Złotemu nie wyszły na dobre korzystne trendy w gospodarce Stanów Zjednoczonych, które wzmocniły dolara. Z drugiej strony, nasza waluta nie skorzystała na unijnych przetasowaniach politycznych po weekendowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jednak wielu analityków jest zdania, że osłabienie złotego wobec dolara i euro jest przejściowe.
/123RF/PICSEL
- Ekonomiści Crédit Agricole zakładają, że w tym roku za dolara trzeba będzie płacić przeważnie więcej niż 4 zł. Jednak na koniec 2025 roku zapowiadają kurs na poziomie 3,75 zł, czyli tak niskim, jak w czerwcu 2021 roku
- Analitycy ING Banku prognozują spadek euro do 4,27-4,28 zł, między innymi dlatego, że NBP jest jedynym bankiem centralnym w regionie, po którym nie spodziewają się obniżek stóp procentowych w tym roku
- Wielu ekonomistów jest zdania, że aprecjacji złotego będzie sprzyjać odblokowanie unijnych pieniędzy dla Polski, między innymi z Krajowego Planu Odbudowy. Inwestycje wymagają bowiem wymiany dużych ilości euro na polską walutę
Reklama
Dolar podrożał, bo nadspodziewanie dobre wyniki osiąga amerykańska gospodarka. Euro osłabło, bo wielu inwestorów zaniepokoiło się sytuacją polityczną na kontynencie po wyborach do europarlamentu. Spadający eurodolar ma zazwyczaj negatywny wpływ na notowania złotego. Teraz też tak jest.
EUR/PLN
4,3403 0,0151 0,35% akt.: 11.06.2024, 11:34
- 4,3385
- 4,3420
- 4,3454
- 4,3221
- 4,3403
- 4,3252
Za wspólną walutę trzeb zapłacić ponad 4,30 zł, a jeszcze pod koniec maja kosztowała około 4,25 zł. Dolar po raz pierwszy od miesiąca przekracza granicę 4 zł. Kurs franka osiąga poziom 4,47, co jest najwyższą wartością od połowy kwietnia.
Dolar mocny tylko do końca roku?
Dolar między połową kwietnia, a połową maja potaniał o 22 grosze, po czym ustabilizował się nieco powyżej technicznego wsparcia zlokalizowanego na wysokości 3,91 zł. W miniony piątek nastąpiła duża zmiana, gdyż notowania amerykańskiej waluty dosłownie wystrzeliły. Wzrosły o ponad 6 groszy, co było największym jednosesyjnym umocnieniem wobec złotego od połowy kwietnia tego roku.
Zaraz po weekendzie dolar przekroczył kolejny próg i kosztował 4,02-4,03 zł. Znawcy analizy technicznej są zdania, że trwale wybicie kursu powyżej poziomu 4 zł może być początkiem rajdu w kierunku 4,05 zł, gdzie przebiega linia wyznaczająca górne ograniczenie konsolidacji obserwowanej już od połowy listopada 2023 roku.
Ekonomiści Crédit Agricole Corporate and Investment Bank, czyli podmiotu bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej Crédit Agricole, uważają, że dolar może w najbliższym czasie kontynuować wspinaczkę. Z ich najnowszych prognoz wynika, że w tym miesiącu należy oswajać się z ceną 4 zł. We wrześniu będzie to 4,02 zł, a w grudniu 4,04 zł.
USD/PLN
4,0388 0,0211 0,53% akt.: 11.06.2024, 11:34
- 4,0370
- 4,0406
- 4,0437
- 4,0130
- 4,0388
- 4,0177
Jednak ci sami analitycy na cały przyszły rok zapowiadają dla dolara ścieżkę systematycznego spadku wartości względem złotego. W marcu 2025 roku waluta Amerykanów miałaby kosztować 3,95 zł. Potem nastąpiłby ruch do 3,87 zł w czerwcu, a we wrześniu do 3,83 zł. Ostatecznie w grudniu 2025 roku dolar miałby kosztować tylko 3,75 zł. Gdyby spełniła się ta projekcja Crédit Agricole, to w ciągu 12 miesięcy kurs dolara cofnąłby się o 29 groszy, do wyjątkowo niskiego poziomu z czerwca 2021 roku.
Gospodarka USA pomaga dolarowi
Dolar jest w tych dniach mocny nie tylko wobec złotego. Za euro płaci się teraz 1,075 dolara, a jeszcze 3 czerwca było to 1,09. Z punktu widzenia analizy technicznej eurodolar może w najbliższym czasie przetestować ważne wsparcie przy 1,0725 i kolejne przy 1,07.
