Polska prezydencja „odkurzy” problem sprzed ponad 10 lat. Ważne przepisy do nowelizacji

Już w 2013 r. Komisja Europejska zorientowała się, że przepisy z 2004 r. dot. odszkodowań za opóźnione i odwołane loty są dziurawe. Od tamtej pory nie udało się jednak wypracować kompromisu w sprawie nowelizacji. Podejmie się tego polska prezydencja w Radzie UE. Wiemy, co zamierza zrobić rząd Donalda Tuska.

W rządzie Donalda Tuska ten temat podlega resortowi Dariusza Klimczaka (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Polska podczas prezydencji w Radzie Unii Europejskiej chce odkurzyć problem, który ponad 10 lat temu odłożono do szuflady. Chodzi o potrzebę zmian w ważnych przepisach UE dotyczących przede wszystkim prawa do odszkodowania za opóźniony i odwołany lot. Już w 2013 r. wnioskowała o to Komisja Europejska, ale mimo upływu dekady do nowelizacji nie doszło.

– Jednym z działań polskiej prezydencji w obszarze transportu jest wznowienie prac nad nowelizacją rozporządzenia ws. praw pasażerów w transporcie lotniczym oraz dążenie do doprecyzowania i aktualizacji przepisów w tym obszarze. Polska prezydencja planuje wypracować wspólne stanowisko Rady w odniesieniu do wniosku Komisji Europejskiej z 13 marca 2013 r. – potwierdza money.pl Anna Szumańska, rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czas na Twój biznes – 1 odc. Uczestnicy

Chodzi o te przepisy, które w Unii Europejskiej przyznają odszkodowanie w wysokości 250, 400 lub 600 euro za odwołany lub opóźniony o ponad 3 godz. lot. Mówią też o tym, kiedy pasażerom należą się posiłki i napoje, nocleg w hotelu na koszt przewoźnika, a nawet możliwość wysłania faksu lub wykonania telefonu.

Jedna z kancelarii pośredniczących w uzyskiwaniu odszkodowań z tego tytułu podała, że z wnioskiem do linii lotniczej o wypłatę od 250 do 600 euro występuje zaledwie 55 proc. uprawnionych pasażerów.

EU 261/2004. Krótkie rozporządzenie i długa droga do odszkodowania

Rozporządzenie 261/2004 składa się z zaledwie 19 artykułów i preambuły, rozpisanych na siedmiu stronach formatu A4. Niby niewiele. – Rozporządzenie jest krótkie, ale orzecznictwo do tych przepisów to już encyklopedia – mówiła money.pl Renata Piwowarska, Rzecznik Praw Pasażerów w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.

Przez to, że przepisy z 2004 r. są sformułowane dość ogólnie, zostawiły spore pole do interpretacji liniom lotniczym, które chcą uniknąć wypłaty odszkodowań pasażerom. Wiele spraw trafia do sądów i to w ich rękach jest orzeczenie, czy odszkodowanie należy się, czy nie.

Dlatego jednym z zarzutów podnoszonych przez branżę lotniczą i środowiska prawnicze jest, że wdrożeniem przepisów 261/2004 tak naprawdę zajęły się nie państwa członkowskie, tylko sądy, z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej na czele.

Odszkodowanie za opóźniony lot. Ten sam samolot, dwa różne wyroki sądu

W sprawie tego samego opóźnionego rejsu mogą zapaść zupełnie różne wyroki. Przykład takiej sytuacji podano w ubiegłym tygodniu na konferencji naukowej „Prawa pasażerów lotniczych” na Uczelni Łazarskiego w Warszawie.

Przed Sądem Rejonowym w Warszawie toczyły się dwa procesy w sprawie tego samego, opóźnionego rejsu. Przyczyną opóźnienia był silny wiatr czołowy, który spowodował konieczność dodatkowego tankowania i częściowego rozładunku. W obu przypadkach pasażerom linia lotnicza odmówiła wypłaty odszkodowania.

W pierwszej sprawie 15 listopada 2024 r. sąd orzekł, że „przyczyną opóźnienia spornego lotu był błąd pozwanego, to jest niedostosowanie masy samolotu do prognozowanej pogody, ale nie bezpośrednio pogoda sama w sobie”. Na rzecz powoda zasądził wynikające z przepisów 261/2004 odszkodowanie w wysokości 600 euro.

Tego samego dnia ten sam sąd w innym składzie wydał drugi wyrok. Stwierdził w nim, że „pozwana była zobowiązana do opóźnienia momentu startu lotu z powodu złych warunków atmosferycznych i konieczności podjęcia czynności umożliwiających jego bezpieczne wykonanie”. Powództwo oddalił w całości.

