Rząd brytyjski planuje podjąć kroki w celu rozwiązania problemu niedoboru mieszkań, ich wysokich cen oraz bezdomności. Wspiera budowę nowych osiedli oraz nawet całych miast, z których każde ma liczyć co najmniej 10 tysięcy domów. Zgodnie z zamysłem, celem projektu jest wybudowanie do 2029 roku – w trakcie obecnej kadencji – 1,5 miliona mieszkań. Inspiracją mają być osiedla zbudowane w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej.
/MARCUS BRANDTDPAdpa Picture-Alliance via AFP /AFP
Według Rightmove – największego giełdowego portalu nieruchomości w Wielkiej Brytanii – w styczniu średnia cena domu wynosiła w kraju równowartość 440 tys. euro (366,2 tys. funtów). W Londynie ceny były o 84 proc. wyższe. W pierwszym miesiącu roku ceny wzrosły o 6 tys. funtów. Kryzys mieszkaniowy oraz rosnące koszty życia w Wielkiej Brytanii sprawiają, że coraz więcej osób staje w obliczu bezdomności.
Reklama
Przybywa bezdomnych w Wielkiej Brytanii. Powodem koszty mieszkań i życia
w pierwszym kwartale 2024 roku prawie 117,5 tys. rodzin było bezdomnych – to najwięcej od 1998 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, a także o 12,3 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem 2023 roku.
W związku z tym Partia Pracy zobowiązała się, że w czasie trwającej kadencji wybuduje półtora miliona domów i mieszkań. Oznacza to podwojenie tempa budowy w stosunku do 2023 roku. Zgodnie z założeniem projektu, w każdej z wybranych lokalizacji ma powstać co najmniej 10 tys. gospodarstw domowych. Większość z nich będzie przeznaczona na cele socjalne. Pierwsze dwanaście propozycji powinno zostać zgłoszonych i zatwierdzonych w nadchodzących miesiącach.
Brytyjski rząd postawi domy dla bezdomnych. Ponad 100 potencjalnych lokalizacji
Niektóre elementy projektu obejmują całkowicie nowe inwestycje budowlane. Pozostałe powstaną na obrzeżach już istniejących osiedli. W całej Wielkiej Brytanii zgłoszono ponad 100 możliwych lokalizacji. Analizuje je powołana przez rząd grupa robocza, w skład której wchodzą przedstawiciele lokalnych samorządów, właściciele gruntów oraz deweloperzy. Miejsca na budowę mają być wybrane najpóźniej wiosną, a prace zaczynają się jeszcze w tej kadencji.
Przykładami nowych osiedli mają być miasta zbudowane po II wojnie światowej, które powstały w odpowiedzi na brak mieszkań zniszczonych podczas bombardowań przez nazistów. Jednym z nich jest Milton Keynes, liczące 200 tys. mieszkańców, położone około 75 kilometrów na północ od Londynu. Podczas niedawnej wizyty w tym mieście premier Keir Starmer podkreślał zalety tego miejsca – dobrze zaprojektowane, z zadbanymi przestrzeniami i przystępnymi cenowo mieszkaniami. „To miejsce, w którym ludzie chcą mieszkać” – zaznaczył premier.
Podobne walory mają mieć nowe osiedla. Rząd wyjaśnia, że projekt „wyjdzie na zero”, ponieważ działki pod domy zamierza nabyć za publiczne pieniądze po korzystnych cenach. Część terenów odsprzeda drożej deweloperom, a zyski przeznaczy na budowę domów oraz lokalnej infrastruktury. Wciąż jednak nie wiadomo, jaka kwota z funduszy publicznych zostanie przeznaczona na tę inicjatywę.
Nie wszystko pójdzie łatwo
Eksperci ostrzegają, że plan może stan