Nigeria – największa gospodarka Afryki i najludniejszy kraj na kontynencie – zmaga się z potężnym kryzysem finansowym, dwucyfrową inflacją i bezrobociem. Sytuacja w kraju gwałtownie pogorszyła się w ciągu ostatnich miesięcy, a jego mieszkańcy wyszli na ulice. Korzenie problemów są jednak stare jak nigeryjska niepodległość.
Gwałtowny wzrost cen podstawowych produktów, wysokie bezrobocie, kryzys walutowy, rekordowy poziom długu publicznego, niedobory energii i spadek produkcji ropy będącej kluczowym towarem eksportowym Nigerii – zdawałoby się, że gospodarka afrykańskiego państwa cierpi na wszystkie możliwe choroby.
Kraj znalazł się w pętli problemów. Zamieszkiwana przez 218,5 mln ludzi Nigeria pozostaje w światowym ogonie pod względem innowacyjności, wolności gospodarczej i wskaźników korupcji.
Państwo, będące federacją trzech prowincji o dużej autonomii, jest też wskazywane jako jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na Ziemi. Bieda napędza przemoc, a na północnym wschodzie kraju ścierają się ze sobą zbrojne organizacje pasterskich i rolniczych plemion, dżihadystów oraz grup przestępczych.
Kryzysy w pierwszej i drugiej gospodarce Afryki
Nigeria zajmuje pierwsze miejsce w rankingach największych gospodarek Afryki wymiennie z Egiptem. Oba państwa mierzą się obecnie z kryzysami gospodarczymi.
Kryzys gospodarczy w Egipcie. Kraj stoi na skraju bankructwa
Sytuacja mieszkańców Nigerii pogorszyła się znacznie w ciągu ostatniego roku, gdy nowy prezydent postanowił przeprowadzić terapię szokową dla podupadającej gospodarki. Jak zwykle w takich chwilach odbywa się to kosztem pogorszenia sytuacji materialnej mieszkańców, która wciąż nie chce się poprawić i pchnęła tłumy do demonstracji na ulicach największych nigeryjskich miast.
Koniec dopłat do paliwa i gazu
Nowy prezydent Nigerii Bola Tinubu objął urząd w maju 2023 roku i od razu przystąpił do realizacji odważnych planów naprawy gospodarki. W spadku po poprzednich władzach otrzymał wysokie bezrobocie, zadłużenie i sztywny kurs lokalnej waluty do dolara.
Bezrobocie w Nigerii pozostaje częściową zagadką. Jeszcze w IV kwartale 2020 roku sięgało ono 33,3%, jednak Krajowe Biuro Statystyki (NBS) zmieniło sposoby liczenia wskaźnika. Nowe badanie siły roboczej zaczęło wykazywać sześciokrotnie niższe wartości, ponieważ do pracujących zaliczono osoby zatrudnione w wymiarze 1-19 godzin na tydzień. Za zatrudnionych uznano też rolników prowadzących gospodarstwa na własny użytek. Aktualnie oficjalne Nigeryjskie bezrobocie wynosi 5% (dane z 26 lutego 2024 za III kwartał 2023 r.), po kwartalnym wzroście o 0,8%.
W pierwszej kolejności Tinubu zniósł obowiązujące od dekad dopłaty do gazu i ropy dla mieszkańców kraju poważnie obciążające budżet państwa. Krok rekomendowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy miał zapewnić Nigerii oszczędności, które miano przeznaczyć na inwestycje infrastrukturalne. Według słów prezydenta Tinubu tylko do końca lipca 2023 r. rząd odłożył dzięki usunięciu dotacji 666,4 mln USD.
Jednocześnie skutkiem zniesienia dopłat był trzykrotny wzrost cen paliw, który wywołał efekt domina. Nigeryjczycy w dużym stopniu polegają na generatorach prądu zasilanych benzyną, które zapewniają elektryczność ich domom, firmom i zakładom. Po zniesieniu dopłat zaczęli przerabiać je na gaz.
