Koncepcja wprowadzenia podatku od nadmiernych zysków banków jest coraz bardziej popierana przez ustawodawców. Działanie to mogłoby przyczynić się do obniżenia oprocentowania kredytów. Minister Pełczyńska-Nałęcz popiera tę inicjatywę, a prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wyraził ostatnio poparcie dla jej przyjęcia. Jednocześnie klienci banków borykają się z zawyżonymi ratami płatności wynikającymi z obowiązujących przepisów dotyczących podatku bankowego i niewłaściwie egzekwowanych przepisów dotyczących kredytów hipotecznych. Łącznie może to spowodować wzrost stóp procentowych nawet o 1,5 punktu procentowego.
/ PIOTR KAMIONKA/REPORTER / PIOTR KAMIONKA/REPORTER / East News
„Powinniśmy rozważyć możliwość wprowadzenia podatku od nadmiernych zysków banków, aby odciążyć konsumentów spłacających kredyty” – stwierdził Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, informując przy tym przy okazji PAP.
Wyjaśnił, że podatek od nadmiernych zysków może zmotywować przedsiębiorstwa do dobrowolnego obniżenia opłat i prowizji w celu zmniejszenia efektywnego obciążenia podatkowego.
Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz opowiada się za wprowadzeniem podatku od nadmiernych zysków, nazywając go „manną z nieba” , która – jej zdaniem – poprawi sytuację kredytobiorców. Jednocześnie zarówno rząd, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) dysponują narzędziami, które wymagają dopracowania i wdrożenia, ponieważ obecne wersje przyczyniają się do wzrostu stóp procentowych. Raport Narodowego Banku Polskiego (NBP) wskazuje, że stanowią one znaczne „nadwyżki”.
Reklama
NBP: To podnosi oprocentowanie kredytów hipotecznych
„W świetle oświadczenia Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) należy pamiętać, że na banki nałożono już specjalny podatek. Co więcej, podatek ten nie jest tak ściśle powiązany ze zmiennymi wynikami finansowymi banków, jak niejasno sformułowany podatek od zysków nadzwyczajnych. Mam na myśli oczywiście istniejący podatek bankowy (oficjalnie zwany podatkiem od niektórych instytucji finansowych). Konstrukcja tego podatku zachęca sektor bankowy do inwestowania np. w skarbowe papiery dłużne, co negatywnie wpływa na zdolność kredytową banków i koszty związane z udzielaniem kredytów (w tym kredytów hipotecznych) ” – komentuje Andrzej Prajsnar, analityk portalu RynekPierwotny.pl.
Powołuje się na nowe wyliczenia banku centralnego. Z analizy Narodowego Banku Polskiego (NBP) zawartej w najnowszym raporcie o stabilności systemu finansowego wynika, że podatek bankowy podnosi marżę kredytów hipotecznych średnio o 0,40 punktu procentowego (np. z 1,50% do 1,90%). Eksperci NBP znacznie przecenili wpływ problematycznych przepisów dotyczących pobierania opłat za wcześniejszą spłatę kredytów o okresowo stałym oprocentowaniu.
„Na wysokie marże w Polsce – niezależnie od struktury stóp procentowych – wpływa podatek od aktywów bankowych (generalnie kompensacja kosztów tego podatku prowadzi do wzrostu marży kredytowej o około 0,4 punktu procentowego), a w przypadku kredytów o oprocentowaniu okresowo stałym dodatkowo koszt związany z ryzykiem wcześniejszej spłaty (porównanie różnic w marżach dla kredytów o oprocentowaniu zmiennym i okresowo stałym sugeruje, że może to być około 0,5-1 punktu procentowego). Gdyby wyeliminować powyższe czynniki, marże kredytowe w Polsce nie odbiegałyby znacząco od średniej w innych krajach UE, choć nadal byłyby relatywnie wysokie w porównaniu z innymi sektorami bankowymi” – czytamy w raporcie NBP o stabilności sektora finansowego.
Interia wielokrotnie donosiła, że brak precyzyjnych przepisów skutkuje podwyższeniem oprocentowania wszystkich kredytów o stałym oprocentowaniu. Wynika to z nieprecyzyjnie sformułowanych przepisów wykonawczych do dyrektywy UE. Sedno sprawy polega na tym, że w przypadku kredytów o stałym oprocentowaniu, zgodnie z dyrektywą UE i obowiązującym w Polsce prawem, banki mogą pobierać prowizję (rekompensatę) za wcześniejszą spłatę. Polskie przepisy stanowią jednak, że rekompensata nie może przekroczyć kosztów kredytodawcy bezpośrednio związanych z wcześniejszą spłatą. Niemniej jednak banki zabezpieczają ryzyko wcześniejszej spłaty na poziomie portfela, a nie pojedynczych kredytów.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów może pomóc w obniżeniu stóp procentowych
W związku z tym większość banków nie stosuje rekompensaty za wcześniejszą spłatę, mimo że teoretycznie prawo na to zezwala. Dla banków, które nabywają instrumenty zabezpieczające, stwarza to ryzyko, ponieważ w przypadku wcześniejszej spłaty bank ponosi koszt zabezpieczenia, nie posiadając już kredytu w swoim portfelu.
Bank uwzględnia zatem ryzyko dodatkowych kosztów w cenie produktu, co sprawia, że koszty rozkładają się na wszystkich klientów, a nie tylko na tych, którzy spłacają zadłużenie wcześniej.
„W związku z tym należy zadać sobie pytanie, czy zamiast spekulować na temat kolejnego podatku, który miałby złagodzić obciążenia kredytobiorców, nie byłoby rozsądniej zająć się istniejącymi ramami prawnymi rynku kredytów hipotecznych. Mogłoby to obejmować na przykład zmianę podstawy naliczania podatku bankowego i lepsze uregulowanie pobierania opłat kompensacyjnych za wcześniejszą spłatę. Historyczne doświadczenia z podatkiem bankowym powinny zwiększyć świadomość szerszych, pozabudżetowych konsekwencji tego ustawodawstwa oraz kwestii „przerzucenia” ciężaru ekonomicznego opodatkowania na konsumentów” – komentuje Prajsnar.
To niedopatrzenie, nawet ze strony poprzednich rządów, stało się ostatnio coraz bardziej widoczne . Niemniej jednak oczekuje się, że sytuacja ulegnie zmianie wraz z wprowadzeniem standardowej umowy.