Ceny mieszkań w Pradze są o 84 proc. wyższe niż w Warszawie, a ponadto rosną szybciej niż nad Wisłą – napisali analitycy Banku Pekao. I pytają, czy stolicę Polski czeka identyczny scenariusz co u naszych południowych sąsiadów.
Według analityków Pekao Warszawie nie grozi scenariusz czeskiej Pragi na rynku mieszkań (GETTY, Anadolu Agency)
Analitycy Pekao zwrócili uwagę, że „dostępność płacowa czeskich mieszkań zapewne spada”, bo gorsza koniunktura to słabsza presja na wzrost wynagrodzeń. I pytają, „czy Warszawę czeka identyczny scenariusz?”.
„Mieszkańcy Pragi mogą wprawdzie liczyć na nieco wyższe wynagrodzenia niż w Polsce, ale różnica nie jest aż tak duża. W 2022 wynosiła 13 proc. i od tamtego czasu najpewniej się zmniejszyła, gdyż koniunktura gospodarcza w Czechach była w ostatnich kwartałach gorsza niż w Polsce” – napisali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Halo Polacy". Polka w RPA. "Ceny wynajmu dużo korzystniejsze niż w Polsce"
Mieszkanie w Warszawie i Pradze. Miesięczna pensja nie wystarczy na 1 m kw.
W swoim ostatnim opracowaniu eksperci Pekao wyliczają, że za średnią pensję brutto w czeskiej Pradze można kupić mniej niż pół metra kwadratowego (0,42 m kw.). Tymczasem średnia pensja w stolicy Polski pozwala kupić 0,68 m kw.
„Praga jest znana z bardzo drogich mieszkań i dane z raportów Deloitte o rynku nieruchomości w Europie to potwierdzają. Ich przeciętna cena w 2022 r. wyniosła blisko 5 tys. euro za m kw., o 84 proc.więcej niż w Warszawie i dużo więcej niż w innych stolicach naszego regionu” – czytamy w analizie Banku Pekao.
Polska idzie drogą Czech?
Analitycy zwracają też uwagę, że w Pradze obowiązuje restrykcyjne prawo budowlane. W rankingu Doing Business 2020 stolica Czech znalazła się na 157 miejscu. Zwiększeniu podaży mieszkań nie sprzyja też ograniczona liczba gruntów budowlanych, co wynika z uwarunkowań topograficznych, wysokiego zaludnienia, a także „ograniczonych zniszczeń podczas II wojny światowej”.
Tymczasem, jak porównują, w Warszawie prawo budowlane jest „luźniejsze” (Polska w tym samym rankingu zajęła 39. lokatę), gruntów też jest mało, a rewitalizacja terenów poprzemysłowych jest kosztowna.
Co ich zdaniem to oznacza? „Presja cenowa na warszawskim rynku nie zaniknie, ale scenariusz praski oceniamy jako mało prawdopodobny” – podsumowali w swoim wpisie.