Rosja pragnie wznowić podróże morskie do Stanów Zjednoczonych. Aktualnie bez powodzenia.

Rosja Pragnie Wznowi Podre Morskie Do Stanw Zjednoczonych Aktualnie Bez Powodzenia 15ea3a7, NEWSFIN

Foto: Adobestock

Danuta Walewska

Reklama

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Czemu Rosjanie aspirują do wznowienia bezpośrednich rejsów do Stanów Zjednoczonych?
  • Jakie efekty miałoby wznowienie bezpośrednich kursów dla stosunków rosyjsko-amerykańskich?
  • Jakie są obecne stanowiska USA i Rosji odnośnie do sankcji lotniczych i co stanowi barierę w osiągnięciu zgody?
  • Jak w kontekście globalnym Rosja usiłuje odnowić swoje wpływy w branży lotniczej?

Bezpośrednie rejsy pomiędzy Rosją i USA zostały wstrzymane w marcu 2022 r., krótko po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Obecnie Rosjanie prezentują się tak, jakby konfliktu na Ukrainie nie było, a anulowanie restrykcji zależało wyłącznie od przychylności państw zachodnich, bez żadnych ustępstw z ich strony.

Reklama Reklama

Rosjaniezachowują się tak, jakby wojny na Ukrainie nie było

– Moskwa i Waszyngton powinny jak najszybciej dojść do porozumienia w sprawie restytucji bezpośrednich połączeń lotniczych między naszymi państwami oraz uruchomić nowe placówki wydawania wiz – zapewniał w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS Borys Titow, specjalny wysłannik Władimira Putina ds. kontaktów z organizacjami międzynarodowymi. Z naciskiem podkreślał ważność tych połączeń dla obopólnych relacji politycznych i ekonomicznych, jak również potencjał inwestycyjny.

– Przecież i tak podróżujemy do USA – przez Stambuł lub Taszkient, co stanowi dogodne rozwiązanie przesiadkowe. Ale to nie to samo, co połączenie bezpośrednie, które mogłoby mieć bardzo dobry wpływ i wykreowałoby ogromne okazje na przyszłość. Uważam, że gdybyśmy osiągnęli kompromis dzisiaj, a jednostronne niesprawiedliwe sankcje zostałyby usunięte, zauważylibyśmy szybki przyrost liczby wyjazdów turystycznych, pojawiłyby się inwestycje z obu stron – mówił. Dziś podróż z Moskwy do Nowego Jorku z transferami w Stambule, Taszkiencie lub Dubaju zajmuje 24 godziny, podczas gdy rejsy bezpośrednie z czasów sprzed konfliktu – 9–12 godzin.

Równocześnie Borys Titow obwieścił, iż rosyjski wiceminister spraw zagranicznych, Siergiej Rybkow pod koniec września złożył oficjalną propozycję dotyczącą wznowienia połączeń, która obecnie podlega analizie w Waszyngtonie. Jeszcze w połowie poprzedniego miesiąca Rosjanie narzekali, że nie otrzymali od Amerykanów odpowiedzi na swoją podobną notę dyplomatyczną złożoną w kwietniu 2025 r.

Titow przekonywał zarazem, iż w trwających konsultacjach dwustronnych, Amerykanie realnie rozważają cofnięcie sankcji lotniczych. Jak dotąd ze strony Waszyngtonu nie ma jakichkolwiek oznak. Wręcz odwrotnie. Kongres USA pozostaje nieprzejednany, jeśli chodzi o antyrosyjskie restrykcje i nawet Republikanie nie są chętni do ustępstw. Natomiast kwestia bezpośrednich połączeń lotniczych nie została wyodrębniona z rzeczywiście toczących się rozmów bilateralnych tyczących się spraw strategicznych, w tym sytuacji na Ukrainie.

Przed rosyjską inwazją połączenia między USA i Rosją obsługiwane były przez Aerofłot i Delta Airlines. Rosyjski przewoźnik z tego tytułu miał spore wpływy, ponieważ Delta przelatywała nad Syberią, więc musiała za to słono zapłacić. Obecnie za prawa przelotu nad Syberią płacą jedynie Chińczycy latający do Europy, dla których przestrzeń jest otwarta, z tym że opłata przelotowa dla samolotu szerokokadłubowego w jedną stronę wzrosła z 4 tys. dol. do 8 tys. dol.

