Polska: dwudziesta siła ekonomiczna globu. Status quo utrzymane.

Z przewidywań i kalkulacji Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że Polska uplasowała się jako 20. największa ekonomia na świecie i utrzyma tę pozycję przynajmniej do końca bieżącej dekady. Pozostaje pytanie, czy dla nas, Polaków, ma to jakiekolwiek znaczenie.

Mfw Polska Jest 20 Gospodark Wiata I Jeszcze Przez Jaki Czas Ni Pozostanie Dbd28d2, NEWSFIN

fot. esfera / / Shutterstock

Tegoroczna wartość produktu krajowego brutto (PKB) Polski w roku 2025 ma sięgnąć 1040 mld dolarów amerykańskich – wynika z jesiennej aktualizacji bazy danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Taki wynik zapewniłby Polsce 20. pozycję na globie i ostatnie miejsce w nieformalnym klubie „bilionerów”. Za Królestwem Arabii Saudyjskiej i zaraz przed Konfederacją Szwajcarską, którą uda się w tym roku prześcignąć. Przynajmniej w zestawieniach prezentowanych przez MFW.

20 największych gospodarek świata w 2026 roku
1 Stany Zjednoczone 31 821
  Unia Europejska 22 515
2 Chińska Republika Ludowa 20 651
3 Niemcy 5 328
4 Japonia 4 464
5 Indie 4 506
6 Wielka Brytania 4 226
7 Francja 3 559
8 Włochy 2 702
9 Rosja 2 509
10 Kanada 2 421
11 Brazylia 2 293
12 Hiszpania 2 042
13 Meksyk 2 031
14 Korea Płd. 1 937
15 Australia 1 948
16 Turcja 1 576
17 Indonezja 1 550
18 Holandia 1 413
19 Arabia Saudyjska 1 316
20 Polska 1 110
Źródło: Prognoza MFW z X 2025. Dane w mld USD.

Nasza niewielka przewaga nad Szwajcarami ma się utrzymać również w roku 2026 i powinna rosnąć w kolejnych latach – przynajmniej do roku 2030. Czyli tam, gdzie kończy się zakres prognoz Funduszu. Po piętach będzie nam również deptać Tajwan, ale raczej nie musimy się już obawiać Belgii, Irlandii (której PKB jest notabene „nadmuchany” skutkami optymalizacji podatkowych dokonywanych przez globalne korporacje) czy Argentyny. Poza naszym zasięgiem pozostanie prawdopodobnie Holandia, Turcja czy Indonezja. W przypadku wyprzedzającej nas Arabii Saudyjskiej wszystko zależeć będzie od notowań ropy naftowej.

Dawne potęgi słabną stopniowo, nowe szybko wchodzą do gry

Ostatnie dwudziestopięciolecie przyniosło przemieszanie w rankingu największych gospodarek na świecie. Z ekonomicznego zapomnienia powróciły Chiny i Indie, awansując do TOP5. Według szacunków MFW w roku 2026 Indie wyprzedzą Japonię po tym, jak w minionym roku przegoniły Wielką Brytanię pod względem nominalnego PKB wyrażonego w USD. Chiny już od lat są drugą ekonomią świata, lecz dopiero w roku 2030 mają generować większy PKB niż cała Unia Europejska razem wzięta. Kluczowa zmiana ma się jednak ziścić rok wcześniej. Według obecnych projekcji MFW kraje rozwijające się mają mieć nominalnie większy PKB niż kraje G7 – czyli historyczne, XX-wieczne potęgi przemysłowe.

Globalną gospodarkę tworzą w istocie trzy duże bloki polityczno-ekonomiczne. USA, ChRL i UE w nadchodzącym roku mają wytwarzać 64% światowego PKB. W 2030 ma to być blisko 60%. Będzie to zatem osobliwy „ekonomiczny koncert mocarstw”. U schyłku tej dekady 20 największych państw będzie produkować ponad ¾ światowej produkcji rozumianej jako PKB.

Visual Capitalist

Zresztą już teraz widać, że całe obszary globu są praktycznie bez znaczenia dla światowej ekonomii. Bliski Wschód z dołączeniem Azji Centralnej (taki „makroregion” wymyślili sobie ekonomiści MFW) w bieżącym roku ma mieć PKB ledwie większy od Niemiec. Cała Afryka Subsaharyjska (w tym RPA czy Nigeria) wytwarza mniejszy PKB niż Brazylia. Trzy kontynenty: Europa, Azja i Ameryka Północna mają w przyszłym roku wygenerować ponad 87% globalnego PKB. Rola Afryki, Ameryki Południowej, Bliskiego Wschodu oraz Australii i Oceanii jest tutaj znikoma i zasadniczo sprowadza się do dostarczania surowców i produktów rolnych.

Czy te dane statystyczne mają jakiekolwiek znaczenie?

A teraz warto na te wszystkie obliczenia i dane statystyczne spojrzeć z odpowiednim dystansem. Po pierwsze, o ile „rozmiar” gospodarki rzeczywiście mierzymy nominalnym produktem krajowym brutto, to jest to spore uproszczenie. Zgodnie ze swą definicją PKB obejmuje sumę dóbr finalnych wyprodukowanych w danym roku na terytorium danego państwa. Pomija zatem dobra pośrednie oraz faworyzuje eksport (ten powiększa PKB) nad importem (ten go obniża). Nie uwzględnia też tego, co dana gospodarka produkuje. Po drugie, PKB przeliczany po aktualnym kursie walutowym jest bardzo podatny na dwie kwestie: krajową inflację oraz oficjalny kurs walutowy. Oba te elementy mogą się znacząco zmienić z roku na rok (a zwłaszcza kurs USD wyrażony w krajowej walucie). I wreszcie po trzecie, dane po roku 2025 są jedynie i wyłącznie prognozami. Mogą się potwierdzić albo i nie.

I na koniec sprawa bardzo ważna: nominalny całkowity PKB państwa nie stanowi miary zamożności jego mieszkańców. To tylko próba oszacowania wielkości i znaczenia gospodarki danego kraju, lecz w żadnym wypadku już nie dobrobytu jego mieszkańców. Poziom życia lepiej oddaje wskaźnik PKB przypadający na jednego mieszkańca (PKB per capita), ale i on bywa mylący. Raz z powodu różnic w kosztach życia, a dwa z powodu różnic w strukturze samego PKB (patrz: kraje naftowe czy światowe centra finansowe). Ale co najważniejsze: PKB jest zasadniczo miarą przepływu. Zaś majątek jest odzwierciedleniem stanu posiadania.

Majątek mierzy się wartością posiadanych przez aktywów netto. A na tym polu „stare potęgi” w postaci zamożnych mieszkańców Europy Zachodniej, Ameryki Północnej czy Japonii jeszcze długo utrzymają prymat nad krajami rozwijającymi się. Żyjemy jednak w czasach, gdy bogactwo transferowane jest z Zachodu na Wschód lub też, jak kto woli – z gospodarek rozwiniętych do tych rozwijających się. A my wciąż jesteśmy zaliczani do tej drugiej grupy, choć zapewne chcielibyśmy się zaliczać do tej pierwszej.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *