Smażony dorsz w nadmorskich miejscowościach kosztuje około 150-170 zł/kg, jak podaje slawno.naszemiasto.pl. Turyści są sfrustrowani wysokimi cenami, ale nie rozumieją przyczyn. Grzegorz Hałubek, prezes Polskiego Związku Rybaków, podkreślił w rozmowie z portalem, że większość smażalni ryb i frytek oferuje dorsza atlantyckiego, a nie bałtyckiego.
/ Hubert Hardy/REPORTER / East News
Jak niedawno donosił „Fakt”, ceny dorsza wzrosły w tym roku o 30 procent . Pan Marcin, właściciel smażalni ryb w Kołobrzegu, wyjaśnił w wywiadzie dla portalu, że wzrost cen wynika między innymi z ograniczeń w połowach wprowadzonych przez Unię Europejską.
Niedobór dorsza w Morzu Bałtyckim. Rybak krytykuje wadliwą politykę UE
Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich, udzielił bardziej szczegółowego komentarza w tej sprawie. Poinformował portal slawno.naszemiasto.pl, że od 2020 roku polscy rybacy mają zakaz połowów dorsza , ponieważ Unia Europejska wprowadziła zakaz połowów tego gatunku. Zakaz ten miał na celu pomoc w odbudowie populacji dorsza w Morzu Bałtyckim. W komunikacie wydanym w 2024 roku Komisja Europejska przyznała, że sytuacja nie uległa poprawie. Według Hałubka polityka UE w tym zakresie była błędna, a za uszczuplenie zasobów dorsza nie można winić wyłącznie praktyk rybaków.
Reklama
„Dorsz w Morzu Bałtyckim wymaga ochrony, ale środki powinny zostać podjęte wcześniej. Wcześniej Unia Europejska zezwalała na połowy przez tzw. feedery, czyli zagraniczne statki rybackie działające na skalę przemysłową” – przekazał portalowi przedstawiciel społeczności rybackiej. Podkreślił również, że działalność feederów doprowadziła do znacznego spadku populacji szprota i śledzia – głównych źródeł pożywienia dla dorsza. „Doprowadza to również do tego, że foki wyławiają ryby z sieci rybackich, ponieważ nadal mogą je stosunkowo łatwo znaleźć” – wskazało źródło. Hałubek twierdzi, że połowy przemysłowe prowadzone przez zagraniczne statki poważnie wpłynęły na nasz ekosystem morski. „Zdewastowały one Morze Bałtyckie do tego stopnia, że zaburzyły jego ekosystem. Koszty tej polityki ponoszą teraz turyści, spożywając bardzo drogie dorsze w nadmorskich kurortach” – stwierdził.
Dorsz stał się towarem luksusowym
Według Hałubka kluczowe jest opracowanie długoterminowej strategii na poziomie UE, której celem jest odbudowa populacji dorsza w Morzu Bałtyckim. Rybak argumentuje, że samo chronienie tego gatunku jest niewystarczające – cały ekosystem wymaga odbudowy, ponieważ dorsz jest zależny od odpowiednich źródeł pożywienia, takich jak szprot i śledź. „Jeśli to się nie stanie, ten gatunek ryby może całkowicie zniknąć z Morza Bałtyckiego. […] W smażalniach ryb i frytek stał się on towarem luksusowym, który osiąga wysokie ceny” – ostrzega ekspert. Grzegorz Hałubek zwrócił uwagę na inny problem: jego zdaniem większość smażalni ryb i frytek serwuje gościom dorsza atlantyckiego, a nie bałtyckiego. To, jak wyjaśnił, tłumaczy wysoką cenę ryby. Według slawno.naszemiasto.pl, w Ustce, Darłowie i Jarosławcu cena 100 g dorsza waha się od 15 do 17 zł.