Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował prognozy dotyczące polskiej i światowej gospodarki. Inflacja nad Wisłą ma być problemem znacznie dłużej, niż wynikałoby to z sugestii szefa NBP. Wzrost PKB Polski i innych gospodarek także pozostawia wiele do życzenia.
MWF obniża prognozy dla Polski (Licencjodawca, Kancelaria Premiera)
Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował nowe prognozy gospodarcze. Wynika z nich, że inflacja w Polsce będzie spadać wolniej, niż wynika to z sugestii Narodowego Banku Polskiego. A Polska i światowa gospodarka będą rozwijać się w słabym tempie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Bilion zł. Taki jest rachunek za obietnice wyborcze. "Niech powiedzą, że VAT trzeba podnieść do 30 proc."
Raport MWF rozbieżny z wizją rządu
MFW zakłada, że jej średnioroczna wartość inflacji w 2024 roku wyniesie w Polsce 6,4 proc. To bardzo zła prognoza. Wyższa ma być jedynie na Węgrzech (6,6 proc.). Niższy wskaźnik osiągnie m.in. Mołdawia (5,0 proc.), Bośnia i Hercegowina (3,0 proc.), Rumunia (5,8 proc.) i Serbia (5,1 proc.). Osiągnięcie celu inflacyjnego w Polsce ma natomiast nastąpić – zgodnie z wcześniejszą prognozą – w roku 2028.
Na dane MFW uwagę zwraca ekonomista Marcin Czaplicki. „Jakoś ten Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie wierzy w rychły spadek inflacji w Polsce. Inflacja w celu dopiero w 2028 (bez zmian)” – pisze w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Podkreśla też, że „ścieżka inflacji została podniesiona względem kwietnia„. I faktycznie – na zaprezentowanym wykresie widać, że czerwona linia utrzymuje się ponad niebieską.
MFW podał też prognozy dotyczące średniorocznej inflacji w Polsce w 2023 r. Ma ona wynieść 12,0 proc.
Glapiński: Zbliżamy się do inflacji pełzającej
Narracja Narodowego Banku Polskiego jest zdecydowanie bardziej optymistyczna. – Weszliśmy w inflację tzw. umiarkowaną – poniżej 10 proc. Ona może być uporczywa, ale to jest co innego, (jest – przyp. red.) umiarkowaną. A pod koniec tego roku zbliżymy się do inflacji pełzającej, czyli 5-proc. i niżej. W normalnych warunkach taka inflacja 5-proc. jest niedostrzegalna przez społeczeństwo jako całość – mówił we wrześniu Adam Glapiński.
W październiku powtórzył swoje stanowisko. – Zeszliśmy z wysokiej inflacji. Wszyscy się z tego cieszmy. Zeszliśmy do inflacji umiarkowanej. Idziemy bardzo szybko do inflacji tzw. pełzającej. Kiedyś to już powiedziałem i rzuciło się na mnie stado rozszalałych buhajów. Polityków i zatrudnionych przez nich oszalałych ekonomistów. Że Glapiński powiedział, że inflacja 5-proc. to jest dobra inflacja. Nigdy takiego czegoś nie mówiłem. Naszym celem inflacyjnym jest 2,5 proc. Do tego dążymy z całych możliwych sił, w granicach rozsądku – stwierdził podczas październikowej konferencji.
Dane zaprezentowane przez MWF sugerują, że inflacja będzie dużo wyższa niż 5 proc. nawet w roku 2024.
MFW prognozuje wolny rozwój polskiej gospodarki
Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył też prognozę dynamiki PKB Polski w 2023 r. do 0,6 proc. Poprzednia prognoza mówiła o wzroście na poziomie 1,2 proc. W przypadku roku 2024 r. fundusz przewiduje wynik nieco lepszy 2,3 proc. zamiast prognozowanego wcześniej 2,2 proc. – wynika z najnowszej wersji cyklicznego raportu MFW World Economic Outlook. W roku 2025 przewidywany PKB Polski wyniesie wg MFW 3,1 proc.
Są i inne dane. Nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Polski wg MFW wyniesie w 2023 r. 1,0 proc. PKB, a w 2024 r. zmniejszy się do 0,3 proc. PKB.
Globalny wzrost gospodarczy w dół
Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował też prognozy dotyczące światowej gospodarki. Ma być gorzej. Globalne PKB ma wynieść w roku 2023 3,0 proc. Oznacza to spadek względem roku 2022, kiedy to współczynnik wyniósł 3,5 proc. W roku 2024 ma być jeszcze gorzej – tempo wzrostu PKB ponownie spadnie, tym razem do 2,4 proc.
MWF podkreśla też, że pokonywanie trudności wywołanych pandemią i wojną w Ukrainie przebiega w różnych regionach świata w różnym tempie. Pierre-Olivier Gourinchas, dyrektor departamentu ds. badań ostrzega, że najbardziej zagrożone są kraje rozwijające się. I ich wypadku istnieje ryzyko odejścia od „ścieżki wzrostu sprzed pandemii”.
Morawiecki o wizji spadku inflacji
Adam Glapiński o inflacji mówił podczas konferencji po ostatniej decyzji RPP. Rada po raz kolejny obniżyła w Polsce stopy procentowe – tym razem o 25 punktów bazowych.
Następuje wylew złości, że jest lepiej. Jest taka ilość osób z tytułami, które życzą Polsce źle, które są rozeźlone, że udało się w Polsce wysoką inflację przezwyciężyć – mówił.
Krytykował też tych, którzy uważają, że spadek inflacji w Polsce nie jest dostateczny.
– Ci ludzie są nierzeczywiści jacyś, powinni się otrząsnąć. Powinni pamiętać, pseudoekonomiści, że wszystko zostaje w internecie. Inflacja spada, gwałtownie, szybko, w ostatnim miesiącu ponad połowę. W ostatnich pięciu miesiącach ceny nie rosną, patrząc miesiąc do miesiąca, ceny lekko spadły. W ostatnim półroczu ceny mniej więcej utrzymały się na tym samym poziomie – podkreślił prezes NBP – dodał.
O tym, że inflacja już w zasadzie nie jest w Polsce problemem mówił też premier Mateusz Morawiecki. Zdaniem szefa rządu inflacja, która we wrześniu wyniosła 8,2 proc., wkrótce będzie wyraźnie niższa. – Myślę, że po tym bardzo dobrym odczycie, ona może spaść poniżej 6 proc. Może być w okolicach 5 proc. i to już za parę miesięcy, a to oznacza, że bardzo szybko będzie wracała do normy – ocenił po zaprezentowaniu wyników inflacji przez GUS.