Istnieją dobrzy przywódcy, ale to, czy zdarzają się często, czy zbyt rzadko, pozostaje, niestety, kwestią otwartą. Oczywiście, każdy jest inny: ma swoje własne nawyki, ambicje, charakter, temperament itd. Porównywanie osoby łagodnej i nieskłonnej do konfrontacji, która w każdym kryzysie najpierw stara się znaleźć choć kilka pokojowych rozwiązań, z przywódcą, który stawia na pierwszym miejscu własne zasady, dumę i próżność, jest co najmniej nierozsądne.
Pracownik, który dziś wspina się po szczeblach kariery, ryzykuje, że jutro znajdzie się na samym dole. Oczywiście dyrektor handlowy, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, nie wróci na stanowisko kierownika ds. reklamy w firmie, ale prawdopodobnie nigdy już nie będzie pracował na tym samym stanowisku. Istnieją jednak przykłady słabych menedżerów, którzy pozostawali na swoich stanowiskach aż do całkowitego upadku firmy, podczas gdy wartościowi i kompetentni pracownicy uciekali niczym szczury z tonącego statku.
Codziennie jesteśmy świadkami sytuacji, w których pracownicy (doświadczeni, utalentowani, inteligentni, obiecujący itd.) jednej czy drugiej firmy cierpią z powodu niewłaściwego postępowania (a czasem bezczynności) dyrektorów. W takich organizacjach problemy mogą narastać z dnia na dzień: partnerzy tracą partnerów, reklamodawcy odchodzą, spadają oceny, w firmie pojawiają się intrygi i skandale, dochodzi do rotacji personelu… Co więcej, ludzie, którzy przychodzą jutro, wcale nie zawsze są lepsi od tych, którzy odeszli wczoraj.
Zdarza się, że w organizacji powstaje koalicja, która próbuje bronić interesów większości i wytykać błędy niedbałego lidera. Czasami sytuacja rewolucyjna nie przeradza się w rewolucję. Problemy rozwiązywane są pokojowo i, co najważniejsze, w odpowiednim czasie. Niestety, często jest za późno, a być może „późno” nigdy nie dociera do organizacji (firma jakimś cudem utrzymuje się na powierzchni, czasem pozornie tonie, potem podnosi się, chwieje, dryfuje, znów tonie, ale przetrwa). Koncepcja, że stanie w miejscu oznacza cofanie się, jest tu nieznana, a nawet jeśli tak jest, kierownictwo jest z tego całkiem zadowolone.
Prawdziwie charyzmatyczny lider – inteligentny, wykształcony i kompetentny – jest w stanie poprowadzić swój zespół przez przeciwności losu ku gwiazdom. Ludzie pracujący pod wrażliwym kierownictwem takiej osoby są pewni siebie i swoich działań, zdeterminowani w dążeniu do realizacji celów i zadań, mniej podatni na stres itd. Z drugiej strony, fałszywi liderzy mogą zarabiać równie dużo i mieć wysokie i stabilne dochody, ale po krótkiej chwili sławy gubią się, nie wiedząc, co robić dalej; nie mają pojęcia, na czym tak naprawdę polega ich praca. I wtedy dzieje się to wszystko, co opisałem powyżej.
A oto dowód… Nowe badanie przeprowadzone przez psychologów z Uniwersytetu w Granadzie pokazuje, że pracownicy biurowi, którzy czują się niegodnymi swojej pozycji, świadomie otaczają się mniej kompetentnymi asystentami. W ten sposób tego typu szefowie nieświadomie próbują usprawiedliwiać swoją uprzywilejowaną pozycję: mając takich podwładnych, mówią: „Ja też mogę być szefem”.
W badaniu wzięło udział 73 studentów Uniwersytetu w Granadzie. Wszyscy uczestnicy zostali postawieni w sytuacji, w której mieli wcielić się w rolę lidera. Studenci zostali poproszeni o wygłoszenie prezentacji na konferencji, a aby ułatwić im pracę, każdy student mógł zwrócić się do osób, które pełniły rolę asystentów. Niektórzy asystenci charakteryzowali się większym poczuciem odpowiedzialności i kompetencji, podczas gdy inni mieli mniejsze.
W rezultacie naukowcy odkryli, że osoby bardziej kompetentne mają tendencję do współpracy z równie odpowiedzialnymi profesjonalistami, podczas gdy słabi i niepewni siebie szefowie rzadko wybierają pracowników odnoszących sukcesy i obiecujących, preferując słabszych, na tle których sami szefowie będą wypadać korzystniej.
Rozejrzyj się, a zauważysz, jak wielu ludzi, którzy dążą do satysfakcjonującej i wysoko płatnej pracy, zamiast tego pracuje dla firm o niskim zysku i otrzymuje niskie wynagrodzenie. Ci ludzie tkwią w pułapce systemu pozbawionego dobrego przywództwa. To, czy zostawić sprawy takimi, jakie są, czy wziąć sprawy we własne ręce, to osobista decyzja.
Życzę Wam, Przyjaciele, Dobrym Szefom, a tym, którzy są liderami, samych sukcesów w karierze, oczywiście nie udawanych, lecz jak najbardziej prawdziwych!