Czwarty halving bitcoina zmaterializował się pod koniec zeszłego tygodnia i doprowadził do gwałtownego zmniejszenia liczby BTC trafiających do górników kryptowalut. Spółki miningowe przygotowywały się na to wydarzenie na różne sposoby, a ich notowania traciły od początku kwietnia. Z nieoczekiwaną pomocą przyszedł im protokół "Rune".
Mający miejsce kilka dni temu halving bitcoina ograniczył nagrody blokowe, których wysokość spadła o połowę – do 3,125 BTC. Najmocniej mieli odczuć to górnicy kryptowalut, którzy już od dawna starali się dywersyfikować modele biznesowe, unowocześniać infrastrukturę czy rozszerzać działalność na sektor sztucznej inteligencji.
Według danych "CompaniesMarketCap" na giełdach są notowane 22 spółki działające w branży cyfrowego górnictwa. Halving, jeszcze przed swoim nadejściem, odbił się negatywnie na notowaniach zdecydowanej większości z nich. Zgodnie z niedawną notatką JP Morgan od początku miesiąca do połowy kwietnia akcje 14 firm miningowych monitorowanych przez bank straciły łącznie 28%.
Największa przecena dotknęła w tym okresie amerykańską spółkę Stronghold Digital, której akcje spadły o 46%. Najmniejsze straty odnotował singapurski Bitdeer, którego notowania skurczyły się do 15 kwietnia o 20%. Największa pod względem kapitalizacji rynkowej spółka miningowa – Marathon Digital – odnotowała w tym czasie spadek notowań o prawie 30%.
Wygląda jednak na to, że rynek mógł zareagować na wyrost. Jak opisywało “CNBC”, analitycy Needham w swojej notatce z 16 kwietnia wyliczali, że przy wycenie bitcoina powyżej 60 000 USD kryptowalutowi górnicy notowani na giełdzie praktycznie nie odczują negatywnych skutków halvingu. Szacowane marże EBITDA spółek zajmujących się wydobyciem BTC powinny pozostać na podobnym poziomie co przed nim, o ile kryptowaluta utrzyma się powyżej tego progu.
Analitycy JP Morgan wyrazili podobną opinię w swojej notatce sprzed tygodnia, zwracając uwagę, że aktualna słabość spółek miningowych może stanowić dogodny punkt wejścia dla inwestorów. Potwierdzili również swoje “bycze” nastawienie do spółki Riot Blockchain.
Notowania spółek związanych z wydobyciem bitcoinów zaczęły odbijać krótko po rekomendacjach i tuż przed halvingiem. Podczas piątkowej sesji 19 kwietnia akcje Riot Blockchain zyskały 10,13%, Marathon Digital odnotował wzrost o 9,78%, a walory spółki GRIID Infrastructure umocniły się 8,89%.
Tego dnia spadały wyłącznie notowania producentów koparek kryptowalut Gryphon Digital Mining (-2,16%), BIT Mining (-6,13%) oraz Caanan (-18,25%).
W momencie pisania tego tekstu – 22 kwietnia o godzinie 9:30 – kurs bitcoina sięgał 66 000 USD.
Nieoczekiwany sojusznik kryptowalutowych górników: tokeny na bitcoinie
Oprócz wysokiego kursu bitcoina, który sprawia, że kryptowalutowi górnicy nie muszą na ten moment obawiać się nagłego spadku zysków, w chwili halvingu doszło do premiery, która podniosła ich zarobki. Długo oczekiwanemu wydarzeniu, które zmniejszyło nagrodę blokową, towarzyszyło uruchomienie protokołu "Runes". Zbieżność dat była pomysłem programisty, który stoi za rozwiązaniem.
Nowy protokół w sieci bitcoina pozwala na tworzenie na jego blockchainie tokenów na podobnej zasadzie, jak ma to miejsce w łańcuchu bloków ethereum. Do tej pory najstarsza kryptowaluta była pozbawiona tej funkcji. Użytkownicy nie mogli w prosty sposób emitować na niej własnych tokenów.
Twórca "Runes" to Casey Rodarmor, znany również z uruchomienia protokołu "Bitcoin Ordinals", dzięki któremu na blockchainie najstarszej kryptowaluty pojawiły się tokeny NFT. Podobnie jak wtedy również teraz premiera nowego rozwiązania doprowadziła do skokowego wzrostu aktywności w sieci bitcoina, a co za tym idzie – podbiła opłaty transakcyjne.
Opłaty transakcyjne to drugi element wynagrodzenia górników kryptowalut. Otrzymują je obok nagród blokowych, które spadły w wyniku halvingu. Po jego przeprowadzeniu oraz uruchomieniu protokołu "Rune", które zbiegły się w czasie w nocy z 20 na 21 kwietnia, opłaty transakcyjne w sieci bitcoina wystrzeliły do niespotykanego nigdy wcześniej poziomu 127 USD.
Była to ponad 7-krotność średniej stawki z poprzedniego dnia oraz 2 razy więcej, niż wyniósł poprzedni rekord ustanowiony 3 lata temu – obliczył portal "CoinDesk". Co za tym idzie, przychody kryptowalutowych górników wzrosły tego dnia pomimo halvingu do rekordowego poziomu 107,8 mln USD dziennie – podała platforma analityczna "YCharts".
Kryptowalutowi analitycy są zgodni, że tak wysokie opłaty transakcyjne nie utrzymają się przez dłuższy czas. Już teraz, 22 kwietnia, spadły one do 34 USD. Ten przypadek pokazuje natomiast, że los spółek zajmujących się wydobyciem bitcoina nie jest przesądzony. Nawet po halvingu są one w stanie generować zyski. Trzeba jednak pamiętać o tym, że ich akcje to bardzo ryzykowne aktywa, których kurs jest zależny od kondycji rynku kryptowalut.