Skarb Państwa przygotowuje się do procesu grupowego, który ruszy po złożonym w 2020 roku przez frankowiczów pozwie zbiorowym. Postanowienie o dopuszczalności postępowania grupowego jest prawomocne – potwierdził Interii rzecznik Prokuratorii Generalnej, wskazując, że na obecnym etapie postępowania szersze informacje mogłyby wskazywać na możliwą przyjętą strategię procesową.
/123RF/PICSEL
Po czterech latach na wokandę rozpraw w Sądzie Okręgowym w Warszawie wpłynie sprawa frankowiczów, którzy w czerwcu 2020 roku wnieśli pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa. Proces grupowy, do którego można dołączyć do 4 września, został wszczęty za sprawą 370 kredytobiorców, którzy domagają się odszkodowania lub zadośćuczynienia od organów państwowych.
Chodzi dokładnie o Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Wojewodę Mazowieckiego w Warszawie, którzy reprezentują Skarb Państwa, oraz o Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w Warszawie.
Reklama
Jak czytamy w ogłoszeniu Sądu, pozew dotyczy szkód, które „w związku z zawarciem przez członków grupy umów kredytów lub pożyczek objętych ryzykiem walutowym, to jest zawierających klauzule przeliczeniowe, na podstawie których kwota kapitału lub kwota pozostała do zapłaty wyrażona w walucie polski złoty uzależniona jest od kwoty waluty obcej”.
Skarb Państwa pracuje nad strategią procesową
Zwróciliśmy się do każdego z pozwanych organów państwowych o ustosunkowanie się do zarzutów frankowiczów. Ze strony KPRM oraz wojewody nie otrzymaliśmy informacji. Przedstawiciele KNF przyznali, że nie będą komentować tej sprawy, dodając, że stanowisko Urzędu dotyczące kredytów frankowych było już przedstawiane.
– Zgadzamy się, że pewnie w większości, że stan rozstrzygnięć prawnych (jeśli chodzi o kredyty frankowe – red.) jest nieproporcjonalny. Że koszty, które się wiążą z tak zwaną abuzywnością, abstrahując, co jest przedmiotem tej abuzywności, że to jest nieproporcjonalne. Ale też zwróćmy uwagę na ewolucję historyczną, która doprowadziła nas do tego momentu, gdzie jesteśmy. To wynika w dużej mierze z tego, że sektor bankowy nie podjął próby, która miałaby szansę zostać zoperacjonalizowana jako próba systemowego rozwiązania tego problemu – mówił w marcu na Forum Bankowym Związku Banków Polskich Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF.
Rzeczniczka UOKiK przyznała, że tego typu sprawami zajmuje się Prokuratoria Generalna. Tam uzyskaliśmy potwierdzenie, że pozew z dnia 24 czerwca 2020 roku został doręczony do PG trzy miesiące później.
– Po uzyskaniu stanowiska pozwanego Skarbu Państwa i analizie sprawy Prokuratoria wniosła o oddalenie powództwa. Odpowiedź na pozew została wysłana do sądu 20 listopada 2020 r. Wnioskując o oddalenie powództwa wskazano między innymi na bezpodstawność roszczeń w stosunku do pozwanego – potwierdził Interii Bartosz Swatek, rzecznik Prokuratorii Generalnej.
Wyjaśnił, że od chwili wniesienia pozwu toczyła się procedura związana z dopuszczalnością postępowania grupowego w tej sprawie.
– W chwili obecnej postanowienie o dopuszczalności postępowania grupowego jest prawomocne – toczy się postępowania zakresie uzupełnienia składu grupy – zostały opublikowane ogłoszenia o możliwości przystąpienia do grupy dodatkowych osób. Biorąc pod uwagę obecny etap postępowania nie mogę przekazać szerszych informacji na temat sprawy. Informacje takie mogłyby wskazywać na to, jaka strategia procesowa może zostać przyjęta w dalszym ciągu procesu – podkreślił.
Kto nie ma szans na samodzielną wygraną w sądzie?
Jak wskazuje Interii pełnomocnik frankowiczów radca prawny Radosław Górski od momentu ogłoszenie o wszczęciu postępowania spotkało się z zainteresowaniem kredytobiorców – obecnie prowadzona jest korespondencja z kilkuset osobami. Wyjaśnia, że dla niektórych osób pozew grupowy może być jedyną furtką do wygranej w sądzie.
– Nie mają na to większych szans na przykład frankowicze Getin Noble Bank w upadłości. Dla nich pozew grupowy może być jedyną szansą na odzyskanie pieniędzy. Podobnie może być w wypadku innych banków, tzw. wydmuszek, o których wiemy, że już teraz mają problemy finansowe i mogą nie być w stanie za jakiś czas spłacić frankowiczów – mówi.
Prawnik podkreśla, że na szkodę wyrządzoną frankowiczom może składać się na przykład kwota nadpłacona ponad kapitał kredytu, ale nie tylko.
– Z dostępnych analiz wynika bowiem, że wielu frankowiczów poniosło różnego rodzaju krzywdy i szkody w związku z zawarciem umowy kredytowej. Dla przykładu – frankowicze przez lata żyli w stresie i niepewności, co do wysokości długu spowodowanej zmiennością kursu CHF. Wielu z nich z powodu podwojenia wartości ich zadłużenia wobec banku miało zdiagnozowane nerwice i depresje prowadzące w skrajnych przypadkach do myśli i prób samobójczych – mówi ekspert, wskazując jako skutek trudną sytuację ekonomiczną czy rezygnację z powiększania rodziny.
Ponadto frankowicz, który nie spłacał kredytu choćby przez krótki czas, wypracowywał przez to negatywną historię kredytową, co utrudniało mu dostęp do kolejnych kredytów czy pożyczek.
Frankowicze poczekają na rozstrzygnięcie kilka lat
Górski jest zdania, że kredytobiorcy zostali pokrzywdzeni przez banki, zaś wyrządzone krzywdy, zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i społecznym, są nieodwracalne.
– Korzystne wyroki sądowe, o których uzyskanie zwraca się do sądów coraz większa grupa pokrzywdzonych, przede wszystkim pozwolą kredytobiorcom i ich rodzinom na uwolnienie się z ciężaru takiego kredytu i – ewentualnie – na odzyskanie części bezprawnie pobranych przez banki świadczeń (wszystko to pod warunkiem że niektóre banki, które swego czasu bogaciły się na sprzedaży wadliwych kredytów, a obecnie faktycznie nie prowadzą już w Polsce żadnej działalności i mierzą się z większymi albo mniejszymi trudnościami finansowymi, nie zbankrutują do tego czasu) – tłumaczy.
Zdaniem pełnomocnika frankowiczów, na wyrok w tej sprawie będzie należało czekać kilka lat.