Newag specjalnie psuł swoje pociągi? Posłowie chcą wyjaśnień

Newag Specjalnie Psul Swoje Pociagi Poslowie Chca Wyjasnien 645682a, NEWSFIN

Foto: Adobestock

kaaa

Sprawą – określaną już jako „skandal na polskiej kolei” — posłowie zajęli się we wtorek, 27 lutego 2024 r. Przypomnijmy, pociągi Newagu zaczęły nagle stawać w określonych miejscach i datach. W konsekwencji, pasażerowie nagle stawali w obliczu paralizu komunkacyjnego, a pociągi trafiały do serwisu. Dodajmy – serwisu prowadzonego tylko przez Newag.

Posłowie kontra Newag. „To nie są typowe sytuacje”

Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Wykluczenia Transportowego posłowie wysłuchali relacji przedstawicieli kolei, których dotknęły te problemy. Dziennikarze Onetu relacjonowali następująco:

Przedstawiciel Kolei Dolnośląskich mec. Mirosław Eulenfeld: „W czerwcu 2022 r. kolejne pojazdy jeżdżące na Dolnym Śląsku były unieruchamiane z niewiadomych przyczyn. Newag jako jedyny złożył wtedy ofertę na diagnozę swoich pojazdów i dostał od nas cztery pociągi do sprawdzenia. W cudowny sposób po wizycie w Newagu zostały uruchomione. Do tej pory, czyli od prawie dwóch lat, nie dostaliśmy jednak raportu, co było przyczyną tych usterek, a diagnoza kosztowała nas kilkaset tysięcy złotych. Newag, nie dając nam raportu, do dziś nie wywiązał się więc z umowy”

Zbigniew Konieczek, prezes Newagu: „Niedawno przekazaliśmy go do prowadzącej śledztwo krakowskiej prokuratury. Ona wyjaśnia sprawę”. I precyzował, że diagnoza kosztowała 200 tys. zł, czyli nie kilkaset tysięcy zł, a poza tym umowa została wykonana.

Mec. Eulenfeld: „Nie dojdziemy do porozumienia. Tłumaczenie, że teraz coś daliście prokuraturze, jest słabe. Było zlecenie na diagnozę, ale do dziś nie mamy wyników waszego raportu”.

Prezes Konieczek: „A czy pojazdy jeżdżą?”.

W tym momencie – jak opisują dziennikarze Onetu – salę wypełnił śmiech.

Przytoczmy jeszcze jedną wymianę zdań.

Mirosław Pyra ze spółki PolRegio: „Jedno krótkie pytanie: co się działo w pojazdach Newagu będących na gwarancji, które się dezaktywowały, a które potem Newag przywracał do życia? Nastąpił cud?”.

Józef Michalik, wiceprezes Newagu: „Odpowiedź przyjdzie w swoim czasie”.

Sprawa usterek w pociągach Newagu trafiła także do Stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe. Jego przedstawicielka – Iwona Budych – relacjonowała w Sejmie, że skargi od podróżnych z Dolnego Śląska trafiały do nich przez kilka miesięcy. — Pasażerowie opowiadali, że pociągi albo nie przyjeżdżały, albo były opóźnione, albo nie było miejsca, żeby wsiąść. Ludzie nie mieli jak dojechać do pracy. Trzeba pamiętać, że pasażer, który raz zrazi się do kolei, może już nie wrócić do korzystania z tego środka transportu — mówiła Iwona Budych.

Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Wykluczenia Transportowego obecna była również mecenas Katarzyna Szwarc, szefowa Rady Nadzorczej Newagu, a jednocześnie radca prawny wynajęty przez spółkę. Z relacji dziennikarzy Onetu wynika, że uczestnicy spotkania wytykali jej, że to konflikt interesów. Bo jak można kierować radą nadzorczą, czyli sprawdzać działania zarządu Newagu, a jednocześnie brać zlecenie od tego zarządu? Mecenas Szwarc nie widziała w tym jednak problemu.

Posłanka Paulina Matysiak, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Wykluczenia Transportowego dopytywała, jak to jest, że problemy z nagłymi usterkami dotyczą tylko pociągów Newagu. — Tylko wasze pojazdy stawały 21 grudnia i nagle ruszały 1 stycznia. To nie są typowe sytuacje — mówiła Matysiak. I zapowiedziała, że kolejne posiedzenie zespołu odbędzie się w kwietniu, na które również zostaną zaproszeni Newag oraz przedstawiciele spółek kolejowych. — Newag w kluczowych aspektach zasłania się trwającym śledztwem prokuratury. Mnie takie tłumaczenie nie przekonuje — kwitowała posłanka Paulina Matysiak.

Wkracza ABW. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pociągów Newagu

Doniesienie o oszustwie w sprawie manipulowania oprogramowaniem w pociągach Newagu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego złożyła w październiku 2023 r. Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że ABW – po analizie dokumentacji i audycie – widzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 269 § 1 k.k. oraz 286 § 1 k.k. w sprawie dotyczącej oprogramowania do pociągów Impuls firmy Newag z siedzibą w Nowym Sączu. Pierwszy z artykułów dotyczy niszczenia, uszkadzania lub usuwania danych informatycznych „o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju, bezpieczeństwa w komunikacji, funkcjonowania administracji rządowej, innego organu państwowego lub instytucji państwowej albo samorządu terytorialnego”. Z kolei art. 286 k.k. – oszustwa. Za oba przestępstwa grozi do ośmiu lat.

Według spółki, obwinianie jej o wywoływanie celowych awarii pociągów osobowych Impuls to oszczerstwo. Co więcej firma sugeruje, że to konkurencja mogła ingerować w oprogramowanie. „To oszczerstwo. Firma serwisująca tabor dla Kolei Dolnośląskich nie potrafiła wywiązać się ze zlecenia serwisu pociągów naszej produkcji i aby uniknąć kar umownych, stworzyła tę spiskową teorię na potrzeby mediów” – przekonuje Zbigniew Konieczek, prezes Newagu.

Na poczatku grudnia ub. r., medialne doniesienia dotyczące tajemniczych awarii pociągów Newagu zatrzęsły kursem akcji spółki. Największa wyprzedaż miała miejsce 6 gdurnia 2024 r., gdy tuż po starcie sesji na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych akcje nowosądeckiego producenta taboru kolejowego kontrolowanego przez Zbigniewa Jakubasa traciły nawet 18 proc. będąc najmocniej przecenioną spółką z warszawskiej giełdy. W kolejnych godzinach sesji kurs Newagu zmniejszył stratę. Wyprzedaży towarzyszyły bardzo wysokie, jak na te spółkę, obroty. W trakcie pierwszych pięciu godzin handlu właściciela zmieniły akcje Newagu o wartości ponad 6 mln zł.

Newag twierdzi, że nigdy nie instalował blokad w swoich pociągach opisanych przez zespół Dragon Sector i uważa, że sam padł ofiarą działań hakerskich. W tej sprawie firma złożyła zawiadomienie do prokuratury. Oprócz możliwości dokonania nieuprawnionych zmian w oprogramowaniu pociągów prokuratura bada też sprawę ewentualnego kopiowania i rozpowszechniania oprogramowania oraz obchodzenia i zabezpieczeń pociągów.

To nie Newag stworzył oprogramowanie, ale mógl je zmieniać

Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że oryginalnym twórcą oprogramowania pociągów Impuls jest warszawska spółka Medcom. Newag stał się zaś pełnoprawnym właścicielem oprogramowania dopiero w 2021 roku, wcześniej wszelkie zmiany i aktualizacje w oprogramowaniu, zgodnie z prawem, mogli przeprowadzać wyłącznie pracownicy Medcomu.

Medcom dostarcza Newagowi urządzenia oraz oprogramowanie od 2008 roku, tj. od pierwszego wyprodukowanego Impulsu 19WE. W rozmowie z „GW” przedstawiciele firmy zapewniają, że ich oprogramowanie było wolne od błędów i blokad.

– Dostarczone przez nas systemy sterowania tworzone były zgodnie ze sztuką i nie zawierały żadnych niepożądanych funkcji opisywanych w mediach – twierdzi rzeczniczka firmy Joanna Nichthauser.

Medcom był jedynym właścicielem kodu źródłowego do oprogramowania w latach 2008-2021, czyli do momentu przekazania go (sprzedaży) Newagowi. Rzeczniczka firmy zapewnia, że w tym czasie pracownicy Newagu nie mieli wglądu w kod źródłowy, nie mogli go modyfikować, ani nie zwracali się z prośbami do Medcomu o dodanie blokad opisanych przez hakerów z Dragon Sector.

Na tym nie koniec. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, która cytuje słowa przedstawicielki spółki Medcom – „mając nieograniczony, fizyczny dostęp do komputerów pojazdu, odpowiednią wiedzę i czas, możliwe jest dokonanie modyfikacji oprogramowania bez posiadania jego wersji źródłowej”.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *