Warszawski indeks spółek energetycznych WIG-Energia kontynuuje spadki po zapowiedzi nowej minister przemysłu Marzeny Czarneckiej, że rząd Koalicji 15 października nie będzie kontynuował projektu NABE, czyli wydzielenia aktywów węglowych ze spółek z sektora energii – PGE, Tauronu i Enei – do specjalnego państwowego podmiotu. Jest jednak mało prawdopodobne, by aktywa te pozostały w strukturach tych firm. Rządzący zdają sobie sprawę, że dla powodzenia transformacji energetycznej w Polsce uwolnienie spółek od węglowego „balastu” jest konieczne. Nastąpi jednak później niż dotychczas zakładał rynek.
/123RF/PICSEL
PGE i Tauron – te dwie wielkie spółki energetyczne kontrolowane przez państwo notują od wczoraj spadki na warszawskiej giełdzie. Indeks WIG-energia ok. godziny 13:30 spadał o 1,75 proc. do 2457,60 pkt. Cena akcji PGE nurkowała o 2,35 proc. do 7,32 zł za walor. Akcje Tauronu taniały o 3,31 proc. do 3,13 zł. Straty z poniedziałku odrabiała Enea – kurs zwyżkował o 0,87 proc. do 9,25 zł za akcję.
Trudno nie wiązać tego ze słowami, jakie padły z ust minister przemysłu Marzeny Czarneckiej na konferencji prasowej inaugurującej działalność tego resortu w piątek 1 marca. – W zakresie projektu NABE – oczywiście NABE nie ma. Co do wyodrębnienia elektrowni węglowych, to elektrownie węglowe pozostają na razie w strukturze spółek energetycznych – mówiła minister.
Reklama
Wydzielenie aktywów węglowych – o co chodzi i dlaczego to takie ważne?
Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, dlaczego fakt, że elektrownie węglowe pozostają w spółkach energetycznych, jest w oczach inwestorów takim „minusem”. Pomijając już sam fakt, że produkcja energii z węgla staje się coraz mniej rentowna, to aktywa węglowe stają się też dla PGE, Taurona czy Enei obciążeniem z perspektywy pozyskiwania finansowania, a więc zaciągania kredytów w bankach.
Banki, zwłaszcza te z zagranicznym kapitałem, stają się coraz bardziej „zielone”. Niektóre wprost wpisują w swoje strategie to, że nie będą udzielać pożyczek firmom, które w swojej strukturze są nie „zielone”, a „czarne” – bo oparte na energetyce węglowej. Tymczasem firmy energetyczne potrzebują bankowych kredytów, żeby móc finansować własną transformację energetyczną, do której są zobligowane chociażby w świetle unijnych wymogów klimatycznych. I koło się zamyka.
Rząd Donalda Tuska musi więc mieć świadomość, że aktywa węglowe ze spółek energetycznych i tak trzeba będzie wydzielić. Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ, w rozmowie z Interią Biznes podkreśla, że minister Czarnecka zasygnalizowała na wspomnianej konferencji prasowej także i to, że rząd musi przeanalizować kształt potencjalnego wydzielenia tych „czarnych” aktywów z energetycznych koncernów.
– Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby nowy rząd stwierdził, że kontynuujemy projekt NABE w formie zaproponowanej przez rząd PiS – mówi analityk. – Natomiast wydaje nam się, że prędzej czy później przeniesienie aktywów węglowych nastąpi – tylko w innym horyzoncie czasowym i na innych zasadach.
Przypomnijmy pokrótce, że rząd PiS planował utworzyć NABE, czyli Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego, na bazie spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (PGE GiEK) z grupy kapitałowej PGE. Do NABE miały trafić węglowe aktywa wytwórcze kontrolowanych przez państwo spółek energetycznych – PGE, Tauronu, Enei, a także będącej częścią Orlenu Energi – oraz kopalnie węgla brunatnego. Realizacja projektu postępowała bardzo wolno – wątpliwości zgłaszały banki finansujące spółki energetyczne, same spółki chciały uzyskać jak największą wycenę swoich węglowych aktywów, a Komisja Europejska nieprzychylnie podchodziła do pomysłu rządu PiS. Wreszcie nastąpiła zmiana władzy i stało się jasne, że projekt NABE nie będzie przeprowadzony do końca.
