Ok. 36 proc. wiatraków energetycznych w Hiszpanii trzeba będzie wycofać w ciągu najwyżej pięciu lat, gdyż staną się przestarzałe – przewiduje stowarzyszenie firm wiatrowych (AEE). To oznacza, że ok. 7500 turbin wiatrowych i 20 tys. łopat zamieni się w złom, który trzeba będzie zdemontować, przewieźć i przetworzyć, co jest ogromnym wyzwaniem logistycznym.
Według organizacji branżowej co trzeci działający obecnie w Hiszpanii wiatrak został zainstalowany przed 2005 r., tymczasem żywotność turbin wiatrowych, z których pochodzi energia elektryczna, szacowana jest na 20-25 lat. Pomimo tego ok. 85 proc. elementów, w tym stal, druty miedziane, elektronika i generatory mogą być wykorzystane ponownie. Trudne do utylizacji są natomiast łopaty turbin z włókna szklanego; przyjmują je nieliczne składowiska.
Zdaniem specjalistów branży przyszłość wiąże się jednak z wymianą starych systemów na nowe i bardziej wydajne. Przy mniejszej liczbie wiatraków obecnie można wyprodukować tyle samo lub więcej energii i zmniejszyć koszty środowiskowe – wskazało ministerstwo ds. transformacji ekologicznej w Madrycie.
"Dobrą strona budowy nowych instalacji jest utworzenie miejsc pracy dla operatorów w wielu małych miejscowościach kraju, inwestycje i szansa na rozwój" – zwraca uwagę dziennik "El Nacional". Obecnie w Hiszpanii jest ponad 1300 farm wiatrowych.
KE przewiduje podwojenie do 1,4 mld euro budżetu na tzw. czyste technologie i przyspieszenie biurokracji związane z pozwoleniami, aby do 2030 r. 45 proc. energii pochodziło ze źródeł odnawialnych.
"Pomimo wzrostu branża stawiająca wiatraki odnotowuje miliardy euro strat w Europie, w tym w Hiszpanii, głównie ze względu na konkurencję Chin, mającą lepszy dostęp do surowców oraz oferującą niższe ceny" – komentuje dziennik "elEconomista".
Z Saragossy Grażyna Opińska