Chcemy, aby średnie wynagrodzenie w Polsce osiągnęło 10 tys. zł – zapowiedział Mateusz Morawiecki. Miałoby to nastąpić już za kilka lat. Premier jednak zapomniał wspomnieć, z czym wiąże się taka podwyżka pensji.
Średnie wynagrodzenie na poziomie 10 tys. zł. Oto, z czym się ono wiąże. Na zdjęciu Mateusz Morawiecki (PAP, PAP/Łukasz Gągulski)
Na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Końskich szef rządu oświadczył, że PiS chce zaproponować Polakom wizję sprawiedliwego i solidarnego rozwoju gospodarczego, który będzie spełniał aspiracje Polaków. Wiązać się to m.in. ze wzrostem pensji.
Chcemy, żeby Polacy rozwijali skrzydła. Nasza wizja rozwoju jest taka, aby na koniec naszej – mam nadzieję trzeciej kadencji – średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło przynajmniej 10 tys. zł – zapowiedział Mateusz Morawiecki.
Taka podwyżka wynagrodzeń jest możliwa
Dalej szef rządu stwierdził, że chciałby zarobków w Polsce porównywalnych do Francji, ale „bez płonących samochodów, bez wybitych szyb, plądrowanych sklepów, kościołów i szkół”. – Ta wizja jest możliwa – ocenił premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Nauczyciele mają dosyć. "Sytuacja jest dramatyczna. Żenujące pensje i warunki pracy, które są nie do zniesienia"
Dziennik „Fakt” dotarł do prognozy Ministerstwa Finansów, która jest podstawą do konstruowania budżetu państwa na 2024 r. i na kolejne lata aż do 2027 r., czyli do końca przyszłej kadencji Sejmu. Wskazuje ona m.in. jak będą w kolejnych latach kształtować się: inflacja, wzrost gospodarczy oraz wysokość pensję.
Zgodnie z nią średnie wynagrodzenie w kolejnych latach ma się kształtować w następujący sposób:
- 7 tys. 824 zł w 2024 r.,
- 8 tys. 374 zł w 2025 r.,
- 8 tys. 873 zł w 2026 r.,
- 9 tys. 322 zł w 2027 r.
Skutki uboczne wzrostu pensji
Problem w tym, że taka podwyżka pensji, oprócz pozytywnych skutków, jakimi jest większa ilość pieniędzy w kieszeni pracujących Polaków, niesie też za sobą konsekwencje. Pierwszą z nich jest uporczywa inflacja, która będzie przez lata utrzymywać się na podwyższonym poziomie. W money.pl wielokrotnie opisywaliśmy zależność inflacji od coraz wyższych pensji.
Po drugie, skok średniej płacy oznacza też gwałtowny wzrost pensji minimalnej. Zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego, którą Polska będzie musiała wprowadzić, pensja minimalna powinna wynosić 50 proc. średniego wynagrodzenia. To oznacza, że w 2027 r. zbliży się ona do poziomu 5 tys. zł brutto – zauważa „Fakt”.
Po trzecie wyższa średnia płaca to cios w samozatrudnionych. W górę pójdą składki na ZUS, ale nie tylko. W efekcie w 2024 r. nastąpi ich rekordowy wzrost o prawie 3 tys. zł. Natomiast w 2027 r. roczne składki wyniosą już niecałe 30 tys. zł (dokładnie 28417,92 zł).