Zniesienie dopłat do paliwa sprawiło, że na ulicach największego miasta Nigerii – Lagosu – oraz stolicy państwa – Abudży – zauważalnie zmniejszył się ruch samochodowy. Rosnące ceny ropy i gazu przeniosły się też na ceny lokalnej żywności i większości produktów wytwarzanych w kraju od cementu po ubrania.
Za niektóre produkty spożywcze trzeba zapłacić obecnie nawet 50% więcej niż przed zniesieniem dopłat. Jak wylicza “Premium Times Nigeria”, 50 kg fasoli oloyin podrożało z 80 000 do 120 000 nair. Za takiej samej wielkości worek ryżu trzeba zapłacić nawet 65 000 nair zamiast wcześniejszych 47 000. Inflacja w Nigerii sięgnęła w styczniu blisko 30%, ale w kategorii żywności wynosi ona 35,4%.
Chcąc stłumić inflację, Centralny Bank Nigerii podniósł stopy procentowe do 22,75%. Żeby zapobiec klęsce głodowej, władze kraju nakazały rozesłać najuboższym 42 000 ton zboża z państwowych rezerw.
Związki zawodowe podnoszą jednak głosy, że większość żywności nie dotarła do odbiorców. W 2023 roku Nigeria znalazła się na 145. miejscu (na 180 państw) w Indeksie Percepcji Korupcji. Takie warunki nie ułatwiają dystrybucji pomocy.
Najuboższe 15 mln gospodarstw domowych w kraju otrzymuje również miesięczne zapomogi w wysokości 25 000 nair (ok 63 złote). Płaca minimalna w kraju to 30 000 nair, czyli po ostatniej dewaluacji waluty ok. 75 złotych miesięcznie. Szacuje się, że 150 mln Nigeryjczyków żyje poniżej progu ubóstwa.
Jak wskazuje "Financial Times", istnieją sygnały, że rząd wyłamuje się z ortodoksyjnej polityki całkowitego wstrzymywania dopłat. Może świadczyć o tym fakt, że chociaż benzyna kosztuje w hurcie około 0,7 USD za litr, ceny detaliczne na stacjach benzynowych nie przekraczają ostatnio 0,4 USD. Zdaniem MFW może świadczyć to o tym, że rząd przywrócił po cichu dotacje.
Chociaż Nigeria jest największym afrykańskim producentem ropy, importuje prawie całe zużywane w kraju paliwo, ponieważ lata zaniedbań doprowadziły do zamknięcia krajowych rafinerii.
Cinkciarze na ulicach Lagosu
Podczas gdy ceny lokalnej żywności sprawiają, że wielu ludzi nie stać na zjedzenie 3 posiłków dziennie, importowane produkty rolne nie mają już praktycznie żadnych nabywców. Kolejnym działaniem podjętym ku naprawie nigeryjskiej gospodarki przez prezydenta Tinubu było bowiem zniesienie sztywnego kursu naria względem dolara. W efekcie waluta nigerii straciła do dolara 70% od maja 2023 r.
Jak cena w Polsce? W Nigerii owoce i warzywy drogo:
Sałata: 35 PLN za główka
Kalafior: 40 PLN za główka
Brokuły: 30 PLN za główka
Pieczarki: 23 PLN za 250g
Jabłka zielona: 13.75 PLN za kg
Jabłka czerwona: 12 PLN za kg
Winogron czerwona: 16 PLN za 500g1 PLN = 200 NGN… pic.twitter.com/GrM7uIwZiC
— John Abraham Godson (@johngodson) November 23, 2023
Założenie było słuszne – ujednolicić kursy walutowe w kraju (oficjalny i czarnorynkowy) oraz pozwolić, żeby wartość naira została ustalona na wolnym rynku. Dotychczasowa polityka osuszyła kraj z obcej gotówki, a cinkciarze na ulicach nigeryjskich miast sprzedawali dolary po kursie kilkukrotnie wyższym od oficjalnego. Jego zniesienie nie sprawiło jednak, że stracili pracę.
W Nigerii nadal brakuje obcej waluty. Na oficjalnym rynku występują ogromne zaległości w podaży, które szacuje się na 7 mld USD. Do kraju płynie mniej dolarów z uwagi na spadek eksportu ropy oraz odpływ inwestorów z zagranicy. W III kwartale 2023 r. inwestycje zagraniczne w Nigerii spadły do 654,7 mln USD, co jest najniższym poziomem od 2013 r., kiedy Krajowe Biuro Statystyki zaczęło prezentować dane na ten temat.
Władze Nigerii deklarują chęć wsparcia kursu naira kwotą 10 mld USD i być może już zaczęły to robić, ponieważ 29 lutego nastąpiło niespodziewane umocnienie waluty z 1600 do 1380 nair za dolara. Tego dnia okazało się też że nigeryjskie władze domagają się 10 mld USD od giełdy kryptowalut Binance, oskarżając ją o nielegalne działania w kraju, w tym udział w osłabianiu kursu naira.
Nigeryjscy pracownicy sektora publicznego oraz członkowie związków zawodowych prowadzą w ostatnich dniach ogólnokrajowy strajk związany z rosnącą inflacją. Demonstranci twierdzą, że władze nie dotrzymały swoich obietnic, do których należało podniesienie pensji minimalnej do ok. 20 USD oraz trzymiesięczne dodatkowe wypłaty w wysokości 15 USD dla milionów najuboższych nigeryjskich rodzin.
Chociaż reformy Bola Tinubu (z których częściowo wydaje się teraz wycofywać) dolały benzyny do pożaru trawiącego Nigerię, problemy gospodarki sięgają początków jej niepodległości, czyli 1960 roku. Od tego czasu państwu nie udało się wykształcić silnego przemysłu. Sektor usług odpowiada za 56,55% PKB Nigerii, około 21% produktu krajowego brutto generuje rolnictwo, a 4,7% sektor naftowy.
Niepewna przyszłość Nigerii
Jeśli kurs nigeryjskiej waluty nie ustabilizuje się, a inflacja będzie nadal pożerała większość dochodów mieszkańców, państwu grożą dalsze niepokoje społeczne. Demonstranci na ulicach domagają się wyższych płac, ale również sprzeciwiają się korupcji.
Według rozmówcy "Financial Times" Adedayo Ademuwaguna, konsultanta w Songhai Advisory, urzędnicy rozkradali środki z systemu subsydiowania surowców energetycznych i nawet połowa dopłat była fikcyjna. Zamiast znosić je natychmiast, można było najpierw wyplenić korupcję i odczekać z urynkowieniem kursu naira. Wprowadzenie wszystkich reform jednocześnie może okazać się nie do udźwignięcia – zarówno dla wątłej gospodarki Nigerii, jak i mieszkańców kraju.
Nigeryjski ekonomista Tunji Andrews wskazywał z kolei w rozmowie z Deutsche Welle, że jego kraj potrzebuje długoterminowych rozwiązań i rozwoju przemysłu. – Zwiększmy produkcję i liczbę fabryk, sprawmy, żeby inwestycje w kraju opłacały się zagranicznym przedsiębiorstwom – postulował – będzie to bardziej zrównoważone rozwiązanie dla całej gospodarki.
Najludniejsze państwo Afryki szuka wsparcia na wielu kierunkach, zwracając się m.in. w stronę w krajów Zatoki Perskiej oraz Chin. Arabia Saudyjska ma wesprzeć Nigerię w modernizacji rafinerii oraz wspomóc kraj "znacznym depozytem dewizowym", który zwiększy płynność lokalnej waluty.
Chiny są z kolei zaangażowane w wielomiliardowe projekty infrastrukturalne na terenie afrykańskiego państwa – w tym budowę nowych dróg i linii kolejowych oraz wsparcie rolnictwa i przemysłu wydobywczego. Czas pokaże, na ile będzie można mówić w tych przypadkach o partnerskich relacjach, a na ile o współczesnym kolonializmie i kolejnych poważnych pozycjach na nigeryjskiej liście długów.