Rząd ostatecznie wycofuje się z pomysłu ozusowania tzw. umów śmieciowych i zamiast tego proponuje Komisji Europejskiej m.in. zwiększenie roli Państwowej Inspekcji Pracy. By to zrobić, potrzebne są zmiany w Krajowym Planie Obudowy. W środę Rada Ministrów przyjęła projekt uchwały dotyczącej rewizji KPO.
(Licencjodawca, Leszek Szyma�ski)
– Rewizja KPO została zaakceptowana przez rząd – poinformował wiceminister funduszy Jan Szyszko. A to oznacza, że rząd ostatecznie wycofuje się z pomysłu pełnego ozusowania umów.
Polska zobowiązała się do oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych o pracę, z wyjątkiem tych zawieranych z uczniami szkół średnich i studentami do 26. roku życia. Tę reformę wpisał do KPO gabinet Mateusza Morawieckiego, ale szybko okazało się, że nie ma politycznej woli do jej wprowadzenia. Także w rządzie Donalda Tuska. Choć tu warto zastrzec, że Lewica od początku była za tą reformą, a minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk była zwolenniczką oskładkowania przynajmniej tych umów o dzieło, które są jedynym źródłem dochodu.
Jak pokazują dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na umowach zlecenie w 2023 roku pracowało 1,9 mln osób. Z kolei dane ZUS o umowach o dzieło z pierwszej połowy bieżącego roku pokazują, że wykonywało je ponad 300 tys. osób.
Rewizja KPO. Wiadomo, kiedy pierwsze spotkanie z KE
„Kolejna rewizja Krajowego Planu Odbudowy dostała zielone światło od rządu” – potwierdziła również minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Dodała, że celem rewizji jest wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy, bardziej korzystne naliczanie stażu dla osób zatrudnianych inaczej niż na umowę o pracę, a także usunięcie przymusu oskładkowania wszystkich umów zleceń i o dzieło oraz przekierowanie dodatkowego 1 mld zł na Fundusz Wsparcia Energetyki.
Jak zapowiedziała, pierwsze spotkanie z KE ws. rewizji polskiego KPO odbędzie się w czwartek.
Ozusowanie umów. Jest oficjalna decyzja rządu
„Polska proponuje alternatywną reformę, w związku z tym, że obecna struktura różnych form zatrudnienia w Polsce nie powoduje silnego zróżnicowania pracowników pod względem zabezpieczenia emerytalnego” – napisano w projekcie uchwały, który 29 stycznia przyjął rząd.
Wyjaśniono, że zdecydowana większość osób pracujących na umowach cywilnoprawnych (bez ubezpieczenia społecznego) jest jednocześnie ubezpieczona na podstawie innych umów.
Zastąpić reformę oskładkowania umów cywilnoprawnych ma „kompleksowa reforma Państwowej Inspekcji Pracy”.
Ma ona „umożliwić znacznie sprawniejsze eliminowanie nieprawidłowości związanych ze stosowaniem umów cywilnoprawnych w sytuacjach noszących znamiona stosunku pracy”.
Obecnie możliwość ustalenia istnienia stosunku pracy ma tylko sąd, a procedura w tym zakresie trwa 2-3 lata. Towarzyszyć temu będzie wzmocnienie potencjału PIP do realizacji tych zadań – wynika z rządowego dokumentu.
W 2025 r. Państwowa Inspekcja Pracy zaplanowała przeprowadzenie rekordowych 55 tys. kontroli u przedsiębiorców.
Kto był „za”, a kto przeciw reformie
Umowy zlecenia są stosowane często w branżach, w których jest duża rotacja pracowników, a także długi czas pracy, wykraczający poza 40 godzin przewidziane etatem. Pracują na nich m.in. freelancerzy czy przedstawiciele branży gastronomicznej.
Pracodawcy boją się ozusowania z powodu wzrostu kosztów pracy. Argumentem „za” jest natomiast lepsze zabezpieczenie społeczne osób na takich umowach, w tym wyższe składki emerytalne.
Temat wycofywania się z reformy pełnego ozusowania opisujemy w money.pl od dawna. W listopadzie Maciej Berek, minister w Kancelarii Premiera i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów potwierdził money.pl, że rząd nie chce zrealizować zadania, który wpisał do KPO rząd PiS.
Decyzja już zapadła. Takie rozwiązanie obciążyłoby pracodawców i wykonawców kwotą około 5-7 mld zł – mówił wówczas minister.
Wciąż aktualne pozostaje pytanie, na ile elastyczna w negocjacjach z Polską będzie Bruksela.