności polskich obligacji „już są wyżej niż przed wyborami, ASW (asset swap – PAP) szeroko, a IRS 10Y powyżej 5 proc.” Dodał, że „a rynkach jest nerwowo i trzeba w sposób odpowiedzialny ważyć każde słowo”. Przypomniał, że zwiększone potrzeby pożyczkowe są związane z wydatkami na obronność, „które są priorytetem”.
„Teraz fakty: mamy wyższy rating wiarygodności finansowej z perspektywą stabilną niż w 2016, cały dług publiczny do PKB spadł w tym czasie z ok 53 proc. do 48 proc. pomimo tarcz, deficyt GG 23-24 ok 4,5 proc. jest podwyższony (obronność, indeksacje), ale pod kontrolą jak na rok kryzysowy, PFR od 21 nie emituje obligacji, w fin. publ. nie ma miejsca na nowe wydatki czy obniżki podatków nie przez dług lub deficyt tylko przez regułę wydatkową i od miesięcy wie to każdy kto choć trochę to rozumie, do budżetu 24 wystarczy dodać ok 30 mld zł BGK i wszystko wiadomo” – stwierdził prezes PFR.
Ocenił, że potrzebna jest poważna debata na temat strategii gospodarczej i finansowej państwa.
„Ostatnią taką strategią był SOR, a w czasie kryzysów tarcza antykryzysowa. Szoki wygasają i gospodarka w 2024 odzyska stabilność. Jest masa wyzwań, ale też szans. Jaki jest realny plan?” – napisał Borys.
autor: Marek Siudaj (PAP)