Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo ws. „anomalii” w cenach paliw, jaką obserwowaliśmy latem – dowiedział się money.pl. Dotyczy ono zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu spółki Orlen. Nie będzie to jedyne śledztwo ws. Orlenu, drugie dotyczy fuzji z Lotosem.
Czarne chmury gromadzą się nad Danielem Obajtkiem (Agencja Wyborcza.pl, Dawid Zuchowicz)
Prokuratura Okręgowa w Płocku postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie „zaistniałego w okresie od 1 sierpnia 2023 r. do dnia 31 października 2023 r. w Płocku, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach spółce PKN Orlen w Płocku, poprzez nadużycie uprawnień przez osoby zarządzające spółką” – to fragment zawiadomienia o wszczęciu śledztwa, do którego dotarł money.pl.
Fakt ten potwierdziła nam prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Milioner radzi w co dziś opłaca się inwestować – Marian Owerko – Biznes Klasa #15
„Cud paliwowy” na Orlenie. Prokuratura wszczęła śledztwo
Śledztwo ws. cen paliw na Orlenie to efekt zawiadomienia, jakie złożył jesienią jeden z akcjonariuszy Orlenu.
Przekonywał wtedy prokuraturę, że zarząd Orlenu podejmuje działania nieuzasadnione ekonomicznie, które polegają na „zaniżaniu cen sprzedawanego paliwa o ok. 1,40 zł/litr względem średnich cen na rynku europejskim oraz ograniczaniu dystrybucji paliwa poprzez polecenie kierownikom stacji sieci Orlen wstrzymywania sprzedaży pod pretekstem awarii dystrybutorów”.
Cieszę się, że prokuratura podjęła śledztwo i dostrzegła manipulacje na rynku polskim i brak tych manipulacji na rynku europejskim przez ten sam podmiot, w takich samych okolicznościach – komentuje w rozmowie z money.pl akcjonariusz i prawnik, który złożył zawiadomienie (pozostaje anonimowy).
Przypomnijmy: latem ubiegłego roku jako pierwsi informowaliśmy, że na „anomalię” w cenach paliw w Polsce zwrócili uwagę analitycy banku Goldman Sachs.
Gdy w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech ceny paliw latem rosły wraz ze zwyżką notowań ropy naftowej, to w Polsce ceny spadały. Cała sytuacja doprowadziła do tego, że kwitła turystyka paliwowa. Nasi sąsiedzi chętniej tankowali u nas.
Na efekty długo nie trzeba było czekać. Internet zalały zdjęcia kartek z informacją o „awarii” dystrybutorów na stacjach Orlenu w różnych częściach kraju.
We wtorek (30 stycznia) rano poprosiliśmy Orlen o komentarz do sprawy. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Orlen we wrześniu ubiegłego roku, odpowiadając na nasze pytanie, skąd takie różnice w cenie paliwa po dwóch stronach granicy, przekonywał, że „detaliczne ceny paliw są przede wszystkim pochodną cen hurtowych na danym rynku, które z kolei kształtowane są przez szereg czynników o charakterze makroekonomicznym oraz lokalnym, m.in.: źródła pozyskania paliw, koszty surowców, obciążenia fiskalne oraz koszty produkcji i usług, w tym koszt energii, logistyki i koszty pracy”.
Jednocześnie koncern apelował o niekupowanie paliwa na zapas. Przypomnijmy, że do Orlenu należy 65 proc. polskiego rynku paliw. Jest on też hurtowym dostawcą dla innych sieci i właścicieli niezależnych stacji.
Gorąco wokół Orlenu
18 stycznia media obiegła informacja o wizycie funkcjonariuszy CBA w Orlenie.
„Trwają przeszukania pomieszczeń zajmowanych przez najważniejsze osoby w koncernie, w tym prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Z naszych informacji wynika, że zabezpieczane są dokumenty komputery i inne elektroniczne nośniki informacji” – informowało Radio ZET.
Orlen szybko zdementował te informacje: „nie potwierdzamy informacji dotyczących rzekomego przeszukania pomieszczeń w spółce Orlen przez CBA” – podkreślił.
Koncern w oświadczeniu dodał też, że „przedstawiciele Orlen na bieżąco współpracują z wieloma instytucjami i organami. Takie spotkania są regularne i mają charakter rutynowy”.
CBA odpowiedziało, że „Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie realizują czynności procesowe w spółce Orlen S.A. na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku”.
Wciąż także nie milkną echa raportu NIK w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem, do którego dotarli dziennikarze TVN24.
Najwyższa Izba Kontroli przekonuje, że część aktywów Lotosu została sprzedana przez Orlen w 2022 r. spółce Saudi Aramco za cenę o 7,2 mld zł niższą, niż wynosiła ich wartość. Sam Orlen przekonuje, że te wyceny są błędne.
Poseł KO Roman Giertych, który stanął na czele zespołu ds. rozliczeń PiS, zaapelował o podjęcie z urzędu działań przez Prokuratora Generalnego, tak by rozpoczęło się śledztwo i nastąpiło zabezpieczenie dokumentów ws. fuzji Orlenu z Lotosem. Polityk mówił także o „ewentualności unieważnienia tej transakcji”.
Osobne śledztwo ws. fuzji z Lotosem
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku w rozmowie z money.pl poinformowała także, że 22 stycznia prokuratura wszczęła śledztwo ws. fuzji Orlenu z Lotosem. Taką informację we wtorek ujawniła jako pierwsza posłanka KO Agnieszka Pomaska.
– Już niedługo poznamy szokujące aspekty działania niektórych przedstawicieli byłego rządu i szefostwa Orlenu w kontekście Lotosu – stwierdził w ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk i podkreślił, że zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne.
Jak mówił, wszystko, co w tej chwili wie, wie tylko na podstawie materiałów przygotowanych przez poprzedników. Ocenił jednak, że stawia to „w naprawdę w paskudnym świetle i pana Sasina i pana Obajtka”.
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl