Notowana na Newconnect firma BTCS zakończyła serię finansowania F, uzyskując blisko 27 mln złotych, które posłużą do realizacji jej zamierzeń związanych z branżą kryptowalut. O szczegółach tych zamierzeń i roli bitcoina w nich opowiedzieli Marlena Lipińska, Dyrektor Generalna BTCS, oraz Wojciech Kaszycki, główny udziałowiec firmy.
W czwartek, 16 października, firma BTCS zakomunikowała o pomyślnym sfinalizowaniu rundy finansowania F, w ramach której rozdzieliła łącznie 22 433 199 akcji zwykłych na okaziciela, pozyskując kwotę 26 919 840 złotych. Akcje te zostały nabyte przez sześciu inwestorów kwalifikowanych, będących funduszami inwestycyjnymi wyspecjalizowanymi w sektorze technologicznym i kryptowalut.
Michał Misiura, Bankier.pl: BTCS zakończył w czwartek rundę finansowania F, uzyskując kwotę 26,9 mln złotych. To spora suma dla firmy notowanej na Newconnect. Czym zajmuje się BTCS i na co zamierza przeznaczyć pozyskane środki?
Marlena Lipińska, Prezes Zarządu BTCS: Nazwa firmy BTCS to akronim od Bitcoin on Steroids, a naszą unikalną cechą na rynku jest dostarczanie narzędzi do infrastruktury finansów zdecentralizowanych, czyli tworzenie i wdrażanie walidatorów. Realizujemy także inne projekty z obszaru finansów zdecentralizowanych, które bazują na modelu Proof of Stake.
Aby ten model mógł funkcjonować, wymagamy aktywów cyfrowych, które "zasilają" ten system. Pozyskane fundusze zostaną więc przeznaczone głównie na nabycie kryptowalut, z przewagą bitcoinów. W razie potrzeby istnieje opcja jego wymiany na innych protokołach lub wypożyczenia niezbędnych kryptoaktywów pod zastaw. Skupiliśmy się na podmiotach, które mogą wnieść wartość dodaną – nie tylko kapitał (money), ale także smart money.
Model Proof of Stake nie jest zazwyczaj kojarzony z bitcoinem.
Wojciech Kaszycki, Główny Akcjonariusz BTCS: Faktycznie, bitcoin działa na protokole Proof of Work, co oznacza, że jest tzw. cyfrowym złotem i nie ma powiązania z Proof of Stake. Niemniej jednak, obecnie obserwujemy silny trend nazywany BTCfi (Bitcoin DeFi). Rynek zaobserwował, że ludzie kupują bitcoina w celu przechowywania, wierząc w jego kluczową rolę w zdecentralizowanej gospodarce, ale oprócz tego chcą również czerpać zyski, czyli chcą mieć korzyści zarówno z posiadania, jak i z użytkowania.
Na rynku pojawiło się wiele inicjatyw, jak Core DAO i Babylon, które umożliwiają generowanie dochodu na bitcoinie poprzez jego aktywne wykorzystanie. Dzięki temu właściciel bitcoina otrzymuje gratyfikację (nagrody) w formie bitcoina lub innych tokenów, które można spieniężyć.
Czy to oznacza, że BTCS planuje nabyć bitcoiny, zablokować je na protokole stakingowym i generować w ten sposób dochód pasywny?
Dokładnie tak. BTCS nawiązała współpracę z protokołem Core DAO, który umożliwia czerpanie zysków z bitcoina poprzez delegowanie go na walidatora. Walidator to jeden z 36 "opiekunów" zatwierdzających transakcje w sieci. Delegowanie polega na zablokowaniu bitcoina na własnym portfelu (tzw. time lock) na okres minimum jednego dnia, podając adres walidatora sieci. Sieć Core DAO rejestruje, że właściciel przekazał bitcoina do walidatora i wypłaca walidatorowi wynagrodzenia. Na tym właśnie polega staking.
Nie istnieje ryzyko, ponieważ po upływie okresu delegacji bitcoin wraca na portfel, jednak dzięki zamrożeniu bitcoina i wskazaniu walidatora sieć generuje nagrody. Aby je otrzymywać, konieczne jest posiadanie tokenów CORE. Im większa liczba tokenów, tym wyższe nagrody na bitcoinie. Spółka dąży do osiągnięcia najwyższego poziomu nagród Core DAO (Satoshi Plus), gdzie na jednego delegowanego bitcoina wymagane jest 34 000 tokenów CORE, co umożliwia zarabianie ponad 5% rocznie.
Niektórzy mogą zadać pytanie: “Co to jest 5%? To tyle, co na lokacie”. To prawda, ale w naszym przypadku nie jest to lokata w walucie fiducjarnej, lecz w bitcoinie. Należy pamiętać, że 5% na bitcoinie, biorąc pod uwagę jego wzrost w stosunku do waluty fiducjarnej, odpowiadało 60% na złotym w ciągu ostatnich 3 lat. Proszę wskazać mi lokatę, która oferuje 60% rocznie, i nie mam tu na myśli Amber Gold.
Czy są państwo przygotowani na możliwość załamania rynku? Co się stanie, jeśli bitcoin straci 60% wartości w nadchodzącym miesiącu? Jak to wpłynie na sytuację firmy?
Marlena Lipińska: Budując tak zwane corporate assets, można obrać dwie ścieżki. Mamy firmę konkurencyjną, która ogłosiła, że otrzymała ofertę pożyczki 500 mln złotych na nabycie bitcoinów. Gdybyśmy otrzymali 500 mln, kupili bitcoina, a następnie jego wartość spadła o połowę, z pewnością rozważalibyśmy emigrację.
Wybraliśmy inną drogę. Nie wykorzystujemy dźwigni finansowej. U nas walutą bazową jest bitcoin. Albo go kupujemy i przechowujemy za własne środki, albo nawet pożyczamy pieniądze w bitcoinie, co zapewnia nam stały przepływ. Ryzyko spadku kursu bitcoina o połowę nie ma dla nas znaczenia, ponieważ wciąż posiadamy tę samą ilość bitcoinów i nie jesteśmy narażeni na wahania walut fiat. W przypadku wzrostu wartości bitcoina generujemy dodatkowy zysk. Ponadto, umowa opublikowana przez firmę zawiera opcje umożliwiające inwestorowi konwersję na akcje spółki. Jesteśmy zabezpieczeni przed spadkiem wartości tej waluty. To jedyna sensowna strategia, ponieważ bitcoin jako aktywo jest podatny na zmienność.
Co wyróżnia BTCS na tle innych firm planujących nabycie bitcoinów, które pojawiają się na Newconnect?
Wojciech Kaszycki: Przede wszystkim jesteśmy jedyną spółką krypto na polskiej giełdzie, która nie tylko zapowiada działania, ale już je realizuje. Nie ograniczamy się do obietnic, lecz raportujemy o zrealizowanych projektach i działaniach. BTCS posiada konkretny model biznesowy. Dąży do bycia aktywnym, regulowanym i transparentnym uczestnikiem rynku, który dostarcza usługi związane ze zdecentralizowanym światem i finansami.
Marlena Lipińska: W tym celu gromadzimy zasoby (treasury) niezbędne do korzystania z protokołów Proof of Stake. Potrzebujemy własnych zasobów, aby oferować usługi oparte na nich. Przykładem może być cyfrowa identyfikacja, czyli przeniesienie całego ID na blockchain, aby ułatwić weryfikację zdolności kredytowej. Obejmuje to również usługi takie jak pożyczki pomiędzy osobami fizycznymi. Dyrektywa MiCA, która weszła w życie, umożliwia protokołom DeFi, dotychczas działającym w szarej strefie, stanie się aktywnymi uczestnikami rynku finansowego w Europie, na co się przygotowujemy.
Podłączają się też państwo pod obecny trend. Działalność kryptowalutowa pod egidą BTCS rozpoczęła się stosunkowo niedawno, czyż nie?
Marlena Lipińska: Przez pewien czas rozważaliśmy, w jaki sposób wejść na parkiet. Początkowo planowaliśmy wprowadzenie zupełnie nowego podmiotu na warszawską giełdę. Obawiając się jednak, że wejście na parkiet zajmie nam rok lub dwa, biorąc pod uwagę klimat panujący wokół rynku kryptowalut w Polsce, zdecydowaliśmy się na RTO.
Jakie są dalsze plany firmy?
Marlena Lipińska: Chcemy zwiększyć liczbę walidatorów. Planujemy dodawanie kolejnych sieci do naszego ekosystemu. Niestety, informacja o tym, że ZigChain będzie naszym kolejnym protokołem, na którym budujemy walidatora, już wyciekła. Będziemy również kierować się w stronę Ethereum. Spółka dąży do rozwoju, posiadania jak największej liczby walidatorów w różnych systemach, wierząc, że świat zmierza w tym kierunku. Prywatnie uważam, że w ciągu kilku lat większość usług cyfrowych w Polsce będzie oparta na blockchainie, ponieważ jest to najbardziej ekonomiczna technologia.
Zamierzamy skoncentrować się na wzroście i kolejnych emisjach, które przeznaczymy na zakup aktywów cyfrowych w celu prowadzenia stakingu. Pragniemy być alternatywą dla pasywnych form inwestowania typu ETF-y, które mają tę wadę, że koncentrują się na jednym aktywie, np. na bitcoinie lub eterze, a w Polsce wyłącznie na derywatach na bitcoina. Firmy takie jak nasza zapewniają bezpośrednią ekspozycję na rynek krypto, dzięki naszemu elastycznemu zarządzaniu aktywami. W przypadku pojawienia się nowej, obiecującej kryptowaluty możemy szybko przeprowadzić emisję, nabyć ją i przechowywać. Stanowimy idealną opcję ekspozycji na kryptowaluty dla fundacji rodzinnych lub alternatywnych spółek inwestycyjnych. Nie mogą one bezpośrednio nabywać kryptowalut, aby zachować korzyści podatkowe, ale mogą inwestować w akcje. To samo dotyczy nowego, zapowiadanego systemu szwedzkiego dla osób fizycznych – Osobistego Konta Inwestycyjnego (OKI).
Wspomnieliśmy wcześniej o regulacjach. Czy brak implementacji MiCA w polskich przepisach w jakiś sposób wpływa na działalność firmy?
Marlena Lipińska: Z punktu widzenia działalności firmy, działamy wyłącznie na podstawie własnego portfela i na własny rachunek. BTCS nie potrzebuje żadnej autoryzacji związanej z MiCA. Zakupimy lub sprzedamy aktywa cyfrowe za pośrednictwem podmiotów licencjonowanych przez MiCA, działając w pełnej zgodności z prawem. Ponieważ inwestujemy własny kapitał, a nie środki inwestorów, nie podlegamy również regulacjom ASI. To, co dzieje się na polskim rynku w zakresie MICA, nie dotyczy nas.