Pojawiły się doniesienia o podejrzanej praktyce, której ofiarą mogą paść kandydaci do pracy. Podczas rozmów kwalifikacyjnych kandydaci są podobno proszeni o podanie danych kontaktowych wielu osób, z którymi firma mogłaby się skontaktować. Portal Prawo.pl zajmuje się tą kwestią. Według strony internetowej i ekspertów, takie podejście ma na celu stworzenie bazy danych klientów.
/ 123RF/PICSEL
Strona internetowa prawo.pl informuje o niepokojącej praktyce, rzekomo stosowanej przez niektóre firmy . Wszystko zaczyna się od opublikowania ogłoszenia o pracę. Następnie odbywają się rozmowy kwalifikacyjne, podczas których rekruter prosi osobę poszukującą pracy o podanie danych kontaktowych wielu osób, w tym członków rodziny i znajomych.
Rekruter prosi o dane kontaktowe rodziny i znajomych? Odmów.
Kandydat pragnie znaleźć zatrudnienie, ale obawia się, że odmowa może zostać źle zinterpretowana, co zniweczy jego szanse na zatrudnienie. Dlatego przystaje na prośbę i udostępnia numery telefonów i adresy e-mail znajomych, a także swoje dane osobowe.
Reklama
Według strony internetowej, firmy pozyskują dane kontaktowe nie w celach rekrutacyjnych, lecz marketingowych. Promują rekrutację nie dlatego, że szukają pracownika, ale po to, by zbudować bazę klientów, do której firma będzie następnie wysyłać komunikaty lub dzwonić z telemarketingu. Czasami okazuje się, że ogłoszone stanowisko nie istnieje, jak donosi prawo.pl.
Prof. Marlena Sakowska-Była, partnerka w kancelarii Sakowska-Była, Czaplińska, podkreśliła w rozmowie z portalem, że ujawnianie danych osobowych i kontaktowych bez zgody osoby zainteresowanej jest niezgodne z prawem . „Należy to postrzegać tak, jakbyśmy posiadali dane kontaktowe naszych znajomych lub rodziny, podejmowali pewne działania w celach osobistych lub domowych, ale udostępniając je firmie w celach marketingowych, naruszali czyjąś prywatność. Naraża nas to na ryzyko naruszenia dóbr osobistych” – wyjaśniła prof. Sakowska-Była portalowi.
Informacje udostępniane podczas rekrutacji mogą zostać wykorzystane do celów oszustwa.
Uważa, że firmy zaangażowane w takie praktyki mogą mieć intencje wykraczające poza samo utworzenie bazy danych marketingowych . Informacje te mogą potencjalnie zostać wykorzystane do kradzieży tożsamości.
„Jeśli dana osoba ma wśród swoich kontaktów konkretną osobę, jest to początkowy etap weryfikacji i tworzenia narracji, na podstawie której może się z nią skontaktować i spróbować wydobyć od niej określone informacje, np. w celu wyłudzenia pieniędzy. Powinien to rozważyć również każdy, kto zdecyduje się udostępnić dane swoich znajomych w trakcie procesu rekrutacji” – stwierdził ekspert w rozmowie z praw.pl.
Jakie działania należy podjąć, gdy rekruter poprosi o dane kontaktowe znajomych lub rodziny? Według artykułu na Prawo.pl, należy poinformować rekrutera, że nie można tego zrobić bez jego zgody. Naciskanie rekrutera w tej sprawie powinno wzbudzić niepokój kandydata – renomowana firma zrozumie, że udostępnianie takich informacji bez zgody jest nielegalne i nie będzie na to nalegać.