Danuta Walewska
Dokąd będą mogli pojechać Ukraińcy? Do Belgii, Włoch, Turcji, na Litwę, Łotwę i do Estonii — mówi Michał Leman, dyrektor zarządzający Flix Mobility na Ukrainie, w Polsce i krajach bałtyckich. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznał, że chciałby, aby ten proces odbywał się szybciej.
— Niestety na pozwolenie na otwarcie połączeń między Ukrainą i krajami Unii Europejskiej trzeba czekać miesiącami, przynajmniej 2-3 miesiące. A ze strony Ukraińców głód podróżowania jest ogromny. Połączeń lotniczych nie ma. Wagonów kolejowych z podwoziami, które można przestawić na inny rozstaw torów, jest o wiele za mało. Stąd taki popyt na połączenia autobusowe — dodaje Michał Leman.
— To nie jedna czy dwie nowe linie, ale 10-15. Nie chcę teraz obiecywać, bo wszystko zależy od tego, jak szybko zostaną wydane pozwolenia. Pracujemy również nad unowocześnieniem floty, bo nasza spółka planuje znaczny rozwój. Ale to, jak szybko i w jakim stopniu uda jej się zrealizować swoje plany, będzie zależeć od procesów administracyjnych – tłumaczył z kolei Michał Leman dziennikarzom ukraińskim. Jak dodaje Michał Leman, spółka będzie kontynuować prace nad unowocześnieniem taboru autobusowego obsługującego te linie.
— Kiedy zaczynaliśmy na Ukrainie, większość autobusów była wyprodukowana od ośmiu do dziewięciu lat wczesniej. Dziś, mają pięć do siedmiu lat, niektóre są nawet nowsze i będziemy kontynuować ten proces – powiedział Michał Leman. Podkreślił, że FlixBus ma tabor przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, w tym także poruszających się na wózkach inwalidzkich. Liczba takich autobusów będzie się zwiększać, podobnie w przypadku pojazdów wyposażonych w toalety i sieć Wi-FI.
FlixBus wykonuje połączenia z/do Ukrainy od 2019 roku. Na dzień dzisiejszy autobusy firmy obsługują 25 bezpośrednich połączeń do sześciu krajów Europy: Niemiec, Polski, Czech, Węgier, Słowacji i Austrii. Sieć autobusowa łączy 22 miasta na Ukrainie i 48 za granicą. Między Ukrainą a Europą kursuje 65 autobusów. Plany na przyszłość zakładają więc więcej, niż podwojenie tej sieci.
— Podziwiam Ukraińców, za to jak sprawnie potrafili się zaadaptować do funkcjonowania w wojennych warunkach. W tym kraju toczy się wojna, a oni starają się żyć tak normalnie, jak to tylko jest możliwe — mówi szef FlixMobility na nasz region. Nie ukrywa, że cały czas problemem jest przekraczanie ukraińskiej granicy. — Trzy-cztery godziny postoju to norma. Ale zdarza się, że taki postój wydłuża się do siedmiu-osmiu, a czasami nawet do kilkunastu godzin. Mimo, że autokary są kierowane na specjalne pasy ruchu.
Zapytany o bezpieczeństwo podróży po Ukrainie, nie ukrywa, że Flixbus jest bardzo ostrożny. — Zbliżamy się już do takich miejsc, gdzie wojna jest mocno odczuwalna. A w nas nie ma za grosz kozackiej fantazji. Nasi partnerzy czują się odpowiedzialni za kierowców. I wyraźnie starają się wyważyć biznes: na ile trzeba pomóc ludziom, a na ile można rzeczywiście to zrobić. Nasza siatka ukraińska już teraz jest największa od czasu, kiedy Flixbus wjechał do tego kraju — dodaje szef FlixMobility na region.