Magdalena Auzbiter
Konsumenci, ale także sami przedsiębiorcy chętnie wróciliby to handlowych weekendów, a więc sklepów otwartych nie tylko w soboty, ale również niedziele, ale większej liczbie niż jest to obecnie. Warto zauważyć, że aż 77 proc. Polaków chce wyznaczenia dodatkowej niedzieli handlowej w zamian za tę, która wypada i jednocześnie „odpada” 24 grudnia 2023 roku, to wyniki badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.
Argumentów za powrotem niedziel handlowych w pełnym lub niepełnym wymiarze kalendarzowym jest wiele, niektórzy stawiają na zwiększone możliwości zarobkowe części pracowników, w tym np. studentów, dla których otwarte centra handlowe stanowiły duże możliwości zatrudnienia, większy ruch w całym sektorze handlu, a to znowu przekłada się na większe zarobki państwa.
Według Polskiej Rady Centrów Handlowych powrót „pracujących niedziel” mogłby spowodować wzrost zatrudnienia nawet o 20-40 tysięcy pracowników. Obroty handlu wzrosłyby o około 4 proc. Wyższe byłyby też wpływy podatkowe z VAT.
– Istniejąca dzisiaj infrastruktura centrów handlowych, które trzeba ogrzewać, ochraniać i sprzątać, nie jest w niedziele wykorzystywana. Powoduje to nie tylko koszty dla najemców i właścicieli obiektów, ale też realne straty dla gospodarki – mówi Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych. – Powrót do możliwości handlu w niedziele pozwoliłby na wzrost zatrudnienia, zwiększyłby obroty handlu o około 4 proc. i przyniósłby państwu dodatkowe wpływy podatkowe. Dla klientów otwarte sklepy oznaczałyby większą swobodę i komfort robienia zakupów. Obecnie zdecydowana większość krajów członkowskich Unii Europejskiej nie stosuje żadnych ograniczeń handlu w niedziele.
Za zniesieniem zakazu handlu w niedzielę opowiada się także część ekspertów z zakresu ekonomii – Zakaz handlu w niedziele jest zupełnie nonsensowny oraz wyjątkowo szkodliwy dla gospodarki. Przekłada się na zmniejszenie aktywności gospodarczej, a w efekcie niższe PKB. Jego zniesienie będzie stymulowało wzrost PKB i zatrudnienia – nie ma wątpliwości prof. Andrzej Cieślik z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.