Na rynku wielu surowców, zwłaszcza ropy naftowej i metali szlachetnych, mamy w ostatnich dniach wyraźną wyprzedaż. Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim, inwestorzy zrozumieli, że konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie ograniczy się tylko do lokalnych starć Izraela z Hamasem. Cenom surowców szkodzi także nieco mocniejszy dolar i wypowiedzi kilku członków Fed o konieczności utrzymywania bezkompromisowej polityki monetarnej.
/123RF/PICSEL
Reklama
- Ceny ropy są duże niższe od notowanych przed atakiem terrorystów Hamasu na Izrael. Co więcej, osunęły się do poziomów niewidzianych od czterech miesięcy
- Zdaniem analityków Commerzbanku, wzrosty na rynku złota wyczerpały się, ponieważ ryzyko geopolityczne jest już w cenach, a inwestorzy się do niego przyzwyczaili. Ponadto Fed pozostawił otwarte drzwi do kolejnego zaostrzenia polityki monetarnej
- Dla wielu ekspertów poziom 2100 dolarów za uncję złota jest najbliższym celem, ale zostanie on osiągnięty tylko wtedy, gdy obniżka stóp procentowych w USA stanie się faktem
Wielu analityków podkreśla, że konflikt na Bliskim Wschodzie prawie na pewno nie nabierze szerokiego zasięgu. Jak twierdzą, nie można mówić, że jest tam spokojnie, ale najczarniejsze scenariusze nie będą realizowane. Trwająca od ponad miesiąca wojna Izraela z Hamasem nie miała do tej pory większego wpływu na dostawy ropy z Bliskiego Wschodu, skąd pochodzi około 1/3 światowej podaży surowca.
Ropa Brent natychmiast
80,10 0,56 0,70% akt.: 09.11.2023, 12:04
- 80,43
- 79,44
- -5,95%
- -5,45%
- -7,24%
- 4,22%
- -16,00%
- -4,60%
Ropa mniej potrzebna
Baryłka ropy brent przez ostatnie trzy tygodnie potaniała z 94 do około 80 dolarów, a baryłka WTI (West Texas Intermediate) – z 90 do około 75 dolarów. W obu wypadkach ceny są duże niższe od notowanych przed atakiem terrorystów Hamasu na Izrael. Co więcej, osunęły się nawet do poziomów niewidzianych od czterech miesięcy. W ostatnich dniach spadły także hurtowe ceny paliw w Polsce.
Analitycy Warren Patterson i Ewa Manthey z ING w raporcie dla klientów zwracają uwagę na zmianę nastawienia rynku wskazując, że potencjalne zakłócenia podaży na Bliskim Wschodzie nie są już głównym zmartwieniem. Ich zdaniem, pierwszorzędne znaczenie mają teraz „ewentualne złagodzenie wcześniej zaostrzonych przez OPEC+ warunków podaży i problemy z wystarczająco wysokim popytem”. Eksperci ING i wielu innych instytucji są przekonani, że obserwowane na przełomie października i listopada załamanie cen ropy w dużym stopniu wynika z niepewności co do przyszłego popytu dwóch największych gospodarek świata – Stanów Zjednoczonych i Chin.
Najnowsze dane American Petroleum Institute pokazują, że nastąpił znaczny wzrost zapasów ropy naftowej w USA – o prawie 12 milionów baryłek. Z kolei Agencja Informacji Energetycznej (EIA) zrewidowała swoje prognozy dotyczące wydobycia i popytu na ropę naftową w Stanach Zjednoczonych. Przewiduje mniejszy wzrost produkcji i spadek zapotrzebowania na surowiec. Według EIA, konsumpcja ropy naftowej w USA zmaleje do końca tego roku o 300 tysięcy baryłek dziennie.
W dodatku, z raportu amerykańskiego rządu wynika, że w 2024 roku zapotrzebowanie na benzynę spadnie do najniższego poziomu od 20 lat w przeliczeniu na jednego mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Innymi słowy, ceny paliw na stacjach i nadal wysoka inflacja mogą spowodować, że Amerykanie mniej będą korzystać z samochodów.
Co zrobi OPEC+?
W ostatnich dniach rynek ropy naftowej odczuwa również skutki poprawy notowań dolara amerykańskiego, co sprawia, że surowiec staje się droższy dla posiadaczy innych walut. Kolejny ważny czynnik to prognozy pogody. Zanosi się na to, że zima na półkuli północnej będzie cieplejsza niż oczekiwano wcześniej. Ta zmiana mogłaby prowadzić do spadku konsumpcji energii i paliw i wywierać dodatkową presję na obniżenie cen ropy.
Listopadowy spadek notowań surowca nastąpił pomimo decyzji Arabii Saudyjskiej i Rosji o utrzymaniu dobrowolnych cięć produkcji ropy do końca tego roku. To rozwiązanie teoretycznie miało służyć utrzymaniu ograniczonej podaży na światowych rynkach i tym samym zapewnieniu wysokich cen paliw. Przypomnijmy, że Arabia Saudyjska niezmiennie ogranicza wydobycie o milion baryłek dziennie, co sprowadzi jej produkcję w grudniu do około 9 milionów baryłek na dobę. Rosja także realizuje zobowiązanie o redukcji eksportu o 300 tysięcy baryłek dziennie
Inwestorzy czekają teraz na ustalenia komitetu monitorującego OPEC+, który zbierze się 26 listopada. Kelvin Wong z OANDA przypuszcza, że kartel przedłuży obecne ograniczenia produkcji, przynajmniej w perspektywie kilku pierwszych miesięcy 2024 roku, aby przeciwdziałać słabemu globalnemu popytowi.