Zdaniem Rosjan bezpośrednie połączenia mogą zostać przywrócone jeszcze pod koniec 2025 r. albo na początku 2026 r. Do tego czasu wiele musiałoby się zmienić, gdyż jest bardzo mało prawdopodobne, ażeby administracja Donalda Trumpa wyłączyła transport lotniczy z globalnego pakietu negocjacyjnego.

Rosjanie wskazują jednak na białoruską Bielavię, która we wrześniu została wyłączona z sankcji, co odebrali za sygnał, że „odwilż” się przybliża. Przy tym Bielavia nie tylko mogłaby (teoretycznie) latać do USA, lecz również legalnie może importować części do 8 boeingów, które ma w swojej flocie.

Reklama Reklama Reklama

Tyle, że było to „coś za coś” i Białorusini musieli pójść na kompromis w rozmowach z Amerykanami, w tym zwolnić 52 więźniów politycznych. A Bielavia wprawdzie może latać do USA, chociaż nie za bardzo ma jak, ponieważ na Zachodzie spotyka zamknięte europejskie niebo, a Boeingami 737 nie jest w stanie dolecieć bez postoju do USA. Konieczne więc byłoby uzupełnianie paliwa. Tymczasem po zdjęciu sankcji na Bielavię Amerykanie zaznaczyli, że te boeingi nie mają prawa obsługiwać rejsów do Rosji.

Rosjanie odbierają tę sytuację jako „otwarcie furtki do dialogu” również z Moskwą, z zaznaczeniem, że nie jest ono bezwarunkowe. Widać to także w modyfikującym się tonie wypowiedzi Donalda Trumpa, który przeszedł od akcentowania swoich szczególnych relacji z Władimirem Putinem do jawnej krytyki i zawodu.

Delegacja Federacji Rosyjskiej została dopuszczona do uczestnictwa w 42. zgromadzeniu Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO), które zakończyło się 3 października. ICAO jest wyspecjalizowaną agencją Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. lotnictwa cywilnego.

Rosyjskiej delegacji przewodził wiceminister transportu Władimir Poteszkin, który zaprezentował najnowsze osiągnięcia branży lotniczej swojego kraju, w tym również dbałość o bezpieczeństwo przeprowadzania operacji lotniczych. Nie był on jednak w stanie wynegocjować przywrócenia reprezentacji swojego kraju w Radzie ICAO liczącej 36 państw. Została ona zawieszona 18 września 2025 r., po tym, jak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze stwierdził, że Moskwa miała swój udział w zestrzeleniu malezyjskiego B777 w lipcu 2014 r. Rosjanie nie uznali tego werdyktu argumentując, że z definicji całe postępowanie było stronnicze, gdyż brały w nim udział Ukraina i Holandia. Samolot leciał z Amsterdamu, na pokładzie znajdowali się m.in. pasażerowie z tego kraju, a zdarzenie miało miejsce na terytorium ukraińskim.

Ministerstwo Transportu nie pozyskało także od ICAO usunięcia ograniczeń dotyczących importu części zamiennych do samolotów zachodniej produkcji. Uzasadniają to obawami o bezpieczeństwo wykonywania lotów przez maszyny, które są nieprawidłowo serwisowane. W Montrealu Rosjanie twierdzili, że sankcje te są podyktowane politycznie i zostały narzucone z pogwałceniem prawa międzynarodowego. I że ogólnie nie pozwalają im aktywnie zaistnieć w międzynarodowym transporcie lotniczym.

Reklama Reklama Reklama

Rosyjski wiceminister w Montrealu nie tuszował, że do zniesienia tych sankcji dąży również w trosce o sytuację przewoźników z Europy, USA oraz Korei Południowej i Japonii, którzy ponoszą dodatkowe koszty z powodu konieczności omijania rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Została ona dla nich zamknięta w ramach rosyjskiego rewanżu.

Rosyjskie towarzystwa lotnicze nie partycypują także w spotkaniach Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). Ich przynależność została wstrzymana wiosną 2022 roku.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *