Jeśli nie zostaną wdrożone istotne przemiany, niemiecką ekonomię czekają dalsze spadki – zaalarmował dyrektor Instytutu Badań Ekonomicznych (IFO) Clemens Fuest. Uważa on, że obecna kondycja ekonomiczna Niemiec jest krytyczna.
– Od lat Niemcy tkwią w ekonomicznej stagnacji. Obecnie sytuacja jest paląca – oznajmił Fuest w wywiadzie dla gazety „Bild”, dodając, że miliony Niemców już odczuwają pogorszenie się ich standardu życia.
Podczas gdy wydatki publiczne nieustannie rosną, inwestycje prywatne maleją – zaznaczył szef IFO. W jego ocenie prowadzi to do „mniejszego wzrostu ekonomicznego w perspektywie średnioterminowej, niższych wpływów podatkowych, czyli w konsekwencji mniejszej ilości środków na usługi publiczne”.
Ekonomista wezwał do przeprowadzenia kompleksowych reform, skoncentrowanych na redukcji biurokracji. Jako przykłady kosztownych regulacji wskazał na wymagania dotyczące emisji CO2, jak również łańcuchów dostaw i minimalnego wynagrodzenia.
Zdaniem Fuesta, uproszczenie przepisów mogłoby wygenerować dla niemieckiej gospodarki nawet 146 mld euro dodatkowych funduszy.
Szef IFO zaapelował do rządu w Berlinie o przedstawienie wszechstronnego programu reform, wykraczającego poza obecne uzgodnienia koalicyjne. Jego zdaniem taki plan powinien zostać zaprezentowany najpóźniej do wiosny 2026 roku.
Przezwyciężenie utrzymującej się w kraju od dwóch lat recesji jest uznawane za priorytet dla koalicji chadeków z socjaldemokratami. Niemcy narzekają na rosnące koszty energii, słabnący popyt, a także nowe amerykańskie cła.
Kanclerz Friedrich Merz ogłosił „jesień reform”. Niemcy mają przygotować się na fundamentalne zmiany, które obejmą również państwo opiekuńcze.
Rząd Merza jednocześnie zwiększa nakłady na infrastrukturę oraz armię. W intencji lidera chadeków ma to stanowić impuls rozwojowy dla tkwiącej w zastoju gospodarki. (PAP)
mobr/ akl/
