Piotr Rudzki
Przed agresją Rosji na Ukrainę Władimir Jewtuszenkow latał po świecie swoim boeingiem B737. Odwiedzał francuską Riwierę, odpoczywał na Malediwach i Seszelach, załatwiał interesy w wielu stolicach i w światowych ośrodkach finansów. W tym roku musiał zrezygnować z modnych miejsc, ale jego samolot lądował kilka razy w Kirgistanie, Kazachstanie, na Białorusi, także w Chinach — wynika z danych portalu Flightradar 24.
Wpisani do nowego rejestru
Zachodnie sankcje mocno ograniczyły rosyjskim oligarchom swobodę podróżowania po świecie. Ale znaleźli oni sposoby, jak korzystać ze swoich samolotów w znacznie ograniczonym zakresie. Boeing Jewtuszenkowa był jedną z co najmniej 50. takich maszyn, które po rosyjskiej agresji na Ukrainę zostały przerejestrowane. Znalazły się one we wcześniej niepublikowanym rosyjskim rejestrze samolotów, do którego dotarł Reuter.
Kilka z tych repatriowanych prywatnych maszyn należało do polityków i ludzi biznesu — poinformowały dwie osoby wysoko postawione w rosyjskim sektorze lotnictwa, które wypowiadały się anonimowo, bo nie wolno im rozmawiać z mediami. Powiedziały też, że Jewtuszenkow osobiście korzystał z B737, który do ubiegłego roku miał na kadłubie logo założonej przez siebie firmy, konglomeratu AFK Sistema — widać to na zdjęciach portalu Jetphotos. Formalnie przekazał kontrolę nad Sistemą po nałożeniu na niego w ubiegłym roku sankcji przez Wielką Brytanię. Jest jednak nadal głównym udziałowcem tej firmy.
Jewtuszenkow nie zgodził się odpowiedzieć na pytania dotyczące samolotu, także na te, czy korzysta z niego. Rosyjski urząd lotnictwa Rossawiacja i resort transportu nie zareagowały na prośby o komentarz. Nie ma też informacji, by firmy związane z takimi samolotami naruszyły jakieś sankcje sprowadzeniem tych samolotów do Rosji i wykonywanymi lotami.
Takie systemy prawne jak Aruba czy wyspa Man, gdzie wcześniej niektóre samoloty były zarejestrowane, przestrzegają zachodnich sankcji. To utrudniało uzyskanie ubezpieczenia, zezwoleń i tankowanie paliwa dla rosyjskich samolotów latających pod ich flagami. Zarejestrowanie ich pod rosyjską flagą pozwala im jednak latać do i z krajów, które nie zakazały takich lotów, albo gdzie pojedynczy podróżni nie są karani, jak w Turcji czy Dubaju.
Mimo tego ponad połowa rosyjskiej floty ok. 400 odrzutowców należących do oligarchów lub firm utknęła zagranicą albo została sprzedana — ocenił informator Reutera. Łączna liczba samolotów dyspozycyjnych z rosyjską flagą wynosi obecnie 145. I wzrosła ona z 97. z początku marca — wynika z rejestru.
Z powodu sankcji rosyjskim samolotom nie wolno latać do 27 krajów Unii, do których wcześniej oligarchowie udawali się często w interesach albo dla rozrywki i gdzie mieli wiele samolotów zarejestrowanych przed wojną. Obaj informatorzy agencji, którzy zajmują się samolotami dyspozycyjnymi, podali teraz, że niektórzy właściciele takich maszyn latają do Turcji albo do dawnych republik radzieckich i tam wynajmują różne samoloty latające na unijne lotniska, o ile nie dotyczą ich osobiste sankcje. Takie podróże zdarzają się przynajmniej raz w tygodniu — powiedział jeden z tych informatorów, nie ujawniając żadnego przykładu.
Według danych władz celnych, niektóre z repatriowanych samolotów należą do przedsiębiorstw państwowych i do biznesmenów, którzy poparli Władimira Putina w kwestii wojny w Ukrainie, albo są z nim związani. Jest wśród nich samolot Challenger 650 Bombardiera sprowadzony przez Uralkali, dużego producenta nawozów sztucznych, kierowanego wcześniej przez Dmitrija Mazepina. Był jednym z ludzi biznesu, którzy uczestniczyli w spotkaniu z Putinem w tym roku. Inna maszyna, Global 6000 Bombardiera została sprowadzona przez państwowy bank rozwoju VEB kierowany przez Igora Szuwarowa, b. pierwszego wicepremiera.
Boeing Jewtuszenkowa w grudniu 2021 został sfotografowany na lotnisku w Pradze, z rejestracją P4-AFK Aruby. Kadłub był pomalowany w szare pasy, a na ogonie było logo Sistemy . Ponad rok później, gdy trwała już wojna, ten sam samolot pojawił się w stolicy Kirgistanu, Biszkeku, na ogonie widniał już numer RA-73890 rosyjskiej rejestracji, nie było logo Sistemy, ale na pokrywach silników nadal widniały symbole identyfikacyjne P4-AFK, nie zamalowano też szarych pasów. Po inwazji ten boeing latał do końca 2022 r. między lotniskami w Turcji, Emiratach. Omanie i Kazachstanie, nie naruszając terytorium Unii. Wykonał wtedy 14 lotów. Nikt w Sistemie nie chciał rozmawiać o samolocie ani o tym, do kogo należy. USA dołączyły tę firmę na listę sankcji 2 listopada.
Według rosyjskiego rejestru ogłoszonego przez Rossawiację w sierpniu, ten samolot został zarejestrowany pod rosyjską flagą w końcu grudnia. Z dokumentów celnych wynika, że został oficjalnie sprowadzony 30 grudnia z Biszkeku. Po tej dacie jego loty ograniczały się do terytorium Rosji. W tym roku wykonał dotąd 47 lotów po Rosji i łącznie 9 do Kazachstanu, Kirgistanu, na Białoruś i do Chin.