O sile dolara przesądzają dane makroekonomiczne. Tuż przed minionym weekendem rynki zostały zaskoczone wiadomością o dużym wzroście zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym i wysokiej dynamice płac. Inwestorzy doszli do wniosku, że skoro gospodarka tak dobrze się rozwija, to prognozowane na wrzesień obniżenie stóp procentowych przez Fed, stało się mniej pewne. Przy okazji, nikt w USA nie ma wątpliwości, że w środę 12 czerwca Rezerwa Federalna podstawowe stopy zostawi na dotychczasowym poziomie 5,25-5,50 proc., przy oczekiwanym utrzymaniu się inflacji konsumenckiej w granicach 3,4 proc.
EUR/USD
1,0746 -0,0020 -0,19% akt.: 11.06.2024, 11:34
- 1,0745
- 1,0747
- 1,0773
- 1,0741
- 1,0746
- 1,0766
Zwolennicy niezwlekania z łagodzeniem polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych też mają swoje argumenty. Spodziewają się w najbliższym czasie spadku inflacji, choćby dlatego, że będzie mu sprzyjać podjęta właśnie przez kraje kartelu OPEC+ decyzja o zwiększeniu wydobycia ropy naftowej.
Polityczne lęki w strefie euro
Osłabienie euro wobec dolara jest przez komentatorów łączone z sytuacją polityczną na Starym Kontynencie. Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego wstrząsnęły sceną polityczną w kilku krajach UE. Na rynkach dużo mówi się o bardzo dobrym wyniku osiągniętym w Niemczech przez skrajnie prawicą Alternatywa dla Niemiec (AfD), która zdobyła 15,9 proc. głosów, podczas gdy SPD, partia kanclerza Olafa Scholza, osiągnęła tylko 13,9 proc. Sytuację u naszych zachodnich sąsiadów stabilizuje jednak chadecja, którą poparło 30 proc. głosujących.
O stabilizację może być dużo trudniej we Francji, gdzie wybory unijne wygrał prawicowy Front Narodowy gromadzący 31,4 proc. wyborców. Następna w kolejności była koalicja centrowa, na którą głosowało 14,5 proc. Prezydent Emmanuel Macron natychmiast rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne, które odbędą się 30 czerwca. Macron prawdopodobnie liczy, że przy wyższej niż w ostatnią niedzielę frekwencji, Francuzi wyłonią parlament politycznie bardziej zrównoważony. Jeśli jednak prezydent przelicytuje, to cała UE (i strefa euro) może boleśnie to odczuć.
Trzeba też pamiętać, że w minionym tygodniu Europejski Bank Centralny (EBC) obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych i zrobił to po raz pierwszy od 2019 roku. Decyzja była powszechnie oczekiwana i nie zaszkodziła euro. W dodatku, w oświadczeniu bank podkreślił, że jego polityka pozostanie restrykcyjna dopóki nie pojawią się wyraźne sygnały, że inflacja zbliża się do celu.
Euro może być tańsze
Wielu ekonomistów zwraca uwagę na fakt, że na polskim rynku walutowym bessa w notowaniach wspólnej waluty trwa od marca 2022 roku, kiedy to za jedno euro trzeba było zapłacić aż 5 zł – najwięcej w historii. Od tego czasu cena euro obniżyła się o około 70 groszy, a dalsze spadki są bardzo prawdopodobne.
Analitycy ING Banku są zdania, że euro nie utrzyma się na dzisiejszym, wysokim poziomie w relacji do złotego. Jak twierdzą, jednym z powodów będzie dysproporcja między EBC, który obniżył stopy procentowe, a NBP, który nie ma zamiaru tego zrobić aż do końca 2024 roku. Wielu ekonomistów – nie tylko z ING – jest przekonanych, że aprecjacji złotego będzie sprzyjać także odblokowanie unijnych pieniędzy dla Polski, między innymi z Krajowego Planu Odbudowy. Inwestycje wymagają bowiem wymiany dużych ilości euro na polską walutę.
“NBP jest jedynym bankiem centralnym w regionie, po którym nie spodziewamy się obniżek stóp w tym roku. W nadchodzących dniach słabsze poziomy złotego wyglądają dla nas atrakcyjnie, a eurozłoty powróci w kierunku 4,27-4,28 zł, jeśli nastroje na rynkach wschodzących się uspokoją. Zgodnie z naszymi prognozami, pierwsze cięcia polskich stóp procentowych mogą nastąpić najwcześniej w 2025 roku, pod warunkiem powrotu inflacji do poziomu docelowego” – prognozują eksperci ING Banku.
Jacek Brzeski