Przez długi czas biznes był prowadzony zgodnie z zasadą „cel uświęca środki”. Podejście to opiera się na osobliwym paradoksie psychologicznym: działania postrzegane jako czysto moralne są przez ludzi postrzegane jako irracjonalne. Jednak idea biznesu jako strefy wolnej od moralności od dawna uznawana jest za nie do utrzymania. Dale Carnegie ustalił, że sukces człowieka w biznesie zależy jedynie w 15% od jego kwalifikacji zawodowych, a w 85% od umiejętności znajdowania wspólnego języka z innymi.
Jak wiemy, w gospodarce rynkowej ludzie nie są wolni; są zmuszani do wchodzenia w różnorodne relacje, co wymaga zrozumienia i akceptacji celów i wartości współpracowników i partnerów. To podejście jest niezbędne do wypracowania rozwiązania satysfakcjonującego obie strony.
Dylemat więźnia
Najlepszą ilustracją tego podejścia jest dylemat więźnia, gra psychologiczna, w której gracze dążą do uzyskania jak największej liczby punktów.
Korzyści ze współpracy lub zdrady. Klasyczna formuła dylematu wygląda następująco: dwóch przestępców zostaje złapanych na popełnianiu podobnych przestępstw. Śledztwo zakłada, że działali razem, a policja, po odizolowaniu ich od siebie, proponuje im układ: jeśli jeden zezna przeciwko drugiemu, drugi
Jeśli podejrzany będzie milczał, pierwszy zostanie zwolniony za pomoc w śledztwie, a drugi otrzyma maksymalną karę pozbawienia wolności – 10 lat. Jeśli obaj będą milczeć, uznaje się to za brak pomocy w śledztwie i zostają skazani na sześć miesięcy więzienia.
Jeżeli obydwoje zeznają przeciwko sobie, zostaną skazani na karę co najmniej 2 lat pozbawienia wolności.
Każdy z więźniów decyduje, czy zachować milczenie, czy zeznawać przeciwko drugiemu. Ale żaden z nich nie wie dokładnie, co zrobi drugi.
Tok rozumowania każdego więźnia jest następujący: jeśli wspólnik milczy, lepiej go zdradzić i wyjść na wolność. Jeśli partner zeznaje, lepiej zeznawać przeciwko niemu i otrzymać wyrok dwóch lat więzienia. W każdym razie zeznania są zdecydowanie lepsze niż milczenie. Dlatego najlepiej, aby obaj więźniowie współpracowali, zachowali milczenie i otrzymali sześć miesięcy więzienia, ponieważ skróci to ich wyroki i zminimalizuje ryzyko otrzymania kary maksymalnej.
Nagroda za współpracę jest większa niż za zdradę.
Globalna wioska
„Mój szef założył firmę w latach 90., więc kieruje się zasadą: »jeśli nie oszukujesz, nie przetrwasz«” – mówi kierownik sprzedaży Michaił Samarin. „Dla niego sprzedaż klientowi wadliwego produktu to normalna sprawa, a to, że nikt potem nie będzie chciał z nami współpracować, nie stanowi problemu – znajdziemy nowych klientów. On nawet nie usłyszy, że coraz trudniej nam ich znaleźć”.
„Ciągle go zaskakuje, że sprzedaż spada z dnia na dzień. Nasza firma od dawna jest na czarnej liście, ale szef woli ignorować profesjonalne strony internetowe i fora.”
Oczywiste jest, że z punktu widzenia skutecznego zarządzania biznesem budowanie długoterminowych, korzystnych dla obu stron relacji jest o wiele bardziej przydatne niż krótkoterminowe zyski.
Nieuczciwa gra często kosztuje firmę znacznie więcej niż jednorazowa strata zysku czy strata. Wraz z pojawieniem się komunikacji elektronicznej, która przekształca świat w „globalną wioskę”, nic dziwnego, że wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, tak jak w tradycyjnej, niecyfrowej wiosce.
Zasada ta dotyczy również relacji wewnątrz firmy. Jeśli choć raz zaszkodzisz swojej reputacji, ryzykujesz nie tylko niechęć współpracowników i przełożonych, ale także całkowite zamknięcie ścieżki kariery. Co więcej, korzystna dla obu stron praca zespołowa nie tylko zmniejsza napięcia w biurze, ale także pomaga osiągnąć synergię. Dziś kluczem do sukcesu zawodowego stało się przesunięcie akcentu z egoizmu indywidualnego na egoizm zbiorowy.
„W moim dziale są tylko trzy osoby” – mówi Natalia Rudenko, kierownik działu obsługi klienta. „Przez jakiś czas próbowaliśmy sobie nawzajem zaszkodzić, ale kiedy kierownik działu po raz kolejny „wycisnął” premię z najlepszego pracownika, otworzyły nam się oczy. Zaczęliśmy współpracować, stworzyliśmy wspólną bazę danych, a nawet ustaliliśmy harmonogram pracy, który byłby dogodny dla całej trójki. Teraz praca stała się o wiele wygodniejsza. I nie tylko dzięki harmonogramowi, ale także dlatego, że nie ma już wrogości ani napięć. Teraz premie otrzymujemy wspólnie jako najlepszy zespół, tym razem od kierownictwa wyższego szczebla”.
Od Machiavellego do Rachmetowa
Coraz więcej ludzi zaczyna dziś dostrzegać wartość racjonalnej współpracy. Głównym hasłem zwolenników tego podejścia jest największe dobro dla jak największej liczby osób. Realia współczesnego świata zmuszają nas do porzucenia „makiawelicznych interesów” i przejścia do racjonalnego egoizmu w stylu Rachmetowa z „Co robić?”.
„Wartości obustronnie korzystnej współpracy stały się powszechne w środowisku biznesowym, przede wszystkim dlatego, że model ten umożliwia najszybszy możliwy dostęp do informacji. Wysokiej jakości informacje są dziś najcenniejszym zasobem” – komentuje Nadieżda Kuźmina, psycholog konsultant w Centrum Nawigator. „Praca grupowa zwiększa tempo i pomaga minimalizować błędy. Tendencję tę można zaobserwować w wielu holdingach i dużych korporacjach. Ta sama zasada jedności dotyczy relacji międzyludzkich”.
Aleksandra Iljina