Ceny minimalne mieszkań. Mikroapartamenty zaczynają się od 300 tysięcy.

Od 290 tys. zł w Łodzi do ponad 500 tys. zł w Gdyni – tyle życzą sobie sprzedający za najtańsze lokale o powierzchni 50 mkw. w największych miastach Polski – wynika z danych serwisu deweloperuch.pl. Na pięciu wiodących rynkach pierwotnych nieruchomości – dodajmy, że mówimy o niewielkich metrażach – których koszt nie przekracza 300 tys. zł, jest bardzo mało. Prościej jest natrafić na lokale wycenione na ponad 5 mln zł.

Zgodnie z informacjami zebranymi w serwisie deweloperuch.pl, na dziewięciu czołowych rynkach pierwotnych (Warszawa, Kraków, Gdańsk, Gdynia, Wrocław, Poznań, Katowice, Łódź, Szczecin) można aktualnie znaleźć przeszło 79,7 tys. mieszkań oferowanych przez firmy deweloperskie. Co czwarta z nich znajduje się w Warszawie (19,7 tys.).

Średnie ceny za metr kwadratowy mieszkania wahają się natomiast od 10 787 zł/mkw. w Łodzi do 16 896 zł/mkw. w Warszawie.

Mniej niż 300 tys. zł za mieszkanie? Tak, ale (prawie) na przedmieściach i wielkości schowka

Skupmy się jednak na charakterystyce konkretnych propozycji, ponieważ takie głównie można znaleźć na stronie. Wynika z nich, że aby stać się właścicielem nowego lokum w Warszawie (pomijając negocjacje cen) trzeba dysponować kwotą przynajmniej 230 tys. zł. W sumie w stolicy da się znaleźć siedem mieszkań wycenionych na mniej niż 300 tys. zł. Jeden taki lokal można znaleźć aktualnie w Gdańsku oraz Gdyni, a w Katowicach dwa. Powyżej 300 tys. zł wyceniane są obecnie najtańsze mieszkania położone w Krakowie, Wrocławiu i Gdyni.

Trochę łatwiej o mieszkania z przedziału cenowego 200-300 tys. zł w Poznaniu (20) oraz szczególnie w Łodzi (170).

Są to jednakże nieruchomości położone na peryferiach miast. Dodatkowo, nie imponują one rozmiarem. Najczęściej ich powierzchnia to niewiele ponad 25 mkw., czyli tuż powyżej minimalnej granicy, by dany lokal mógł być zakwalifikowany jako mieszkanie, zgodnie z przepisami z początku 2018 roku.

Łatwiej o apartament za parę milionów

Prościej niż o lokale kosztujące poniżej 300 tys. zł jest aktualnie o mieszkania wycenione na ponad 5 mln zł. W Warszawie, Krakowie, Gdańsku i Wrocławiu w momencie pisania artykułu dało się znaleźć 40 takich ofert – najwięcej w Warszawie, bo aż 24. W Poznaniu za więcej niż 5 mln zł można byłoby nabyć dwa mieszkania, a w Łodzi i Gdyni takie pułapy cenowe pojawiały się przy pojedynczych ofertach.

Spośród analizowanych miast, najdroższe mieszkanie w ofercie znajduje się w Krakowie. Za apartament o powierzchni 262 mkw. zlokalizowany w dzielnicy Dębniki deweloper oczekuje 9,27 mln zł, co daje średnio 35,4 tys. zł/mkw. Nieco mniej, bo 9,18 mln zł, życzył sobie jeden z deweloperów za mieszkanie w Poznaniu.

Jeszcze droższy lokal można aktualnie znaleźć w Międzyzdrojach. Cena? 10,06 mln zł, czyli średnio blisko 86 tys. zł/mkw. przy powierzchni 117 mkw.

Tyle kosztują 50-metrowe mieszkania

Jak natomiast prezentuje się próg wejścia w przypadku dużo popularniejszych mieszkań, liczących co najmniej 50 mkw. powierzchni? Najłatwiej o takie lokale we wspomnianej wcześniej Łodzi, która od lat różni się cenowo od reszty dużych miast w Polsce. W stolicy województwa łódzkiego jeden z deweloperów proponuje lokal o powierzchni 56 mkw. za 290 tys. zł.

W Warszawie najtańsze mieszkanie o powierzchni 50 mkw. to wydatek rzędu 370 tys. zł. Niska cena (ok. 7000 zł/mkw.) wynika jednak przede wszystkim z umiejscowienia. Wspomniane mieszkanie znajduje się bowiem w sąsiedztwie północnych granic miasta.

Najciężej o lokal o powierzchni 50 mkw. w Krakowie, gdzie za najtańsze w czasie powstawania artykułu mieszkanie, deweloper żąda ok. 590 tys. zł, czyli 11,6 tys. zł/mkw.

Należy przypomnieć, że strona deweloperuch.pl to inicjatywa aktywistów, którzy postanowili upublicznić, czyli zebrać w jednym miejscu ceny mieszkań oferowanych przez deweloperów i kwoty faktycznie zapłacone za mieszkania. Nie są to jednakże średnie ceny, a kwoty, których oczekuje się lub zapłacono za konkretne lokale.

Źródło