Akumulatory, przekładnie, elektryka i motory, a w przypadku pojazdów elektrycznych baterie trakcyjne ulegają uszkodzeniom najczęściej w nowiutkich samochodach – wynika to z analizy przeprowadzonej przez brytyjski periodyk motoryzacyjny „What Car”. Mimo iż większość napraw realizowana jest w ramach rękojmi, likwidacja niektórych niedomagań może być o wiele droższa.
Raport zbudowano w oparciu o wiadomości zdobyte od przeszło 32 tys. prowadzących pojazdy. Mimo iż informacje dotyczą rynku brytyjskiego, wszelkie przeanalizowane modele są również dostępne w rodzimych salonach, jak i w komisach. Właściciele zostali zapytani o ilość defektów, koszty napraw oraz to, jak długo trwała reperacja. W badaniu uwzględniono auta maksymalnie pięcioletnie.
Optymistyczny wniosek wypływający z badania dla poszukujących nowego auta jest taki, iż procent awarii z roku na rok maleje. Jeszcze w roku 2018 co czwarty samochód (27 proc.) nie starszy niż 5-letni doznawał usterki. W roku 2025 wskaźnik ów obniżył się do 22 proc. Odwrotnie proporcjonalnie prezentuje się odsetek nieodpłatnych napraw realizowanych w ramach gwarancji. W roku 2025 wynosi on ok. 95 proc., co oznacza, iż jedynie w przypadku co dwudziestej wizyty w warsztacie, kierowca musi wyciągnąć pieniądze z kieszeni.
Najbardziej usterkowe auta
Nie wszelkie modele dają jednak asumpt do entuzjazmu. W gronie najbardziej kapryśnych modeli znalazły się również auta popularne w Polsce – również pośród krajowych klientów indywidualnych.
Najbardziej usterkowe modele aut osobowych |
||
---|---|---|
Model |
Wskaźnik niezawodności [w proc.] |
Najczęstsze defekty i częstotliwość ich pojawiania się |
nissan juke |
55,2 |
akumulator, silnik – po 12 proc. |
volkswagen tiguan |
64,2 |
system multimedialny – 31 proc., hamulce – 19 proc. |
kia sportage |
72,9 |
silnik – 21 proc., skrzynia biegów – 17 proc. |
mazda cx-60 |
76,2 |
zawieszenie – 27 proc., układ kierowniczy – 18 proc. |
mercedes klasa c |
76,3 |
silnik – 14 proc., klimatyzacja – 10 proc. |
volvo s90/volvo v90 |
76,7 |
system multimedialny – 24 proc., elektryka – 12 proc. |
audi q7 |
78,6 |
elektryka – 20 proc., silnik i układ wydechowy – po 7 proc. |
volkswagen id.4 |
79,6 |
napęd elektryczny – 18 proc., akumulator trakcyjny – 11 proc. |
hyundai ioniq electric |
80,1 |
akumulator – 29 proc., akumulator trakcyjny – 18 proc. |
renault austral |
80,4 |
silnik i system multimedialny – po 11 proc. |
Źródło: whatcar.com |
Najbardziej usterkowym „pięciolatkiem” okazał się nissan juke, w przypadku którego do warsztatów najczęściej udawano się z nieprawidłowo działającymi akumulatorami. Drugim najbardziej zawodnym modelem był popularny wśród polskich klientów, zwłaszcza firm rejestrujących na REGON, volkswagen tiguan. Awarie dotyczyły najczęściej systemów multimedialnych. Bardziej poważne naprawy dotyczyły hamulców oraz elektryki odpowiedzialnej za pracę silnika.
Silniki były z kolei najczęstszym utrapieniem posiadaczy mercedesów klasy c oraz przede wszystkim kii sportage. Były one przyczyną co piątej awarii w aktualnie najpopularniejszym modelu wśród rodzimych klientów indywidualnych. Usterki dotyczyły często również przekładni oraz elektryki związanej z silnikiem.
W gronie najbardziej kapryśnych modeli znalazła się również mazda cx-60. W nawet co czwartym przypadku szwankowało zawieszenie a w co piątym układ kierowniczy.
W niefortunnym zestawieniu znalazły się również dwa elektryki: volkswagen id.4 oraz hyundai ioniq.
Jak już wcześniej napomknęliśmy, przytłaczającą większość napraw (95 proc.) udało się zrealizować na podstawie gwarancji. Do portfeli najczęściej musieli sięgać właściciele nissanów juke, w przypadku których ponad połowa wizyt w warsztatach kosztowała powyżej 1,5 tys. funtów, czyli wg bieżącego kursu ponad 7,3 tys. zł. Kosztowne były także naprawy audi q7 a powyżej wspomnianej sumy płacono również w przypadku co dwudziestej awarii kii sportage.