Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, stwierdził, że Lotniska Chopina sprzedać i sprywatyzować nie można. Dodał, że PiS zabezpieczył to na poziomie ustawy. Ale jak wyjaśnia money.pl prawnik, specustawa mówi o kwestii innej niż ta podnoszona ostatnio przez polityków opozycji.
Jeśli Lotnisko Chopina zostanie zamknięte, zgodnie z planem po otwarciu CPK, jego grunty będzie można przeznaczyć na inne cele (Agencja Wyborcza.pl, GETTY, Kuba Atys, Mateusz Włodarczyk NurPhoto)
– Nie ma mowy o sprzedaży Lotniska Chopina w Warszawie, nie można go prywatyzować – zarzekał się Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, w TVP Info. Wskazywał na ustawę, która przewiduje, że „nie można sprzedawać udziałów spółki, która Okęcie prowadzi, innym podmiotom niż podmioty w 100 proc. należące do Skarbu Państwa”.
To jego odpowiedź na poniedziałkowe doniesienia posłów PO Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby. Po swojej kontroli poselskiej na scenie „Campusu Polska Przyszłości” ujawnili „diaboliczny plan” i „ostatni skok PiS-u”, czyli zamiar zamknięcia stołecznego portu i sprzedaży jego gruntów. Na przykład na cele mieszkaniowe.
Rzecz w tym, że posłowie KO i wiceminister z PiS zdają się mówić o dwóch zupełnie różnych kwestiach i łapią się wzajemnie za słówka, gdy mówią o „sprzedaży Lotniska Chopina”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Europa ma problem. "CPK może być lekarstwem"
Prawnik: argumenty wiceministra są chybione
– W mojej ocenie podnoszone przez pana ministra argumenty, że sprzedaż terenów pod Lotniskiem Chopina, została wyłączona ustawowo, są chybione – mówi money.pl radca prawny Krzysztof Łyszyk, partner w kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy.
Zwraca uwagę na art. 12 ust. 6 Ustawy o usprawnieniu procesu inwestycyjnego CPK, czyli tzw. specustawy CPK, bo to o niej mówił wiceminister.
Artykuł ten mówi wyłącznie o ograniczeniach w sprzedaży akcji spółki zarządzającej lotniskiem. Nie mówi natomiast o tym – co podnosi opozycja i co jest istotą problemu – o możliwości sprzedaży przez spółkę zarządzającą lotniskiem nieruchomości, na których lotnisko jest zlokalizowane. Żaden przepis tej ustawy nie gwarantuje również, że działalność tej spółki – polegająca obecnie na zarządzaniu lotniskiem Chopina – nie ulegnie zmianie i że lotnisko nie zostanie zamknięte – podkreśla mec. Łyszyk.
Prawnik przypomina, że Polskie Porty Lotnicze (PPL), do niedawna działające w formule przedsiębiorstwa państwowego, „przez lata borykały się z problemem nieuregulowanego stanu gruntów”.
– Wskazywana przez pana ministra ustawa to uporządkowała. W tym sensie spółka akcyjna, która jest następcą PPL, ma ułatwioną drogę do sprzedaży gruntów, jeśli taka decyzja przez jej zarząd i akcjonariuszy zostanie kiedyś podjęta. Wcześniej było to znacznie utrudnione, a w odniesieniu do części nieruchomości wręcz niemożliwe – dodaje.
Zobacz także:
To ma być fundament pod budowę CPK. Ale na Lotnisku Chopina powracają stare problemy
PiS chce zamknąć Lotnisko Chopina i przenieść do CPK
Poniedziałkowe doniesienia posłów Jońskiego i Szczerby dotyczą przede wszystkim planu nowego przeznaczenia gruntów, które dziś zajmuje Lotnisko Chopina, już po jego ewentualnym zamknięciu.
Politycy zadali pytania o to, w czyje ręce mogłyby trafić tak atrakcyjne, leżące zaledwie kilka kilometrów od centrum Warszawy, grunty. Zarzucali też brak konsultacji z mieszkańcami Warszawy na temat tego, czy chcą likwidacji stołecznego portu.
Wiąże się to z faktem, że rządowa strategia dla lotnictwa cywilnego wprost przewiduje przeniesienie całego pasażerskiego i towarowego ruchu z Okęcia do nowego CPK. Formalna decyzja rzeczywiście jeszcze nie zapadła, ale kierunek i cel został jasno wyznaczony: gdy otwarty zostanie Centralny Port Komunikacyjny, cywilne Lotnisko Chopina ma zostać zamknięte.
I nawet jeśli na Okęciu pozostałoby lotnisko wojskowe (a czy tak będzie, wciąż nie wiadomo), to znaczna część zajmowanych dziś gruntów zostanie uwolniona i będzie mogła zostać przeznaczona na inny cel. O tym również mówi się już od sześciu-siedmiu lat. Politycy PiS i związane z ich środowiskiem osoby otwarcie mówiły, że mogłyby tam powstać nowe osiedla mieszkaniowe albo dzielnica rządowa.
Posłowie KO powołali się na wyliczenia powiązanego z PiS think-tanku, który kilka lat temu szacował wartość gruntów pod Lotniskiem Chopina na około 5 mld zł. – Te nieruchomości mogą być warte w tej chwili ponad 10 mld zł – mówił poseł Michał Szczerba w miniony poniedziałek.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się również do Ministerstwa Infrastruktury, spółek: Centralny Port Komunikacyjny i Polskie Porty Lotnicze. Czekamy na odpowiedzi.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl