Akcje chińskich producentów samochodów elektrycznych umacniały się w czwartek, popychając do góry indeks Hang Seng. Giełda zareagowała w ten sposób na ogłoszone w środę cła Unii Europejskiej na samochody elektryczne importowane z Chin.
W środę, 12 czerwca, Komisja Europejska ogłosiła wprowadzenie dodatkowych ceł na samochody elektryczne z Chin. Decyzja jest efektem dochodzenia antydumpingowego wszczętego przez Komisję w 2023 roku, które miało ocenić, czy Pekin dotuje swój przemysł, umożliwiając mu sztuczne zaniżanie cen produktów i niszczenie zewnętrznej konkurencji.
Komisja Europejska ma teraz podjąć rozmowy z Pekinem. Jeśli nie zakończą się powodzeniem, nowe tymczasowe cła na elektryki z Chin zaczną obowiązywać od 4 lipca. Taryfy będą różnić się w zależności od producenta. Komisja ogłosiła nałożenie indywidualnych ceł na samochody BYD (17,8%), Geely (20%) oraz SAIC (38,1%).
Pozostali producenci pojazdów EV w Chinach mają być objęci cłem w wysokości 21% (jeśli współpracowali przy unijnym dochodzeniu) lub wynoszącym 38,1% (jeżeli odmówili współpracy). Do tymczasowych ceł trzeba doliczyć jeszcze 10%, czyli już obowiązującą stawkę.
Tuż po otwarciu giełdy w Hongkongu w czwartek, akcje producenta samochodów elektrycznych BYD wystrzeliły o ponad 8%, przywodząc wzrostom w indeksie Hang Seng. Godzinę przed zamknięciem parkietu notowania spółki zyskiwały wciąż ponad 4%.
Notowania Geely rosły rano o 4%, ale pod koniec sesji zmniejszyły swoje zyski do 2,25%. Po pierwszym dzwonku notowania NIO i Li Auto zyskiwały odpowiednio 1,75% i 2.67%. Straty zanotował SAIC, którego akcje spadały na godzinę przed zamknięciem giełdy o 1,69%.
W efekcie umocnienia akcji producentów pojazdów EV główny indeks giełdy w Hongkongu zyskiwał w czwartek 1,23%. Przed zakończeniem sesji premia względem kursu otwarcia zmniejszyła się do 0,76%.
Chińskie elektryki będą nadal trafiać do Europy
Jak zwracali uwagę komentatorzy, unijne cła na elektryki z Państwa Środka okazały się bardzo łagodne w porównaniu ze środkami podjętymi np. przez Stany Zjednoczone, które podniosły taryfy na ich import do 100%. Tak ustalone stawki mogą zmniejszyć chińskich eksport, ale go nie zahamują. Według obliczeń Instytutu Kilońskiego podwyższenie ceł o 20%, może spowodować obniżenie chińskiego eksportu samochodów elektrycznych do Unii Europejskiej o 1/4.
Globalny eksport pojazdów EV z Państwa Środka wzrósł w 2023 roku o 70%, osiągając wartość 34,1 mld dolarów. Do Unii Europejskiej trafia 40% wysyłki, co czyni ją największym zewnętrznym rynkiem dla elektryków z Chin.
Jednocześnie sprzedaż samochodów elektrycznych w Państwie Środka spowalnia po wzroście o 97% w 2022 r. i o 38% w 2023 r. Oczekuje się, że w 2024 roku nastąpi dalsze spowolnienie sprzedaży, która urośnie o 22%, na co wpłynie efekt wysokiej bazy, sytuacja gospodarcza i wojna cenowa pomiędzy producentami pojazdów EV na chińskim rynku. Chińczycy będą więc dalej eksportować samochody do Unii Europejskiej. Po prostu obniżą swoje marże.
Cła są na tyle niskie, że nie powstrzymają napływu "elektryków" z Chin. Przewaga kosztowa firm produkujących za Murem jest znacznie wyższa. Producenci obniżą marże, ale wciąż będą zarabiać na eksportowanych do UE autach lepiej niż na sprzedawanych w Chinach. https://t.co/viIQJswpZU
— Maciej Kalwasiński (@MKalwasinski) June 12, 2024
Jak oceniali w kwietniu analitycy Rhodium Group, aby rynek europejski stał się nieatrakcyjny dla chińskich eksporterów pojazdów elektrycznych, cła musiałyby zostać podniesione do przedziału 40-50%.
Ceny samochodów BYD na niemieckim rynku są o ponad 90% wyższe niż w Chinach, a w przypadku niektórych modeli nadwyżka wynosi nawet 112%. Według Rhodium Group BYD osiąga około 14 300 euro zysku na każdym modelu SEAL U sprzedawanym w UE (po odliczeniu kosztów wysyłki, taryf, dystrybucji i VAT). Dla porównania sprzedając identyczny samochód w Chinach, spółka zarabia na czysto 1300 euro.
Wprowadzeniu ceł sprzeciwiają się Niemcy, Szwecja oraz Węgry. Głosowanie nad ich przedłużeniem lub odwołaniem odbędzie się 2 listopada. Żeby wycofać do trzech wspomnianych państw, musi dołączyć jeszcze 11 innych krajów wspólnoty. Za utrzymaniem ceł będą lobbować najprawdopodobniej Francja oraz Hiszpania.