Czynsze w górę. Ekspert mówi, co nas czeka w kolejnych miesiącach

Do lokatorów w Polsce trafiają informacje o podniesieniu czynszu. Mieszkańcy bloków nie mają co liczyć na to, że wzrost opłat się zatrzyma. – Pierwsze miesiące 2025 r. będą czasem podwyżek. I to na wszystkich możliwych płaszczyznach – mówi money.pl Tomasz Błeszyński, niezależny ekspert nieruchomości.

Mieszkańcy bloków muszą liczyć się z kolejnymi podwyżkami. Zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock, money.pl, MAB, udmurd)

Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe coraz częściej podnoszą opłaty za czynsz. Rosną one w różnym zakresie i z różnych powodów, ale efekt jest jednak zawsze ten sam – lokatorzy muszą szykować się na większe wydatki.

Wzrost płac i inflacja podniesie czynsze

Polacy przeżywali w ostatnich latach niejedną falę podwyżek czynszów. W przeszłości mówiono, że to przez wzrost cen energii po ataku Rosji na Ukrainę, skok płacy minimalnej i oczywiście inflację. Co się dzieje teraz? – Podwyżki czynszów są częstsze i bardziej dotkliwe od co najmniej dwóch lat. Jeśli chodzi o ten rok, to z moich analiz wynika, że fala podwyżek ruszyła we wrześniu. I nic nie wskazuje na to, by coś miało ją zatrzymać – mówi Tomasz Błeszyński, niezależny ekspert nieruchomości. – Spółdzielnie mieszkaniowe konsekwentnie przerzucają na lokatorów wyższe koszty – dodaje.

Myślę, że pierwsze miesiące 2025 roku będą czasem podwyżek. I to na wszystkich możliwych płaszczyznach. Spodziewam się, że cały sektor firm, które świadczą usługi dla wspólnot mieszkaniowych, będzie chciał się zabezpieczyć przed wzrostem własnych kosztów. I podniesie ceny usług. W rachunku ostatecznym zostanie to przerzucone na mieszkańców – mówi Błeszyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Usłyszałem "nie" kilkaset razy. To była największa motywacja – Michał Sadowski w Biznes Klasie

Zdaniem naszego rozmówcy powody tych kosztów od dłuższego czasu są te same. – To przede wszystkim wzrost minimalnego wynagrodzenia, co automatycznie przełoży się na presję płacową. Czy to hydraulik, czy stolarz, czy kominiarz – każdy będzie chciał zarabiać więcej. I te podwyżki trzeba będzie zdyskontować, podnosząc czynsze. Nie zdusiliśmy też inflacji. I to też będzie przekładało się na wzrost cen i kosztów – tłumaczy ekspert.

Koszty energii największym problemem

Nasz rozmówca przyznaje też, że pomimo spadku cen energii, koszty prądu i ciepła wciąż są dla spółdzielni wyzwaniem. – Wojna w Ukrainie ujawniła m.in. problemy energetyczne Polski. W Polsce energię wytwarza się głównie z węgla, wiele spółdzielni w ogóle nie było przygotowanych na drastyczne podwyżki, które miały miejsce. I do dziś ponosimy tego konsekwencje – tłumaczy.

Wiele spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych zbyt wolno realizuje też proces termomodernizacji budynków. A to jest element bardzo ważny dla obniżenia rachunków. Jeżeli się ich nie ociepla, nie wymienia nośników ciepła, trzeba płacić coraz więcej – podkreśla ekspert.

– Ja troszeczkę rozumiem spółdzielnie. Prawda jest brutalna – one muszą zapłacić elektrociepłowni za tak zwane ciepło dostarczone. Ewentualnie straty ciepła w budynkach nikogo nie obchodzą – mówi ekspert.

– Polacy muszą zmienić nastawienie. Musimy zacząć oszczędzać, dbać o energię na co dzień. Zrozumieć, że jest droga – przekonuje.

Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego mentalność musi zmienić się w jeszcze jednym miejscu. – Spółdzielcy rzeczywiście mało angażują się w życie spółdzielni. Nie chodzą na zebrania, nie czytają pism. A potem czują się zaskakiwani różnego rodzaju informacjami. Tymczasem spółdzielczość jako taka ma przedwojenne tradycje, jest to sprawdzona pod względem prawnym forma własności. Ale konieczna jest większa świadomość i większe zaangażowanie mieszkańców. Muszą zrozumieć, że mają określone narzędzia prawne, za pomocą których mogą np. ograniczyć skalę podwyżek – wskazuje nasz rozmówca.

