Takiej fali opóźnień nie było od 20 lat – czytamy w raporcie Eurocontrol
Danuta Walewska
W dodatku mamy dopiero początek szczytu letnich podróży.
Tylko 26. czerwca w europejskiej przestrzeni powietrznej wystąpiło około 450 tys. minut opóźnień, z czego 360 tys. wynikało z warunków pogodowych (ze znacznymi opóźnieniami przekraczającymi 3 godziny).
W wyniku tej nadzwyczajnej sytuacji tylko linia Wizz Air odnotowała ponad 30 tys. dodatkowych minut opóźnienia na lotniskach w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Dla porównania — według danych Eurocontroli — w całym roku 2023 skumulowane opóźnienia wyniosły 18,1 mln minut, czyli 12,6 tys. dni. Lot opóźniony, to taki, który zanotował ponad 15 minutowe odchylenie od rozkładu. A wyniki tegoroczne są gorsze od tych w rekordowym dla lotnictwa roku 2019. I gorsze, niż w 2023.
Opóźnienia lotnicze rosną, bo kontrolerów jest za mało
Eurocontrol wini za obecną sytuację krajowe agencje kontroli ruchu lotniczego, za niesprawnie prowadzone akcje rekrutacyjne oraz sztywne zasady funkcjonowania. A to z kolei przełoży się na pogorszenie sytuacji w najbliższej przyszłości.
Także Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przyznaje, że w efekcie błędów, czyli ograniczenia oraz wstrzymania szkoleń kontrolerów w latach 2018-2023, także w Polsce sytuacja wymaga szybkich uzupełnień obsady kontrolerskiej w wybranych miejscach. Dlatego nowe kierownictwo PAŻP już w styczniu 2024 obok naboru i rozpoczęcia szkolenia przez kolejnych 37. kandydatów do służby, zmieniło podstawowe założenia systemu rekrutacyjnego na te stanowiska. Dzięki temu w bazie PAŻP jest obecnie 2,5 tys. zgłoszeń od kandydatów.
Jednakże wyszkolenie kontrolera trwa przynajmniej dwa lata. A Eurocontrol nie ukrywa, że obecne problemy nie ustąpią w ciągu najbliższych 5 lat.
Ourania Georgoutsakou, dyrektor zarządzająca w stowarzyszeniu linii lotniczych Airlines for Europe (A4E), do której należą m.in. Ryanair, Lufthansa, British Airways i Norwegian jest oburzona takim komunikatem Eurocontroli. Jej urzędnikom zarzuca brak ambicji. „Przestrzeń powietrzna jest dla Europy infrastrukturą krytyczną, a ostatni raport Eurocontroli wskazuje, że niebo nad Europą zaczyna pękać w szwach. Sytuacja, kiedy jeden na każdy z czterech naszych rejsów jest opóźniony o ponad kwadrans jest nie do zaakceptowania dla przewoźników i ich pasażerów. Przecież najnowsze technologie ułatwiają nawigację, tymczasem piloci są zmuszeni prowadzić maszyny przez zatłoczone niebo. Europa potrzebuje podniebnej autostrady” — czytamy w oświadczeniu Ouranii Georgoutsakou.
Ryanair domaga się natychmiastowych zmian w systemie kontroli lotniczej
Irlandzki przewoźnik za nie do zaakceptowania uważa sytuację, kiedy 27 i 28 czerwca na 150 pierwszych rejsów w tych dniach aż 60 miało na starcie opóźnienie. W efekcie narastały one w ciągu całego dnia dotknęły 30 proc. w 3,5 tys. rejsów Ryanaira, a 16 samolotów nie było w stanie wylądować przed zamknięciem lotnisk na ciszę nożną. Sytuacja powtórzyła się 28 czerwca.
Jako powody kontrolerzy podawali „niedostateczną liczbę pracowników” oraz awarie sprzętu w centrum kontroli lotniczej w Maastricht. „A przecież akurat teraz francuscy kontrolerzy chwilowi ograniczyli swoje protesty. Więc jak jest to możliwe, że agencje kontroli lotów nieustannie podnoszą opłaty, podczas gdy jakość świadczonych przez nich usług jest coraz gorsza” — czytamy w proteście Ryanaira.
Przewoźnik wezwał jednocześnie dyrektora generalnego Eurocontroli, Raula Medinę, aby wreszcie ostro wziął się za rozwiązanie problemów z rekrutacją i sprzętem. Dostało się również i przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen od której Ryanair domaga się wprowadzenia szybkich reform w systemach kontroli lotów.
Wizz Air stara się zrozumieć kontrolerów, ale i ostrzega pasażerów
Podobne problemy ma węgierski Wizz Air. Chociaż w swoich ocenach jest łagodniejszy i stara się zrozumieć kontrolerów, bo nie tylko niewystarczające usługi, ale także burze w Europie powodują zakłócenia w rozkładach. „Byliśmy przygotowani, aby zapewnić pasażerom sprawne loty latem; Jednakże wydaje się, że tego lata system kontroli ruchu lotniczego doświadcza poważnych problemów. Jako branża jesteśmy zmuszeni eskalować te kwestie do odpowiednich organów zarządzających ruchem lotniczym, w tym Eurocontrol, aby zapewnić wdrożenie działań łagodzących w celu zminimalizowania zakłóceń. Przepraszamy za niedogodności, które dotknęły niektórych naszych pasażerów, ale niestety problem ten jest poza naszą kontrolą” — czytamy w oświadczeniu Wizz Air.
Jednocześnie linia przyznaje, że opóźnienia mogą spowodować dla pasażerów kolejne kłopoty. „Należy zauważyć, że problem ten dotyczy wielu linii lotniczych, dlatego pojemność hoteli w całej Europie może być ograniczona. Wizz Air robi wszystko, aby pomieścić jak największą liczbę pasażerów, jednak w przypadku, gdy nasi partnerzy zewnętrzni nie będą w stanie spełnić wszystkich próśb ze względu na brak dostępności pokoi, pasażerowie mogą zostać poproszeni o zorganizowanie zakwaterowania we własnym zakresie. Pasażerowie mogą być pewni, że za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej Wizz Air będą mogli ubiegać się o zwrot odpowiednich wydatków bieżących do rozsądnej kwoty”.