Mateusz Morawiecki zasiadał w rządzie osiem lat – sześć w roli premiera. W grudniu 2023 r. ostatecznie pożegnał się władzą. Na osłodę została mu jednak gigantyczna wypłata od KPRM – ustalił „Fakt”. Ma to związek z tym, że były szef rządu praktycznie nie korzystał z urlopu.
Mateusz Morawiecki otrzymał gigantyczną wypłatę z KPRM. Przez to, że nie korzystał z urlopu (East News, Filip Naumienko/REPORTER)
W grudniu 2023 r. Mateusz Morawiecki ostatecznie pożegnał się z funkcjami rządowymi. Przed niespełna miesiącem upadł jego „dwutygodniowy” rząd, który był epilogiem jego nieprzerwanej ośmioletniej pracy (najpierw jako wicepremier i minister rozwoju, a potem i finansów, a od 2017 r. już w randze premiera). Na osłodę jednak została mu gigantyczna wypłata od Kancelarii Premiera, o czym informuje internetowy serwis „Faktu”.
Gigantyczna wypłata od KPRM dla Morawieckiego
Premier formalnie jest zatrudniony w KPRM. A skoro tak, to przysługuje mu urlop wypoczynkowy. W każdym roku może skorzystać z 26 dni wolnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Rząd Tuska odpartyjni spółki? "W pełni odpolitycznić gospodarki nie można"
Dziennik zapytał Kancelarię o to, z ilu dni skorzystał były szef rządu i jakiej wysokości będzie odprawa za niewykorzystany przez niego urlop. Okazuje się, że w czasach zasiadania na fotelu premiera Mateusz Morawiecki prawie w ogóle nie odpoczywał.
W związku z rozwiązaniem stosunku pracy (Mateusz Morawiecki – przyp. red.) nabył prawo do ekwiwalentu pieniężnego w wysokości 118 tys. 077 zł 44 gr brutto za niewykorzystany urlop wypoczynkowy w łącznym wymiarze 104 dni – przekazało „Faktowi” Centrum Informacyjne Rządu.
Dziennik zapytał też jego biuro poselskie o to, dlaczego były premier nie chodził na urlop. W odpowiedzi czytamy, że „poważnie traktowana funkcja Prezesa Rady Ministrów rzadko pozwala na korzystanie z urlopu wypoczynkowego”. Biuro zwróciło też uwagę, że spory ekwiwalent otrzymał również Donald Tusk, gdy w 2014 r. rozstawał się z pozycją szefa rządu.
Okazuje się też, że nie tylko premier nie chodził na urlop. Wszyscy członkowie poprzedniego rządu (czyli premierzy, ministrowie i wiceministrowie) otrzymają od KPRM łącznie 765 tys. 958 zł 96 gr – podaje dziennik. W kwocie tej znajduje się też wspomniany wyżej ekwiwalent Mateusza Morawieckiego.
Ekwiwalent to nie wszystko
„Fakt” dodaje, że byłemu premierowi przysługuje też z KPRM wyrównanie do dotychczas otrzymywanego wynagrodzenia. Na razie jednak Kancelaria nie jest w stanie ustalić, jakiej będzie ono wysokości.
A dlaczego w ogóle mu ono przysługuje? Jak tłumaczyliśmy już w money.pl, zgodnie z ustawą o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe osoby ustępujące z rządu zachowują czasowe prawo do dotychczasowego wynagrodzenia. Jeśli funkcję sprawowali dłużej niż rok, to wysokość tej swoistej odprawy jest w wysokości trzech miesięcznych pensji.
Jest jednak jeden warunek: nie mogą w tym czasie podjąć innej pracy, by otrzymać wyrównanie w pełnej kwocie. W przeciwnym wypadku jest ono pomniejszane o kwotę obecnej pensji. A Mateusz Morawiecki, skoro został posłem, to będzie otrzymywać z tego tytułu uposażenie parlamentarne.