Kierowcy Fiatów z Podhala początkowo sprzeciwiali się propozycji e-busów, wyrażając niezadowolenie z pomysłu autobusów elektrycznych kursujących na trasie do Morskiego Oka. Teraz mieszkańcy Zakopanego zidentyfikowali nowego „przeciwnika” – meleksy. Pojazdy te zaczęły pojawiać się na Krupówkach, a ich obecność nie podoba się również mieszkańcom. Jeden z mieszkańców wyraził swoje niezadowolenie z hałasu w liście do „Tygodnika Podhalańskiego”.
/ Paweł Murzyn/East News / East News
W Zakopanem wybuchł nowy spór. Spór dotyczy meleksów, które pojawiły się na Krupówkach . Jak podaje „Gazeta Krakowska”, sytuacja zaczęła się od wniosku lokalnego przedsiębiorcy o dzierżawę parkingu Związku Podhalańskiego dla zrzeszonych w nim taksówkarzy. Taksówkarze podobno korzystali z niego rzadko. Rada miejska odrzuciła jednak wniosek z uwagi na sprzeciw taksówkarzy, wynikający z obaw o konkurencję . Podczas posiedzenia rady przedsiębiorca ostrzegł, że jeśli miasto nie udzieli dzierżawy parkingu, będzie parkował taksówki na prywatnej posesji. Tak się rzeczywiście stało, co doprowadziło do pojawienia się pojazdów na Krupówkach.
Reklama
Kontrowersje wokół Melexa na Krupówkach
Niedługo potem doszło do kolejnego konfliktu. Jednego z kierowców meleksów zauważono zatrzymującego się na Krupówkach. Nagrania zarejestrowane przez kamery ujawniły, że zatrzymał się tam na chwilę – co podkreślił zastępca burmistrza Bartłomiej Bryjak na konferencji prasowej, dodając, że te pojazdy nie przejeżdżają przez całą ulicę Krupówki. Kierowcy meleksów twierdzą jednak, że meleksy wysysają z nich dochody i podważają góralską istotę. „W Zakopanem pozostały tylko konie. Krowy prawie wyginęły, a owiec jest niewiele. Konie zapewniają częściowe utrzymanie kierowcom meleksów w Zakopanem. Choć nie jest to ich jedyne źródło dochodu, to przede wszystkim służy zachowaniu wartości kulturowych naszego miasta” – zauważył Andrzej Skupień, hodowca koni z Zakopanego, cytowany przez „Gazetę Krakowską”.
Taksówkarze w Zakopanem obawiają się, że jeśli pozwolą na przedłużanie się sytuacji z meleksami, mogą skończyć jak ich koledzy z Morskiego Oka , o czym donosi gazeta. Przypomnijmy, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska osiągnęło porozumienie z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, lokalnymi urzędnikami i Związkiem Przewoźników do Morskiego Oka, które przewidywało, że na trasie będą kursować autobusy elektryczne . Początkowo bilety na te „elektryczne autobusy” kosztowały około 100 zł, ale obecnie wahają się od 60 do 80 zł. Taksówkarze z Morskiego Oka sprzeciwiali się uruchomieniu usług, ale ostatecznie poszli na kompromis. Właściciel meleksów na Krupówkach jest przekonany, że jego biznes nie stanowi żadnego zagrożenia dla taksówkarzy . „Oferuje on intrygującą alternatywę zwiedzania naszego miasta. […] Oni prowadzą swój biznes, a my swój” – powiedział „Gazecie Krakowskiej”.
Mieszkaniec Zakopanego wyraża zaniepokojenie hałasem pojazdów elektrycznych
Nowa atrakcja nie tylko nie spodobała się właścicielom fiacro. Pewien mieszkaniec zwrócił się do „Tygodnika Podhalańskiego”, wyrażając, że meleksy i inne pojazdy przewożące turystów powodują zakłócenia. „W ostatnich dniach elektryczne meleksy i nowo wprowadzone elektryczne faśki lub wózki zaczęły nieustannie przemierzać Zakopane. Przemierzają ulice dość szybko, przy wtórze głośnej muzyki” – zauważył czytelnik „TP”. „Mój Boże, to, co dzieje się z naszym miastem – to jest naprawdę przygnębiające. Ale to kolejny rozdział w degradacji tego miejsca, przez który coraz bardziej nie da się tu żyć ” – ubolewał góral.