Coraz więcej doniesień o podwyżkach

Sygnały o wzroście opłat płyną z całej Polski. Czynsze podnosi m.in. Pomorska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bydgoszczy. Jednym z powodów jest wzrost stawek za energię elektryczną zużywaną do oświetlenia części wspólnych – może on sięgnąć nawet 60 proc. od stycznia 2025 r. Kolejnym elementem podwyżek są opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Według wyliczeń spółdzielni, wzrost może wynieść 30 proc. w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym. Szczególnie dotkliwa będzie podwyżka opłat za ciepło. Stała opłata może pójść w górę o 12-23 proc., a koszty zmienne mogą podskoczyć nawet o 40 proc.

Znaczące zmiany w opłatach czynszowych wprowadza również Poznańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. W piśmie skierowanym do lokatorów spółka informuje, że „zwiększeniu uległy koszty utrzymania wynajmowanych lokali mieszkalnych, co wpływa bezpośrednio na wysokość stawki czynszu”. Nowa stawka zacznie obowiązywać od pierwszego marca 2025 r.

W Namysłowie sytuacja jest szczególnie napięta. Lokatorzy mieszkań komunalnych, których właścicielem jest spółka ZAN, zwrócili się do Rady Miejskiej, protestują przeciwko planowanej podwyżce. Według dokumentu, który wpłynął do urzędu, już od listopada stawki czynszu miały wzrosnąć o 100-120 proc.

Mieszkańcy argumentują, że „nie mogą odpowiadać za wysokość czynszu ustalonego przez spółkę przez ostatnie 15 lat, co przyczyniło się między innymi do braku środków finansowych w ich budżecie”. W piśmie wyrażają obawy, że tak drastyczna podwyżka doprowadzi do problemów z terminowym regulowaniem należności.

W Starogardzie też trzeba szykować portfele. Na wniosek prezydenta radni uchwalili nowe, wyższe stawki za wywóz odpadów komunalnych. Największy wzrost dotknie rodziny wieloosobowe – ponad 40 proc. W przypadku gospodarstw jednoosobowych nowa stawka wyniesie 49,50 zł (wzrost o 25 proc.), a dla gospodarstw dwuosobowych – 99 zł (wzrost o 64 proc.).

Władze miasta tłumaczą podwyżki koniecznością zbilansowania systemu gospodarki odpadami. Według wyliczeń, koszt utrzymania systemu w ciągu czterech lat wyniesie około 41 mln zł. W tym samym okresie mieszkańcy zapłacą za odbiór śmieci 68 mln zł, a firmy około 30 mln zł.

W Piszu mieszkańcy lokali komunalnych otrzymali informację o 80-proc. podwyżce czynszu. Radny Dariusz Kaczkowski informuje, że wielu mieszkańców obawia się, że nowe stawki zmuszą ich do trudnych wyborów między opłaceniem czynszu a podstawowymi wydatkami, takimi jak zakup leków.

We Wrocławiu lokatorzy osiedla Nowy Dwór muszą zmierzyć się z podwyżką czynszu o 100 zł miesięcznie. Jedna z mieszkanek informuje, że opłata wzrosła do 846 zł za mieszkanie jednoosobowe.

W krakowskiej spółdzielni „Wspólnota Dąbie” mieszkańcy otrzymali już trzecią w tym roku podwyżkę opłat. Za mieszkanie o powierzchni 50 mkw. dwie osoby muszą płacić obecnie około 800 zł miesięcznie.

Tyle wydają Polacy na czynsz

Sytuację mieszkańców znacząco pogorszyła likwidacja tarcz osłonowych, które chroniły przed wzrostami cen prądu i ciepła. Nowe rozwiązania wprowadzone przez rząd nie zapewniają już tak skutecznej ochrony. Przykładem jest zmiana maksymalnej ceny za ciepło – od pierwszego stycznia 2025 roku limit wzrośnie do 134,97 zł za GJ, co oznacza kolejny wzrost opłat dla lokatorów.

Eksperci think tanku HRE wzięli pod lupę najnowsze dane GUS i wskazują na systematyczny wzrost kosztów utrzymania mieszkań. Według ich wyliczeń statystyczna trzyosobowa rodzina wydaje obecnie ponad 1333 zł miesięcznie na utrzymanie, wyposażenie i prowadzenie domu. To oznacza wzrost o około 8 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.

Największe podwyżki dotyczą energii elektrycznej – średnie stawki wzrosły o ponad 21 proc. w skali roku. Znacząco podrożał również gaz – o prawie 17 proc. Opłaty za wodę i usługi kanalizacyjne zwiększyły się o 12-13 proc., a koszty ciepła wzrosły o 6,2 proc.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *