Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2024 r. wyniosło 7978,99 zł – informuje GUS. Wzrost nominalny wyniósł 12,9 proc. rok do roku. Wskaźniki są korzystniejsze od prognoz ekspertów. Ci przewidywali wzrost o 11,3 proc. Dane „biją konsensus na głowę” – komentuje mBank.
Znamy dane na temat wynagrodzeń (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2024 r. w porównaniu ze styczniem 2023 r. wzrosło nominalnie o 12,9 proc. i wyniosło 7978,99 zł brutto. Eksperci spodziewali się wzrostu na poziomie 11,3 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: GALA LIDERÓW JAKOŚCI OTOMOTO – Tomasz Sułkowski, Head of Sales OTOMOTO
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w lutym 2024 r. – dane GUS
„Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2024 r. w porównaniu z lutym 2023 r. wzrosło nominalnie o 12,9 i wyniosło 7978,99 zł brutto. W lutym 2024 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z lutym 2023 r. było niższe o 0,2 proc. i wyniosło 6510,9 tys. etatów” – czytamy w komunikacie GUS. Dane o zatrudnieniu są zbieżne z prognozami.
Wzrost ten spowodowany był m.in. podwyżką wynagrodzeń, wypłatami premii w tym premii rocznych, nagród jubileuszowych, wypłatami z tytułu przepracowanych godzin nadliczbowych, a także odpraw emerytalnych, które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń” – napisał GUS w komentarzu do danych
Dane „biją konsensus na głowę”
Odczyt skomentowali eksperci. „Płace w lutym wzrosły o 12,9 proc. bijąc konsensus na głowę. Jednocześnie nieco lepiej wypadła produkcja przemysłowa. Pogłębieniem spadków (rewizja) PPI do -10,1 proc. nie przejmujemy się, bo to przejściowe” – piszą eksperci mBanku.
Wniosek: Cieszmy się kochać spadającą inflację, bo zaraz zacznie rosnąć – zaznaczyli.
Wskazali też, że „płace są na silnie wzrostowej trajektorii. Nie doszukujmy się czynników jednorazowych, bo wyłączając sektory „podejrzane” po prostu ich nie ma. Rozpęd płac nie słabnie, a nawet można zaryzykować tezę, że nabiera tempa”.
Analitycy PKO Research też spodziewali się mniejszego tempa wzrostu. „Duże zaskoczenie po stronie danych z rynku pracy w lutym. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 7978,99 PLN, tym samym – wbrew oczekiwaniom (kons. i PKOe: 11,3 proc. r/r) wzrost płac w lutym był nieznacznie szybszy niż w styczniu (12,9 proc. r/r vs 12,8 proc. r/r). Wzrost płac w ujęciu realnym przyspieszył do rekordowego poziomu nieco ponad 9,5 proc. r/r. Jednocześnie słabszy niż zakładaliśmy okazał się wynik zatrudnienia, które obniżyło się o 0,2 proc. r/r.” – piszą.
Dynamika wzrostu wynagrodzeń przyspieszyła
Jak wskazuje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego, lutowe dane z rynku pracy pokazują utrzymujące się trendy z ostatnich miesięcy. Płace rosną w bardzo szybkim tempie, zarówno nominalnie, jak i realnie, podczas gdy zatrudnienie notuje niewielkie spadki. Rynek pracy będzie wspierał przyspieszenie konsumpcji i wzrostu gospodarczego w tym roku.
Według analizy Moniki Kurtek, dynamika nominalna wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw nie tylko utrzymała w lutym dwucyfrowy poziom, ale nawet jeszcze przyspieszyła. Jednocześnie, jak zauważa ekonomistka, nastąpił kolejny skok we wzroście płac w ujęciu realnym, na co wpływ miało również istotne wyhamowanie inflacji do 2,8 proc. rok do roku. Dynamika wyniosła tu 9,9 proc. r/r i jest najwyższa od 1999 roku.
Co wywołało wzrost wynagrodzeń? Jest odpowiedź
GUS „tajemnicę wzrostów” rozwiązał. Jak czytamy w raporcie Moniki Kurtek – wzrost płac w lutym był spowodowany między innymi podwyżką wynagrodzeń, wypłatami premii (w tym premii rocznych), nagród jubileuszowych, wypłatami z tytułu przepracowanych godzin nadliczbowych, a także odpraw emerytalnych, które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń.
Jeśli chodzi o zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, to – jak wskazuje Monika Kurtek – obyło się bez niespodzianek. Zmniejszyło się ono w lutym o 4,8 tys. etatów, co „podtrzymało” ujemną dynamikę roczną na poziomie -0,2 proc. Dane te, zdaniem ekonomistki, świadczą o tym, że przedsiębiorstwa dość opornie podchodzą do zwiększania zatrudnienia. Być może jest to spowodowane aktualnie dynamicznym wzrostem wynagrodzeń pracowników. „To tutaj idzie »para«, to w ten sposób firmy próbują zatrzymywać dotychczasowych pracowników” – ocenia Monika Kurtek. Jej zdaniem na wzrost zatrudnienia przyjdzie zapewne czas, gdy gospodarka zacznie się na dobre rozkręcać.