Listopadowa inflacja CPI w Polsce uplasowała się na takim samym poziomie co w październiku, gdy była najniższa od dwóch lat. Nie zmienia to faktu, że wzrost indeksu cen dóbr konsumpcyjnych pozostaje przeszło dwukrotnie wyższy od celu NBP.
W listopadzie indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 6,6% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W ten sposób GUS nieznacznie zrewidował w górę wyniki znane z tzw. szybkiego szacunku i opublikowanego 30 listopada.
W piątek poznaliśmy pełną kompozycję wskaźnika CPI w podziale na poszczególne kategorie towarów i usług. Względem października GUS odnotował spadek cen tyko w przypadku „rekreacji i kultury” (-0,7% mdm), „łączności” (-0,9% mdm) oraz w przypadku „wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego” (0,3% mdm). Ceny we wszystkich pozostałych kategoriach były wyższe niż przed miesiącem.
Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 0,9% mdm, napoje alkoholowe i tytoniowe o 0,3% mdm, zaś odzież i obuwie o 0,1% mdm. Na skutek zakończenia przedwyborczej promocji na Orlenie mocno wzrosły ceny w transporcie (aż o 5,1% mdm). Uwagę zwraca mocny przyrost cen w kategorii „zdrowie” (o 0,7% mdm) Mniejsze podwyżki cenników odnotowano w przypadku restauracji i hoteli (o 0,4% mdm) oraz „innych towarów i usług” (także o 0,4% mdm), a także użytkowania mieszkania i nośników energii (o 0,1% mdm). Tak rozpowszechnione podwyżki świadczą o wciąż silnej presji inflacyjnej w polskiej gospodarce.
Koniec dynamiczne dezinflacji
Listopad był drugim miesiącem z rzędu, w którym indeks cen dóbr konsumpcyjnych wzrósł względem miesiąca poprzedniego. Tym razem był to wzrost aż o 0,7% mdm po zwyżce o 0,4% mdm w październiku. Stało się to po tym, jak przez poprzednie pięć miesięcy wskaźnik CPI nie notował miesięcznych przyrostów. Skumulowany od początku 2023 roku przyrost CPI wyniósł 6,1%. Natomiast przez ostatnie cztery lata indeks CPI podniósł się aż o 38,6%.
Przy tym cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego wynosi 2,5% z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w górę i w dół. Po raz ostatni był on zrealizowany 34 miesiące temu. Trzeba tutaj jasno zaznaczyć, że inflacja oderwała się od celu na długo przed rosyjską wojną na Ukrainie.
Natomiast od blisko roku mamy do czynienia z malejącą roczną dynamiką wskaźnika CPI, potocznie zwanego „inflacją” (choć jest to tylko jedna z miar inflacji cenowej). Malejąca inflacja – czyli dezinflacja – nie oznacza, że ceny w sklepach zaczęły spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji – czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza. Proces dezinflacji znaczy tylko tyle, że ceny generalnie nadal rosną, ale w wolniejszym tempie niż przez poprzednie 12 miesięcy.
(Prawie) wszystko jest droższe niż rok temu
Przez poprzednie 12 miesięcy y statystycy GUS odnotowali wzrost cen w niemal wszystkich głównych kategoriach. Nieco tańsze niż przed rokiem był jedynie paliwa – w kategorii „transport” odnotowano spadek cen o 2,2% rdr. Za to żywność i napoje bezalkoholowe przez poprzedni rok podrożały o 7,3%, napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe o 9,9%, łączność o 6,7%, edukacja o 10,4%, restauracje i hotele o 10,3%, inne towary i usługi o 8,5%, użytkowanie mieszkania i nośniki energii o 8,1%, zaś zdrowie o 5,5%. Drożały nawet „wiecznie taniejące” odzież i obuwie – 4,7% rdr.
Inflacyjne hity listopada 2023
Nie doszło za to do zmian na szczytach „inflacyjnej listy przebojów”. Podobnie jak w poprzednich miesiącach pozycję lidera utrzymała energia cieplna, która była o 20,6% droższa niż przed rokiem. Wiceliderem pozostała energia elektryczna, która kosztowała nas średnio o 19,5% więcej niż w listopadzie 2022 roku. Podium ponownie uzupełniła herbata (+16,4% rdr), a tuż za pudłem znalazł się gaz ziemny (droższy o 15,3% rdr), tuż przed sokami i środkami czyszczącymi (+14% rdr).
Wydłużyła się za to lista towarów, za które płacimy mniej niż rok wcześniej. Wyraźnie tańszy niż 12 miesięcy temu był opał (-25,3% rdr), ale też olej napędowy (-14,8%), masło (-12,8%) oraz tłuszcze roślinne (-11,1%). Tańsze niż w listopadzie 2022 roku były tez drób, cukier, LPG, cukier czy mąka. Z powyższego zestawienia znikła też część artykułów spożywczych, których dynamika cenowa unormowała się po potężnych zeszłorocznych zwyżkach.
Warto jednak zwrócić uwagę na kilka pozycji ze środka tabeli. Nadal w dwucyfrowym tempie drożeje wiele usług, w tym przede wszystkim wizyty u lekarzy (11,3% rdr) czy stomatologów (11,38). O 10% więcej płacimy też u fryzjerów, w restauracjach i hotelach czy płacąc za sport i rekreację. Blisko 10-procentowe podwyżki zafundowała nam branża finansowa, telekomunikacyjna czy wodociągowa (kanalizacja).
Zatem pomimo spadku cen niektórych produktów (głównie paliw, opału i żywności) presja inflacyjna (zwłaszcza w usługach) wciąż pozostaje silna. I zapewne też taka pozostanie w przyszłym roku, płynąc na fali skokowej podwyżki płacy minimalnej, wyższych transferów socjalnych (800+, emerytury) oraz ożywienia popytu konsumpcyjnego i wyższych oczekiwań inflacyjnych zarówno konsumentów jak i producentów.