Hossa metali szlachetnych. Złoto daje dobry przykład innym kruszcom

Dziś triumfują ci, którzy już lata temu mówili, że metale szlachetne to „bezpieczna przystań” dla inwestorów. Złoto jest ponad 100 razy droższe niż w 1971 roku. Srebro osiąga cenę najwyższą od 14 lat. Platyna od początku tego roku podrożała o 60 proc., a pallad o 30 proc. Hossa na rynku najcenniejszych pierwiastków nie musi szybko się skończyć. Zdjęcie

Hossa Metali Szlachetnych Zoto Daje Dobry Przykad Innym Kruszcom A704baa, NEWSFIN

Hossa metali szlachetnych. Złoto daje dobry przykład innym kruszcom. /123RF/PICSEL Reklama

  • Dla inwestorów na rynku złota i innych metali szlachetnych najważniejsze są teraz dwa czynniki – spodziewane rozpoczęcie przez amerykański bank centralny cyklu obniżek stóp procentowych oraz utrata wartości przez dolara.
  • Największy optymista wśród analityków zakłada, że w 2026 roku cena uncji złota wzrośnie do 5 tysięcy dolarów (z obecnych 3600). Uncja srebra miałaby podrożeć do 50 dolarów, czyli wartości historycznie najwyższej od 1980 roku.
  • Platyna i pallad, choć w tym roku bardzo podrożały, to nadal są dużo poniżej swoich szczytów cenowych. Platyna najwięcej kosztowała w 2008 roku, a pallad w 2022 roku.

Reklama

Uncja „żółtego metalu” jest ponad 100 razy droższa niż w 1971 roku, czyli w momencie, gdy amerykański dolar odchodził od standardu złota. Wtedy za uncję płacono 35 dolarów. Początek września przyniósł rekordowo wysoka cenę na poziomie 3650 dolarów.

Od początku roku cena złota wzrosła o 35 proc., a trzeba tu przypomnieć, że w 2024 roku metal podrożał o 27 proc. i rok wcześniej o 13 proc. W sumie ostanie trzy lata przyniosły podwojenie notowań złota. Dzisiejsza sytuacja bardzo przypomina tę z kwietnia, gdy prognoza szybkich obniżek stóp procentowych w USA w połączeniu z nieprzewidywalną polityką taryf celnych serwowaną przez Biały Dom wywindowały kurs tego kruszcu na historyczne szczyty.

ZŁOTO

3 634,67 -18,63 -0,51% akt.: 08.09.2025, 08:33

  • Max 3 637,80
  • Min 3 622,20
  • Stopa zwrotu – 1T 3,51%
  • Stopa zwrotu – 1M 5,97%
  • Stopa zwrotu – 3M 7,81%
  • Stopa zwrotu – 6M 24,27%
  • Stopa zwrotu – 1R 42,92%
  • Stopa zwrotu – 2R 86,53%

Decyzje Fed i kurs dolara kluczowe dla cen metali

Dla inwestorów na rynku złota i innych metali szlachetnych najważniejsze są teraz dwa czynniki – spodziewane rozpoczęcie przez amerykański bank centralny cyklu obniżek stóp procentowych oraz utrata wartości przez dolara. Z badań rynkowych (FedWatch CME Group) wynika, że prawdopodobieństwo cięcia stóp przez Fed o 25 punktów bazowych już w tym miesiącu jest wyceniane na ponad 90 proc.

W dodatku obawy związane z niezależnością Fed, wynikające z presji ze strony prezydenta Donalda Trumpa, wywołały wyraźne osłabienie waluty Amerykanów. Indeks dolara (DXY) spadł od początku roku o ponad 9 proc. Wszystko to przyczynia się do wzrostu popytu na złoto jako aktywo antykryzysowe.

Prezydent USA kwestionuje niezależność Rezerwy Federalnej. Od miesięcy krytykuje przewodniczącego Fed Jerome’a Powella za brak obniżek stóp procentowych. Ostatnio polecił pozbawić stanowiska w banku gubernator Lisę Cook pod pretekstem fałszowania dokumentów we wniosku o kredyt hipoteczny.

Kadencja Powella wygasa w maju 2026 roku. Zapewne wkrótce poznamy nazwisko nowego szefa Rezerwy Federalnej wybranego przez prezydenta. Jest niemal pewne, że będzie to osoba skłonna do cięcia stóp, nawet jeśli warunki makroekonomiczne nie uzasadniałyby takiego posunięcia. To może prowadzić do utrwalania wysokiej inflacji w USA i do dalszego osłabiania dolara. W takiej sytuacji inwestorzy z całego świata nadal będą zainteresowani kupowaniem złota i srebra.

Niezwykle dobra prognoza dla złota

Nigel Green z firmy doradczej Devere Group przewiduje, że w pierwszym kwartale 2026 roku złoto może osiągnąć cenę aż 5 tysięcy dolarów za uncję. Jego zdaniem notowania kruszcu będą napędzane cięciami stóp procentowych w USA i słabością waluty Amerykanów. Podkreśla, że poziomy cenowe złota, które jeszcze niedawno uważano za maksima, teraz służą jako solidne punkty podparcia.

Green za ważny czynnik obecnej sytuacji uznaje ograniczenia podaży złota – wydobycie pozostaje na stabilnym poziomie, a nowe odkrycia złotonośnych złóż są coraz rzadsze. Wyższe wymagania środowiskowe i rosnące koszty produkcji dodatkowo hamują ekspansję podaży, co sprzyja przewadze popytu.

Analityk Devere Group dostrzega ogromną rolę banków centralnych, szczególnie w Chinach i na Bliskim Wschodzie, które systematycznie zwiększają rezerwy złota, a to stanowi solidne wsparcie dla długoterminowego wzrostu cen. Widać także rosnące zainteresowanie „królewskim metalem” ze strony inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych. Mennice państwowe informują o wielkim popycie na fizyczne złoto, a fundusze ETF notują duży napływ kapitału.

Ci eksperci też wierzą w kruszec

W środowisku analityków dominują osoby, które nie są aż tak wielkimi optymistami jak Nigel Green. Tim Waterer, główny analityk rynku w KCM Trade, prognozuje, że do końca 2025 roku uncja złota może zbliżyć się do 3600 dolarów, a nawet przekroczyć ten poziom, jeśli Fed obniży stopy, a wojna w Ukrainie nie dobiegnie końca. Natomiast eksperci Bank of America oczekują, że do pierwszej połowy 2026 roku cena złota osiągnie 4 tysiące dolarów za uncję.

Dokładnie taką samą prognozę cenową przedstawia analityk banku inwestycyjnego Goldman Sachs, Daan Struyven. Twierdzi, że kurs złota wciąż jest relatywnie niski względem poziomów, które kruszec może testować w przyszłym roku.

– Podaż złota już teraz jest bardzo ograniczona. Zdecydowana większość dostępnych zasobów metalu została już wydobyta, co daje inwestorom pewność jego wysokiej wartości. Z tego powodu złoto chroni kapitał przed inflacją, która w przyszłości znów może być spowodowana potencjalnie agresywnym wzrostem podaży pieniądza – konkluduje Daan Struyven.

Srebro najdroższe od 14 lat

W pierwszych dniach września cena uncji srebra przekroczyła pułap 42 dolarów, co jest najwyższym wynikiem od 2011 roku. Powody tego ruchu w górę są bardzo podobne, jak w wypadku złota. Nowy element to decyzja Stanów Zjednoczonych o wpisaniu srebra na listę minerałów krytycznych. To ważny sygnał dla globalnego rynku – srebro staje się strategicznym aktywem o kluczowym znaczeniu dla nowoczesnego przemysłu, technologii i bezpieczeństwa narodowego.

SREBRO

41,51 -0,04 -0,11% akt.: 08.09.2025, 08:33

  • Max 41,56
  • Min 41,09
  • Stopa zwrotu – 1T 3,08%
  • Stopa zwrotu – 1M 9,67%
  • Stopa zwrotu – 3M 15,92%
  • Stopa zwrotu – 6M 24,85%
  • Stopa zwrotu – 1R 42,27%
  • Stopa zwrotu – 2R 73,79%

W rankingu surowców krytycznych „księżycowy metal” zajął miejsce obok litu, uranu oraz metali ziem rzadkich. Tu warto przypomnieć, że w 2018 roku po wpisaniu litu na listę obserwowaliśmy gwałtowny wzrost jego ceny, który trwał przez kolejne lata. Także uran zyskuje na znaczeniu w epoce zielonej energetyki i zwiększonego zainteresowania rozwojem technologii jądrowej.

Status „krytycznego minerału” otwiera kolejne szanse dla srebra. Rządy mogą wprowadzać programy wsparcia produkcji, inwestycje w infrastrukturę oraz strategiczne gromadzenie zapasów. Srebro – podobnie jak złoto – jest rezerwą wartości, ale także metalem przemysłowym. Znajduje zastosowanie w panelach słonecznych, elektronice i w technologiach obronnych.

Ta podwójna rola sprawia, że cena srebra jest szczególnie podatna na czynniki geopolityczne i ryzyko związane z dostępnością surowca. Poza tym, jesteśmy świadkami intensywne gromadzenia tego metalu przez wiele krajów, głównie z grupy BRICS, do której należą m. in. Chiny i Rosja. To z kolei może spowodować tzw. „licytację surowcową” na skalę globalną.

Tavi Costa, strateg makroekonomiczny z Crescat Capital, zakłada, że srebro zmierza do nowych rekordów cenowych. Tym samym uncja metalu miałaby osiągnąć pułap 50 dolarów, czyli historyczne maksimum z 1980 roku. – Myślę, że zobaczymy nowe szczyty w ciągu najbliższych 12 miesięcy – oznajmił Costa.

Platyna bardzo potrzebna branży OZE

Platyna też ostatnio nie chce być gorsza od złota i srebra. Od początku tego roku uncja metalu podrożała aż o 60 proc. i osiągnęła poziom 1450 dolarów. Wielu analityków twierdzi, że platyna może szykować się do dalszych dynamicznych wzrostów, zwłaszcza, że ciągle jest dużo poniżej historycznego szczytu cenowego 2300 dolarów z 2008 roku.

PLATYNA

1 398,55 +11,85 0,85% akt.: 08.09.2025, 08:33

  • Max 1 398,60
  • Min 1 373,60
  • Stopa zwrotu – 1T 0,92%
  • Stopa zwrotu – 1M 3,76%
  • Stopa zwrotu – 3M 21,12%
  • Stopa zwrotu – 6M 41,48%
  • Stopa zwrotu – 1R 48,67%
  • Stopa zwrotu – 2R 48,10%

Metal ma wiele zastosowań przemysłowych. Najbardziej kojarzony jest z produkcją katalizatorów samochodowych. Inne ważne dziedziny to m.in. sektor zielonej energii (element ogniw wodorowych), jubilerstwo i technologie medyczne. Nie brak opinii, że platyna staje się strategicznym surowcem przyszłości głównie z powodu jej obecności w branży OZE.

Analitycy BMO Research zwracają uwagę na fakt, że platyna od dawna charakteryzuje się deficytem podaży rynkowej, co powinno sprzyjać wzrostowi notowań. „Po kilku latach deficytów rynek platyny wydaje się w końcu sięgać po zapasy zgromadzone przez inwestorów, aby utrzymać równowagę. W drugiej połowie 2025 roku spodziewamy się dalszych wzrostów cen, ponieważ utrzymujący się deficyt zmusi rynek do wzrostu do poziomów, które zachęcą inwestorów do sprzedaży” – czytamy w raporcie BMO.

Pallad dla ryzykantów

Najbardziej chimeryczny spośród czterech metali szlachetnych to pallad. Jest to miękki metal rzadko występujący w przyrodzie, głównie jako zanieczyszczenie rud miedzi, niklu czy platyny. Na rynkach światowych w tym roku pallad podrożał o 30 proc. Cena uncji na  początku września wyniosła około 1200 dolarów, ale kilka tygodni temu była wyższa (1350 dolarów 23 lipca).

Popyt na pallad jest zdominowany przez branżę motoryzacyjną, która pochłania 80 – 90 proc. zużycia tego surowca. Oprócz katalizatorów samochodów benzynowych, pallad znajdujemy także w elektronice, jubilerstwie, przemyśle obronnym i lotniczym, w medycynie i chemii.

Głównym czynnikiem, który może przyczynić się do wzrostu popytu na pallad, są kwestie regulacyjne – na przykład wyższe normy emisji dla samochodów, które zwiększą zapotrzebowanie na katalizatory. Główny czynnik, który może zmniejszać popyt na pallad, to rosnąca popularność pojazdów elektrycznych, do produkcji których ten metal nie jest potrzebny.

Za 75 proc. światowej podaży palladu odpowiadają Rosja i RPA. W 2024 roku globalna produkcja górnicza tego metalu wyniosła około 190 ton metrycznych. Na Rosję przypadło 75 ton, a na RPA 72 tony.

Pallad jest najmniej płynnym metalem szlachetnym, co prowadzi do większej zmienności notowań. Kontrakty terminowe osiągnęły rekordowy poziom 3420 dolarów za uncję po napaści Rosji na Ukrainę w marcu 2022 roku. Na wyobraźnię inwestorów wpłynęły wówczas sankcje ekonomiczne nakładane na Moskwę. Kiedy polityczne emocje opadły, gwałtownie spadła także cena uncji palladu do 820 dolarów w sierpniu 2024 roku.

Ostatnio analitycy HSBC podnieśli prognozy notowań palladu na lata 2025-26. Tegoroczna przewidywana cena uncji poszła w górę z 977 do 1100 dolarów, a cena w 2026 roku z 985 do 1135 dolarów. Trzeba tu jednak zauważyć, że i tak są to ceny niższe od tych, które faktycznie notujemy w ostatnim czasie.

Jacek Brzeski

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *