Ministerstwo Sprawiedliwości kupiło do sądów tysiąc roślin, które pracownicy mogli zabrać do domów. Poseł Suwerennej Polski zapytał resort o koszty tej akcji i jej uzasadnienie „w czasie, gdy wielu pracowników sądów zarabia w okolicach minimalnej krajowej”.
Wyniesienie paprotek z sądów miało być akcją informacyjno-edukacyjną (Adobe Stock)
W czerwcu Ministerstwo Sprawiedliwości dostarczyło do sądów rośliny, które można zabrać do domu. Jak pisze „Fakt”, inicjatywa ta miała „odczarować stygmatyzowanie ławników”, którzy w środowisku prawniczym nazywani są paprotkami.
„Czy w czasie, kiedy wielu pracowników sądów zarabia w okolicach minimalnej krajowej, zakup paprotek jest zasadny?” – napisał poseł Dariusz Matecki z Suwerennej Polski w interpelacji do ministra Adama Bodnara.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Czarne chmury nad Bodnarem? Poseł PiS zapowiada działania
Pytał zarówno o koszty zakupu roślin oraz ich transportu, a także o procedury i kryteria wyboru kontrahenta. Z udzielonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiedzi dowiadujemy się, że koszt zakupu i transportu tysiąca roślin wyniósł 18 986 zł. Resort uzasadnia to akcją o charakterze informacyjnym i edukacyjnym, podkreślającą istotną funkcję, jaką pełnią w sądach ławnicy.
„Mając na uwadze, że statystyki wskazują na zmniejszającą się liczbę ławników oraz dostrzegając ważną dla społeczeństwa i wymiaru sprawiedliwości misję realizowaną przez ławników, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało rozwiązania, które mają zwiększyć zainteresowanie pełnieniem funkcji ławnika w sądach” – napisał podsekretarz stanu w MS Dariusz Mazur.
Paprotki dla „paprotek”, papugi dla „papug”? Krytykują akcję resortu
Serwis prawo.pl pisał o tej akcji, zwracając uwagę, że była ona odczytywana jako kontrowersyjna w środowisku prawników. Przytaczał komentarze z mediów społecznościowych:
- „Jeżeli zastanawiacie się dlaczego w Polsce procesy sądowe trwają długo, spójrzcie na akcje Ministerstwa Sprawiedliwości”,
- „W celu odczarowania określenia „papuga” proponuję, aby w każdej kancelarii adwokackiej w zespole obowiązkowo była papuga”.
„Ideą akcji jest zmiana zwyczajowego nazywania ławników „paprotkami”. Funkcja ławnika jest bowiem niezwykle ważna z perspektywy sprawnego działania wymiaru sprawiedliwości. Dlatego chcielibyśmy przypomnieć kompetencję i odpowiedzialność, jakie są związane z jej pełnieniem” – wskazano w piśmie, cytowanym przez serwis. Założeniem było dosłowne „wyniesienie” paprotek z gmachów sądów.
Ministerstwo obiecuje nie poprzestać na paprotkach
Mazur dodał, że do zakupu roślin nie miało zastosowania Prawo zamówień publicznych, a na podstawie analizy rynku wyłoniono wykonawcę, który zaoferował najniższą cenę. „Jednocześnie za kwotę 370 zł brutto zakupione zostały tabliczki z informacją o możliwości zabrania roślin do domu. Ministerstwo nie poniosło wydatków z tytułu promocji akcji. Wszystkie działania zostały przeprowadzone przez pracowników resortu” – wyjaśnił.
Jak czytamy w „Fakcie”, Mazur zapewnił także, że „w dłuższej perspektywie przewidywane jest podniesienie stawek za udział ławników w posiedzeniach czy przywrócenie ławników do orzekania w sprawach cywilnych”.