Coraz tańsze metale szlachetne
Początek listopada przyniósł duży spadek cen metali szlachetnych. Uncja złota w ciągu zaledwie pięciu tygodni zdołał odbić się od wsparcia na poziomie 1820 dolarów, osiągnąć pułap 2018 dolarów i spaść do około 1950. Możliwe, że w wyniku mocnej korekty przetestowane zostanie wkrótce wsparcie w okolicach 1930 dolarów.
SREBRO
22,56 -0,17 -0,75% akt.: 09.11.2023, 12:02
- 22,72
- 22,43
- -1,91%
- 4,05%
- -0,92%
- -12,29%
- 5,55%
- -7,78%
Uncja srebra w ciągu trzech tygodni potaniała z 23,9 do 22,6 dolara. Z punktu widzenia analizy technicznej ważne może być testowanie okolic 22,3 dolara. Notowania platyny w skali zaledwie tygodnia spadły z 945 do 870 dolarów za uncję. Bardzo poważną przeceną dotknięty jest pallad, który w ciągu miesiąca potaniał z 1189 do około 1050 dolarów i wyznaczył 5-letnie minima.
Metale szlachetne w ostatnich dniach straciły walor bezpiecznych przystani. Podobnie jak w wypadku ropy naftowej duże znaczenie ma tu geopolityczna prognoza, że konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie został ograniczony tylko do starcia Izraela z Hamasem. W dodatku, po najnowszych wypowiedziach kilku przedstawicieli Rezerwy Federalnej rynki zrozumiały, że liczenie na rychły koniec podwyżek amerykańskich stóp procentowych jest zdecydowanie przedwczesne.
PLATYNA
866,95 -4,55 -0,52% akt.: 09.11.2023, 12:03
- 877,90
- 865,50
- -6,56%
- -1,33%
- -3,68%
- -19,50%
- -13,84%
- -17,64%
Kruszec przegrywa ze stopami
Prezes Fed z Minneapolis Neel Kashkari jednoznacznie uciął spekulacje, według których ostatnio opublikowany rozczarowujący raport z amerykańskiego rynku pracy (NFP) miałby przyspieszyć obniżki stóp procentowych w 2024 roku. Jego zdaniem, należy poczekać na kolejne dane, z których najważniejszy będzie przyszłotygodniowy raport o inflacji konsumenckiej.
Kashkari obawia się, że inflacja może ponownie wzrosnąć, dlatego woli nadmierne podnoszenie stóp od robienia zbyt mało, zwłaszcza, że „gospodarka USA jest uporczywie silna”. W takiej sytuacji złoto staje się towarem mniej atrakcyjnym, bo jak wiadomo swoim właścicielom nie wypłaca żadnych procentów.
Jastrzębich wypowiedzi członków Fed jest więcej. Lorie Logan stwierdziła, że inflacja w USA jest ciągle zbyt wysoka. Jej zdaniem, obecna dynamika zmian cen wskazuje raczej, że inflacja znajdzie swoje dno na poziomie nie 2, a 3 proc, a to zdecydowanie za dużo. Z kolei Michelle Bowman powiedziała wprost, że kolejne podwyżki stóp procentowych w USA będą konieczne.
ZŁOTO
1 951,45 -6,35 -0,32% akt.: 09.11.2023, 12:01
- 1 959,75
- 1 949,80
- -1,77%
- 5,99%
- -0,14%
- -3,55%
- 14,06%
- 7,14%
W tej sytuacji wielu analityków jest przekonanych, że kurs złota nie będzie kontynuował rajdu, dopóki nie pozwolą mu na to zdecydowanie gorsze dane z amerykańskiej gospodarki. „Wzrosty na rynku złota wyczerpały się, ponieważ ryzyko geopolityczne jest już w cenach, a inwestorzy się do niego przyzwyczaili. Ponadto Fed pozostawił otwarte drzwi do kolejnego zaostrzenia polityki monetarnej. Choć sami jesteśmy przekonani, że stopy procentowe osiągnęły już szczyt, to uczestnicy rynku prawdopodobnie pozostaną ostrożni w tym względzie” – napisali w najnowszym komentarzu ekonomiści Commerzbanku.
Dodali, że wbrew powszechnym oczekiwaniom konflikt na Bliskim Wschodzie nie wystarczył, aby notowania złota na stałe zadomowiły się powyżej psychologicznej bariery 2000 dolarów. „Nie spodziewamy się trwałego ruchu w kierunku naszego celu na poziomie 2100 dolarów za uncję złota, dopóki dane gospodarcze z USA nie ulegną znacznemu osłabieniu” – konkludują autorzy raportu Commerzbanku.
Także dla ekspertów z TD Securities poziom 2100 dolarów za uncję złota jest najbliższym celem, ale zostanie on osiągnięty tylko wtedy, gdy obniżka stóp procentowych w USA stanie się faktem.
Jacek Brzeski