W sklepach spożywczych we wrześniu znów było sporo drożej niż przed rokiem – pisze czwartkowa “Rzeczpospolita”. Rekordy zwyżek cen ponownie biją ziemniaki, ale także większość produktów z kategorii dodatki spożywcze oraz chemia gospodarcza. W dodatku to nie koniec podwyżek.
/123RF/PICSEL
Reklama
Dziennik cytuje najnowszą analizę UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito, z której wynika, że we wrześniu ceny w sklepach średnio wzrosły o 10,1 proc. rok do roku – po wzroście o 12,4 proc. w sierpniu i o 15,5 proc. w lipcu. Dynamika inflacji spada więc kolejny miesiąc z rzędu – ale nie zmienia to faktu, że wzrost cen jest nadal dwucyfrowy. Nie ma też szans na to, by ceny zaczęły spadać w najbliższym czasie, a dodatkowo na horyzoncie widać kolejne zwyżki w sklepach, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty spożywcze.
Wciąż płacimy drogo – najwięcej za dodatki spożywcze i chemię
W badaniu opisywanym przez “Rzeczpospolitą” zestawiono ze sobą blisko 73 tys. cen detalicznych z ponad 33 tys. sklepów należących do 61 sieci handlowych. Z 17 badanych kategorii 15 zanotowało zwyżki, w przedziale od 1,1 proc. do 32,2 proc.
Najmocniej, bo o wspomniane 32,2 proc., drożały dodatki spożywcze – keczupy, majonezy, musztardy i przyprawy. Na drugim miejscu pod względem wzrostu cen znalazła się chemia gospodarcza – w tej kategorii ceny poszły w górę o 25,1 proc.
Jak mówi “Rzeczpospolitej” dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito, “po długotrwałych zwyżkach cen nie możemy oczekiwać dynamicznych spadków„. Dodaje, że tendencja będzie wyhamowywać chociażby z uwagi na fakt, że rok do roku dynamika zwyżek cen będzie już mniejsza. Na niekorzyść konsumentów może jednak oddziaływać niepewna sytuacja na świecie, w tym konflikty zbrojne w Izraelu czy Ukrainie, które wpływają na ceny wielu produktów. “Dodatkowo należy pamiętać, że przed nami nowa rzeczywistość polityczna, już ta powyborcza, a to również może się przełożyć na nowe działania rządu, które wpłyną na sytuację makroekonomiczną w kraju” – zauważa w rozmowie z “Rzeczpospolitą” dr Justyna Rybacka.
Ekspertka dodaje, że nie należy się również spodziewać, iż przed końcem 2023 r. dynamika wzrostu cen w sklepach w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku spadnie do poziomów jednocyfrowych – na kształtowanie się cen w końcówce roku będzie miał bowiem wpływ specyficzny i rządzący się swoimi prawami okres przedświąteczny.
Inflacja hamuje, ale wzrost pensji i ta nie nadąża za cenami
“Dopóki wzrost pensji nie zrekompensuje wzrostu cen z ostatnich lat, dopóty nie wrócimy do poziomu życia sprzed drastycznych zwyżek cen” – komentuje dla “Rzeczpospolitej” dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
W piątek 13 października Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdził dane o wzroście cen we wrześniu. Z ostatecznego raportu wynika, że inflacja konsumencka spadła w ubiegłym miesiącu do poziomu 8,2 proc. W relacji rok do roku. Wskaźnik liczony miesiąc do miesiąca wskazał natomiast na spadek cen o średnio 0,4 proc.
Jak podał GUS, ceny na przestrzeni roku rosły najmocniej w kategorii “napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe” – o 10,5 proc., a także “żywność i napoje bezalkoholowe” – o 10,4 proc.