Kurs euro do złotego wspiął się na najwyższy poziom od początku lipca po tym, jak na początku tygodnia wyrwał się z „urlopowego” trendu bocznego. Globalnie przestał zyskiwać frank szwajcarski, dzięki czemu helwecka waluta potaniała także na polskim rynku.
W czwartek o 9:45 kurs euro kształtował się na poziomie 4,3232 zł. Wcześniej nad ranem za euro płacono nawet 4,3250 zł. W niespełna cztery tygodnie kurs EUR/PLN podniósł się o 7,5 grosza po tym, jak jeszcze w połowie lipca atakował tegoroczne minima.
Przez całą drugą połowę lipca notowania euro spędziły w przedziale 4,25-4,30 zł. Na początku sierpnia za sprawą wstrząsów na światowych rynkach finansowych kurs EUR/PLN opuścił górą ten trend boczny, co daje potencjał dalszych wzrostów w rejon 4,35 zł. Ponadto w strefie 4,35-4,3750 zł zatrzymywały się tegoroczne odreagowania na parze euro-złoty w kwietniu i w czerwcu.
ReklamaZobacz takżePolecamy: płatności za granicą bez dodatkowych kosztów, z bonusem do 200 zł za nowe konto w Banku Pekao
Do odreagowania doszło za to na parze euro-frank. Jeszcze w poniedziałek kurs EUR/CHF osiągnął historyczne minimum. Oznaczało to, że frank był w relacji do euro najmocniejszy w historii. Później kurs EUR/CHF ruszył w górę, powracając do stanu z początku sierpnia.
Na polskim rynku przekładało się to na spadek notowań franka szwajcarskiego w okolice 4,60 zł. W czwartek rano za helwecką walutę płacono 4,6052 zł, czyli o prawie dwa grosze powyżej środowego kursu odniesienia. Dzień wcześniej para frank-złoty zanotowała spadek o 3,5 grosza, a jeszcze w poniedziałek frank był wyceniany nawet powyżej 4,67 zł.
Stabilna pozostaje za to sytuacja na parze dolar-złoty. O poranku za dolara płacono 3,9549 zł – podobnie jak dzień wcześniej. Od początku roku kurs USD/PLN utrzymuje się w przedziale 3,90-4,10 zł.
KK