– Przez te 20 lat zapadło ponad 200 wyroków TSUE, które dotyczyły interpretacji przepisów rozporządzenia 261/2004. Spowodowało to też konieczność wydania przez Komisję Europejską wytycznych interpretacyjnych, ponieważ orzecznictwa narosło tak dużo, że trzeba było w jakiś sposób dać taką wskazówkę interpretacyjną dla sądów krajowych, jak stosować to rozporządzenie w praktyce – mówił adw. Piotr Gad, przewodniczący Sekcji Prawa Lotniczego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.

Jak problematyczna jest kwestia interpretacji tych przepisów niech świadczy fakt, że owe wskazówki są ponad 5-krotnie dłuższe niż samo rozporządzenie (36 stron w wersji z marca 2024 r.). Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA, powiedział w czerwcu 2024 r., że „przez ponad dwie dekady źle opracowane rozporządzenie pozwoliło sądom w całej Europie stworzyć potwora, który dodał miliardy do kosztów podróży”. Dodał, że przepisy te nie miały jednak żadnego pozytywnego wpływu na zmniejszenie skali opóźnionych lub odwołanych lotów.

Kilka miesięcy od tamtych słów pytamy go, w jakim kierunku powinny pójść zmiany regulacji rozporządzenia 261/2004.

Trzeba przyznać, że kiedy wprowadzono rozporządzenie z 2004 r., intencje były dobre. Miało rozwiązać problem, który istniał w tamtym czasie. To, co mamy dzisiaj, nie odzwierciedla jednak tamtych zamierzeń. Sądy znacznie zwiększyły zakres tej rekompensaty. Przyczyną wielu odwołanych i opóźnionych lotów są problemy po stronie lotnisk i kontroli ruchu lotniczego, ale ciężar kar ponoszą tylko linie lotnicze. I to ewidentnie nie jest sprawiedliwe ani słuszne – stwierdził Walsh, odpowiadając na pytanie money.pl.

Co zmienić w rozporządzeniu 261/2004? Cele rządu Donalda Tuska

Na potrzebę nowelizacji rozporządzenia z 2004 r. wskazuje też to, że w pierwotnym brzmieniu nie przewidywało takich sytuacji, jak na przykład wybuch wulkanu na Islandii albo uziemienie samolotów z powodu pandemii COVID-19.

– Polska prezydencja będzie dążyć do uwzględnienia dotychczasowego orzecznictwa TSUE w sprawie rozporządzenia (WE) 261/2004, jednocześnie umożliwiając ukształtowanie zasad dotyczących praw pasażerów transportu lotniczego. W szczególności zabiegać należy o wpisanie do rozporządzenia prawa do odszkodowania pasażerom z tytułu dużego opóźnienia lotu. Proponowane rozwiązanie powinno motywować przewoźników do poszukiwania alternatywnych rozwiązań w sytuacji opóźnionych rejsów, przy jednoczesnym zapewnieniu rzeczywistej opieki pasażerom – wyjaśnia Szumańska w odpowiedzi na pytania money.pl.

Rada będzie miała również na względzie wypracowanie szczegółowych rozwiązań dotyczących lotów łączonych oraz wykazu nadzwyczajnych okoliczności zwalniających przewoźników lotniczych z odpowiedzialności za odwołanie lub duże opóźnienie lotu, takich jak zderzenie z ptakiem czy strajki kontrolerów ruchu lotniczego – dodaje.

Dzięki temu to, czy pasażer dostanie odszkodowanie, czy nie, w mniejszym stopniu będzie zależało od interpretacji zarówno linii lotniczej, jak i tej, którą przyjmie skład orzekający.

Rzeczniczka resortu podkreśla, że na obecnym etapie prac zbieranie są stanowiska państw członkowskich, dopiero na ich podstawie Polska będzie mogła podjąć próbę wypracowania kompromisowego projektu nowelizacji.

– Zgodnie z harmonogramem prac w Radzie, polska prezydencja planuje przedstawić projekt kompromisowy na posiedzeniu Rady w Luksemburgu 5 czerwca 2025 r. W przypadku, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia w Radzie, zaprezentowane zostanie sprawozdanie z postępu prac – mówi.

O tym, że Polska rzeczywiście wznawia prace nad zmianami w rozporządzeniu z 2004 r. na platformie X napisało także Ministerstwo Infrastruktury. – Nieadekwatne i przestarzałe przepisy stwarzają duże obciążenia administracyjne i ekonomiczne dla przewoźników oraz brak przejrzystości dla pasażerów – powiedział minister Dariusz Klimczak na posiedzeniu komisji w Parlamencie Europejskim.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *