Partie opozycyjne dyskutują na temat cen energii elektrycznej w 2024 roku i ich ewentualnego zamrożenia – powiedział na antenie Polsat News poseł elekt i współtwórca gospodarczej części programu Platformy Obywatelskiej i doradca Donalda Tuska Andrzej Domański.
/Wojciech Stróżyk, Tomasz Jastrzębowski /Reporter
Reklama
– Zadeklarowaliśmy, że ceny gazu w przyszłym roku będą zamrożone na poziomie zbliżonym do cen tegorocznych i w tej chwili wraz koleżankami i kolegami z pozostałych partii koalicyjnych dyskutujemy o cenach energii elektrycznej. (…) Musimy podjąć działania, by wzrost cen energii nie był skokowy, nie był szokowy – mówił Domański.
Dodał, że decyzje w tej sprawie będą podejmowane w ciągu najbliższych tygodni.
– Osobiście skłaniałbym się do tego, by ceny były zamrożone, bo ten wzrost jest nieakceptowalny z punktu widzenia Polaków – powiedział.
Partie opozycyjne deklarują, że będą walczyć z inflacją
Doradca Donalda Tuska zapewnił też, że rząd złożony z obecnych ugrupowań opozycyjnych, kiedy już powstanie, ruszy na front walki z inflacją.
– Podejmiemy szereg działań, by inflacja w Polsce była trwale obniżona. Jeszcze nie rządzimy. (…) Myślę, że w ciągu 2024 roku inflacja będzie stopniowo spadać. (…) Będziemy podejmować np. takie działania jak wprowadzenie obligacji antyinflacyjnych, zwiększenie konkurencyjności na rynku paliw, by ceny były kształtowane w sposób rynkowy, by marże koncernów paliwowych nie były tak horrendalnie wysokie. Będziemy prowadzić działania na rzecz umocnienia naszej waluty – powiedział Domański, zastrzegając jednocześnie, że główny mandat do walki z inflacją jest po stronie NBP.
W poniedziałek 30 października prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin przyznał w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”, że bez mechanizmów hamujących wzrost cen energii odbiorcy końcowi mogą w przyszłym roku otrzymać rachunki za prąd o kilkadziesiąt procent wyższe. Jak zauważył, społeczeństwo może nie zaakceptować zwyżek, „niezależnie, czy podwyżki wyniosą 40, 50, 60 czy 70 proc.” i z tej perspektywy mrożenie cen energii w przyszłym roku może okazać się konieczne.
Co z cenami prądu w 2024 r.?
„Z tego punktu widzenia pełne odmrożenie taryf na prąd jedną decyzją może być trudne do przyjęcia przez społeczeństwo” – mówił prezes URE. “Myślę, że jest co do tego pełne zrozumienie także wśród decydentów. Podejmując inną decyzję, na przykład o stopniowym odmrażaniu cen prądu, musimy pamiętać, że same koszty pozyskania energii – względem 2022 r. – spadają i będą spadać. Musimy też pamiętać, że ceny energii mają znaczne przełożenie na inflację”.
Jak dodał, z perspektywy URE jednoznaczna odpowiedź na pytanie o przedłużenie mrożenia cen energii na kolejny rok nie jest możliwa. “My odpowiadamy za taryfy. One mają przełożenie na odbiorców końcowych, którzy podlegają ochronie taryfowej. Mechanizmy mrożenia cen mają znacznie szerszy zakres. Ja mogę powiedzieć jedynie, że pełne jednorazowe odmrożenie cen energii nie byłoby akceptowalne społecznie”.
Gawin dodał, że jego zdaniem odmrażanie cen energii nie powinno odbywać się “gwałtownie i w jednym kroku”. „Warto rozważyć stopniowe wychodzenie z zamrożonych taryf, aby uniknąć szoku cenowego, a jednocześnie stopniowo powracać do rynkowych mechanizmów ustalania cen” – mówił.
Obecnie w Polsce obowiązuje zamrożenie cen prądu na poziomie z 2022 r. dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych. Brak wzrostu cen obowiązuje do rocznego limitu zużycia 3000 kWh dla gospodarstw domowych, 3600 kWH dla osób z niepełnosprawnością i 4000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny. Po ewentualnym przekroczeniu limitów obowiązuje cena maksymalna na poziomie 693 zł za 1000 kWh.
Przed wyborami parlamentarnymi Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, mówiła, że decyzja o ewentualnym przedłużeniu zamrożenia cen energii na 2024 r. będzie podejmowana “po wyborach”. Obecnie, kiedy w świetle parlamentarnej arytmetyki większe szanse na utworzenie rządu mają partie opozycyjne, głos w tej sprawie będzie należał do potencjalnego gabinetu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
Ekonomiści, z którymi Interia Biznes rozmawiała już po wyborach, wskazywali, że nowy rząd będzie miał niewiele przestrzeni fiskalnej na kontynuowanie tzw. tarczy antyinflacyjnej, której częścią są mechanizmy ograniczające wzrost cen prądu i gazu. Zdaniem ekspertów, nowy rząd będzie musiał zmierzyć się z kwestią wyjścia z rozwiązań hamujących zwyżki cen, by nie generować wciąż nowych kosztów dla budżetu.
W projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. przedstawionej przez obecny rząd nie uwzględniono przedłużenia tarczy antyinflacyjnej.