Transfer aktywów później niż wcześniej; inwestorzy patrzą teraz na wyniki spółek energetycznych
– My już zwracaliśmy uwagę na to, że naszym zdaniem wydzielenie aktywów węglowych ze spółek będzie miało miejsce, ale z pewnym opóźnieniem i na gorszych warunkach niż wcześniej – mówi Łukasz Prokopiuk. – Dlaczego później? Państwo musi podjąć decyzję co do tego, jak ten proces będzie przebiegał; ten proces decyzyjny sam w sobie trochę potrwa. A po drodze mamy wybory samorządowe, wybory do Parlamentu Europejskiego, wreszcie wybory prezydenckie. Politycznie są to tematy kluczowe. Sam transfer aktywów węglowych może poczekać rok czy dwa, stąd zapewne decyzja, żeby na razie się z tym wstrzymać.
– Inwestorzy prawdopodobnie zrozumieli, że w bliskim horyzoncie czasowym transfer aktywów nie nastąpi. Moja opinia jest taka, że może to się stać po dwóch latach, także ze względu na rzeczywistość polityczną. Być może rząd wychodzi już z założenia, że z wszelkimi dużymi projektami trzeba poczekać do wyborów prezydenckich – i inwestorzy też zaczynają to rozumieć – zauważa ekspert.
– Patrząc na koncerny energetyczne, inwestorzy skupiają się teraz na ich wynikach i na bieżącym „makro” spółek – wyjaśnia analityk. – A te są złe. Ceny energii spadają za sprawą większej konkurencyjności odnawialnych źródeł energii. OZE dodatkowo wypychają węgiel z miksu energetycznego.
Czy bloki węglowe są jeszcze coś warte?
– Tutaj dochodzimy do warunków przyszłego potencjalnego wydzielenia aktywów węglowych. Te warunki, które były negocjowane w procesie przygotowań do tworzenia NABE, były zbyt optymistyczne – z punktu widzenia inwestorów, potencjalnych wydatków inwestycyjnych, kosztów odtworzeniowych, obciążeń kapitałowych. Państwo, oczywiście, musi dbać o stabilność systemu energetycznego. Bloki węglowe muszą być wygaszane stopniowo, tymczasem od dwóch-trzech lat mamy spadki produkcji na największych jednostkach węglowych w Polsce ze wspomnianych względów związanych z rosnącym udziałem OZE w miksie energetycznym. Te spadki będą dalej postępować, rentowność jednostek węglowych będzie coraz mniejsza. Do inwestorów dociera więc, że bloki węglowe nie będą sprzedawane za nie wiadomo jak duże kwoty – a wręcz, że jeśli spółki energetyczne w ogóle coś za nie dostaną, to będzie dobrze.
Ekspert zauważa też, że w związku z różnymi zapowiedziami w kampanii wyborczej inwestorzy mogli liczyć na zmaterializowanie się korzystnej z punktu widzenia akcjonariuszy mniejszościowych koncepcji wydzielenia aktywów dystrybucyjnych, ale, jak podkreśla, „dystrybucja to nie jest problem, choć trzeba oczywiście inwestować w sieci”. – Problemem są węglowe aktywa wytwórcze.
Kluczowe decyzje co do przyszłości tych ostatnich są więc jeszcze przed rządem, choć na rynku spekulowano m.in. o tym, że pojawił się już wstępny pomysł, aby aktywa węglowe koncernów energetycznych skupowała firma Polskie Sieci Energetyczne – spółka Skarbu Państwa zarządzająca Krajowym Systemem Elektroenergetycznym jako operator systemu przesyłowego.
TAURONPE
3,1300 -0,1070 -3,31% akt.: 05.03.2024, 16:21
- 3,2440
- 3,2450
- 3,0300
- 3,2370
- 5 748 323
- 17 917 587,21
- 2,9200
- 3,5680
ENEA
9,2600 0,0900 0,98% akt.: 05.03.2024, 16:20
- 9,1800
- 9,2650
- 9,0500
- 9,1700
- 516 622
- 4 733 571,1950
- 8,2650
- 10,0900
PGE
7,2700 -0,2300 -3,07% akt.: 05.03.2024, 16:21
- 7,4900
- 7,5000
- 7,2380
- 7,5000
- 2 336 181
- 17 073 641,59
- 6,7420
- 8,2380