Donald Trump niemal obsesyjnie pragnie zdobyć Pokojową Nagrodę Nobla, czemu poświęca znaczną część wysiłków, dążąc do odegrania istotnej roli w zakończeniu konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Obecny prezydent USA jednak nie byłby usatysfakcjonowany, gdyby zapoznał się z krytycznymi opiniami laureatów ekonomicznego Nobla na temat jego polityki gospodarczej – podkreśla serwis CNBC.
/MANDEL NGAN /AFP
To powszechnie wiadomo, że Donald Trump silnie aspiruje do otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla. Właśnie dlatego amerykański lider nieustannie akcentuje swoje sukcesy w dziedzinie mediacji, wskazując na sześć konfliktów zbrojnych, które według niego zakończył. Wśród nich wymienia spory między Izraelem a Iranem, Pakistanem a Indiami, Rwandą a Demokratyczną Republiką Konga, Tajlandią a Kambodżą, Armenią a Azerbejdżanem oraz Egiptem a Etiopią. Eksperci zwracają jednak uwagę, że część z tych osiągnięć polegała jedynie na zmniejszeniu napięć, a w innych przypadkach wpływ Stanów Zjednoczonych był ograniczony. Trump nadal intensywnie zabiega o kluczowy udział w rozwiązaniu wojny na Ukrainie, wywołanej przez Rosję.
Reklama
Obsesyjne marzenie Donalda Trumpa o Noblu
W sierpniu norweskie media ujawniły, że prezydent USA nawiązał kontakt telefoniczny z norweskim ministrem finansów Jensem Stoltenbergiem, aby omówić m.in. swoją kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. To właśnie norweski komitet decyduje o przyznaniu tego wyróżnienia. Donald Trump został już w tym roku zgłoszony do nagrody przez takie kraje jak Izrael, Pakistan czy Kambodża.
Choć Trump żywi nadzieję na zdobycie pokojowego Nobla, wyraża też rozczarowanie w tej kwestii. „Nie otrzymam tej nagrody, niezależnie od tego, czego dokonam – czy chodzi o Rosję i Ukrainę, Izrael i Iran, czy jakiekolwiek inne efekty. Ale ludzie to wiedzą, a to dla mnie najważniejsze!” – napisał w czerwcu na platformie Truth Social.
CNBC przypomina, że w lipcu w niemieckim Lindau odbyło się coroczne spotkanie laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Dyskusje skupiły się m.in. na wpływie polityki celnej administracji Trumpa na gospodarkę globalną. Komentarze noblistów sugerują brak aprobaty dla działań amerykańskiego prezydenta.
Joseph Stiglitz, laureat ekonomicznego Nobla z 2001 roku, w rozmowie z „The Guardian” stwierdził, że Stany Zjednoczone stały się według niego „przerażającym miejscem dla inwestycji”. Wcześniej ostrzegał, że protekcjonistyczne kroki Trumpa mogą prowadzić do stagflacji, łączącej wysoką inflację z zastojem gospodarczym.
Ostre słowa ekonomistów wobec Trumpa. „Nierozsądne decyzje”
Roger Myerson, noblista z 2007 roku, w artykule dla „The Hill” wyraził niepokój dotyczący autorytarnych tendencji w amerykańskiej demokracji, które według niego wynikają z działań Donalda Trumpa. Ekonomista wskazał na ryzyko odrzucania konstytucyjnych ograniczeń i doradził Demokratom, jak skutecznie komunikować się z elektoratem.
Simon Johnson, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2024 roku, w podcaście „Nobel Prize Conversations” skrytykował izolacjonizm administracji Trumpa. Stwierdził, że „niszczy on potencjał ludzki i wzmacza geopolitycznych rywali”. Jego zdaniem, „to samobójcze i nierozsądne posunięcie”. CNBC podsumowuje, że zadowolenie tak wymagającego grona może być dla Trumpa trudne, choć Komitet Noblowski z pewnością weźmie pod uwagę głosy dotychczasowych laureatów.
Warto dodać, że Donald Trump zyskał niespodziewanego sprzymierzeńca w staraniach o Pokojową Nagrodę Nobla. Hillary Clinton, jego była rywalka polityczna, przyznała niedawno, że jeśli Trump zakończy wojnę rosyjsko-ukraińską „bez przymuszenia Ukrainy do oddania terytorium agresorowi”, ona sama zgłosi go do nagrody.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News